
Ponad 3 miechy temu kupilem kompa... Quad Q6600, plyta abit P35e, 2GB ram Geil dual chanell, dysk twardy samsung SATA 0,5TB 16MB, grafa geForce 8500GT, do tego ESI ESP1010 ktora wczesniej uzywalem na starym kompie... system winXP...
I jest totalna masakra... sprzet kupilem w jednym z lepszych sklepow... najpierw byla walnieta grafika - wymienili...
potem zaczely sie jaja z trzaskami w audio (wylaczylem C1E i bylo ok), ale zaraz po tem zaczely sie blue sreeny przy przy operacjach dyskowych (ok raz dziennie komp zaliczal zwieche)... poszedl komp do serwisu trzymali go tam tydzien i nie mogli nic znalesc... w koncu wymienili dysk twardy... i co?? dalej nic ten sam shit... podlaczylem zamiast dysku SATA zwykly ATA 160GB i wszystko smigalo (o dziwio szybciej niz na dysku SATA...) a ze w studiu kupa roboty to kolejny tydzien w serwisie mi sie nie usmiechal... w koncu w chwili odprezenia zawiozlem kompa po raz kolejny do serwisu... wymienili plyte glowna i zmienili model dysku nas WDC (ktory jest swoja droga glosnijeszy od Samsunga...) i co?? i dalej to samo

Po tej ostatniej wymianie powiedzieli mi ze kontroler SATA na plycie byl walniety i on rozwalal dyski... no ale teraz?? druga plyta i ten sam objaw??
Mocno sie zastanawiam czy to przypadkiem ESI nie jest walnieta (pracowala jakis w kompie z walniety zasilaczem) i ona czegos tu nie kaszani... tyle ze jak plyta jest juz walnieta to wyjecie ESI nic nie pomaga... zostaje jeszcze walniety ram i walniety procek... albo zasilacz...
Nie wiem w poniedzialek czeka mnie kolejna wycieczka do serwisu i az glupio mi tam znowu jechac bo teraz to wyglada tak jak bym tego kompa specjalnie rozwalal... ale tak nie moze byc... kaze im sprawdzic czy to przypadkiem ESI czegos nie wali... bo tylko to mi teraz przychodzi na mysl...
Chyba ze ktos mial juz podobny przypadek i wie czego moze byc to wina?? Swoja droga ja mam tak beznadziejnego pecha ze chyba jeszcze nigdy sprzet ktory osobiscie kupilem nowy czy uzywany byl w 100% sprawny
