Nietypowy problem z interfejsem

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Awatar użytkownika
chrisso
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 19 lip 2015, 00:00

Nietypowy problem z interfejsem

Post autor: chrisso » niedziela 02 cze 2019, 13:11

Cześć, mam czteroletniego lapka Lenovo Y70 touch z prockiem i7 2,5 i 8GB pamięci, a na pokładzie Studio One 3.5 i AudioBox 44VSL.
Prócz problemów z latencją, która czasem sięgała nawet 1600 sampli, ale po otwarciu nowej sesji była w miarę znośna (trochę ją też redukuje sam program). Ale pojawił się inny poważny kłopot. Ponieważ kończył mi się dysk hdd, zmieniłem na 2TB ssd i sklonowałem całość. Wszystko ładnie wyglądało, z tym że dźwięk w lapku zniknął. Nie ma żadnej karty w zakładce urządzenia dźwiękowe, gry itd i tylko sterownik hd Realteka jest w grupie sterowników (ciekawe, bo skoro nie ma karty... no, ale to tajemnice Microsoft-u ;) I w sumie nawet by mi to nie przeszkadzało, bo Audiobox działa i dźwięk na zewnątrz idzie przez niego. W środku jest jakaś karta Intel Lynx coś tam, zintegrowana na płycie (której obecnie nie widać, a ikonka audio jest przekreślona, dokąd nie włączę AudioBox-a). Próby przeinstalowania i odinstalowania sterowników również, nie dały efektu, bo sterownik hd Realteka odtwarza się sam w "magiczny" sposób zaraz po restarcie. Pan z Lenovo zaproponował zainstalować od nowa kolejno BIOS, chipset i dźwięk, ale jeśli zmienię sterownik BIOS-u, to obawiam się, że po włożeniu starego dysku (w razie czego) już nie będę miał w ogóle dostępu do programów i pozostanie tylko reinstalacja. A tego nie chcę, bo mam w kompie jakieś 70-80 programów ważnych i setkę mniej ważnych + co najmniej setkę pluginów i to wcale nie z jednej stajni, więc przeinstalowanie tego wszystkiego zajmie mi tydzień.

Ale do rzeczy... Przeczytałem w jednym z wątków, że w sumie, to karta dźwiękowa nie jest potrzebna, bo DAW i tak z niej nie korzysta, jako że obróbka dźwięku odbywa się wewnątrz niego. Natomiast rolę karty pełni w tym przypadku AudioBox i powinien być wystarczający (bo dźwięk na głośnikach, tudzież słuchawkach, przecież jest).
Problem w tym, że przy sesji nawet nie za dużej (20 śladów) z kilkoma instrumentami wirtualnymi, dźwięk się nie jąka, jak to bywało przy dużych sesjach wcześniej, ale po prostu na chwilę zatrzymuje, po czym odtwarza dalej idealnie i tak co kilkanaście sekund, w mniej więcej równych odstępach. Podejrzewam, że chodzi o wąskie gardło pomiędzy interfejsem i kompem, chociaż jest podłączony przez hub-3.0 (hub konieczny, bo tylko jedno wyjście usb 3,0 jest w tym modelu).

Czy ktoś ma jakiś pomysł, co z tym zrobić bez reinstalacji? Czy interfejs z własnym procesorem dsp czy coś takiego, rozwiązałby sytuację, czy nie koniecznie, bo i tak wąskie gardło pozostanie? Z drugiej strony, przecież ludzie pracują chyba bez karty, bo są w lapkach czasem karty, które się do muzyki nie nadają kompletnie i interfejs wystarcza. A może się mylę i przyczyna jąkania jest jakaś inna?
"Doświadczenia nabywa się z wiekiem. Niestety, przeważnie jest to wieko trumny" (S.J.Lec)

ODPOWIEDZ