Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
grembo
Posty: 2289
Rejestracja: czwartek 16 mar 2006, 00:00

Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: grembo » sobota 10 sty 2009, 16:32

Zaczalem pisac ta odpowiedz do wątku "POLSKIE, STUDYJNE STANDARDY CENOWE" - ale stwierdzilem ze relacja muzycy/zespoly a realizatorzy, wymagaja omówienie i zakomunikowania sobie swoich wzajemnych oczekiwan i gorzkich żalów:

W odpowiedzi na Wasze oczekiwania wobec muzyków, ja moge powiedziec czego ja (choc po rozmowach z muzykami, nie tylko moje to oczekiwania) oczekuje od studia i realizatora, kolejnosc raczej nieprzypadkowa:
- doskonalych pomieszczen z dobra separacja ale i kontaktem wzrokowym pomiedzy muzykami oraz z rezyserka, od biedy moga byc dobre (!) gobo
- perfekcyjnej znajomosci posiadanego sprzetu, mozliwie dobrego na etapie rejestracji zródła (mikrofon, preamp, AD, ew. kompresor)
- dbalosci o komfort odsluchu wykonawcy (monitoring, dobre (!!!) sluchawki, na "żadanie" oddzielne mixy dla kazdego z grajacych)
- dbalosci o komfort wykonawcy (nie mina znudzonego mopsa, nerwowosc, gadulstwo, opowiesci o sesjach innych wykonawcow - ktre mam gdzies)
- zdycyplinowanie (punktualnosc, opanowanie personelu, miksy na czas, umiejtnosc zrobienia szybkiego mixu "pogladowego")
- gotowosc na wspolprace w trybie Homemade+studio (czyli obróbka śladów nagranych poza studiem, w warunkach samych muzyków - spotkalem sie ze zdaniami w typie "nie obrabiam wokali nagranych poza moim studiem" i "nie rownam garów ...jw..")
- umeiejtnosci omikrofonowania wszystkiego :)
- posiadanie calego sprzetu potrzebnego do rejestracji instrumentów wystepujacych w zespole (bez sytuacji typu - "...ale to nie jest mikrofon do stopy!!! - ee tam, X w USA uzywa i ma taki sound!!!")

reszta przypomni mi sie pozniej , zapraszam również innych grajków by tu coś dopisali

Kwestie które rynkowo podnosza wartosc studia (na tyle zeby moglo on byc tym droższym:
- przestrzen wypoczynkowa
- latwy dojazd
- bliskosc do miasta - ale jednak okolica niehałaśliwa
- sprzęt lepszy duzo niz ten do ktorego maja dostep muzycy/homerecordingowcy w domach
- czas wypoczynkowy nie jest wliczony w godziny studia (procent czasu takowego jest omwiony na etapie umowy!)
-dostęp do personelu pomocniczego (lutnicy, elektronicy, muzycy sesyjnie, kwartet etc. - po dobrych cenach i o wysokich umiejetnosciach)
-kilka pomieszczen w ktorych mozna ustawiac instrumenty wymagajace separacji
-umiejetnosc planowania sesji (zeby cala ekipa grajacych nie siedziala caly czas, ale miala zaufanie do realizatora ze aktualnie nagrajacy bedzie zarejestrowany zgodnie z ich oczekiwaniami)
-wlasne "riderowe" wzamcniacze instrumentalne, nie musi ich byc duzo
-pomieszczenie do nagran perkusji i kwartetu wysokie
-pomieszczenie do nagran perkusji i dęciaków z dobrym ambientem
-umiejetnosc strojenia perkusji
-sprzet vintage
-znajomość branzy, prawa etc.
-gotowość (wiec i ochhh factor estetyczny) na sesje zdjeciowe ze studia, wywiady z dziennikarzami etc.


ver. deLUX :)
-własne instrumenty (Rhodes, B4, dobra gitara akustyczna, przeszkadzajki)

ver. SUPERdeLUX :)
-wlasny fortepian (wystepujacy w zestawie z niedrogim, dyspozycyjnym stroicielem)
-własny skład perkusyjny wysokiej jakosci - unikat w stylu Slingeland, Ludwig stary Gretsch
-kilka róznych stop perkusyjnych (na ogoł muzycy posiadaja takie ktore sluza im do grania live czy prób, do nagrania moga sie okazac nieodpowiednie)


postaram sie to rozwinać - zapraszam realiztorów i producentów do wypisywania swoich zastrzezen do grupy zawodowej MUZYCY

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty: 720
Rejestracja: sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: Feefrock » sobota 10 sty 2009, 17:34






To chyba musisz zgłosić się do św. Mikołaja



Ps. A dziewczyn na noc nie potrzebujesz?

greengo
Posty: 196
Rejestracja: poniedziałek 08 sty 2007, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: greengo » sobota 10 sty 2009, 17:46

...
- dbalosci o komfort wykonawcy (nie mina znudzonego mopsa, nerwowosc, gadulstwo, opowiesci o sesjach innych wykonawcow - ktre mam gdzies)
...
**********************
Dużo racji w tym co piszesz ale wybacz, że się czepiam - wiesz jak wygląda mops?

Awatar użytkownika
mytnik
Posty: 1308
Rejestracja: czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: mytnik » sobota 10 sty 2009, 18:13

-kilka róznych stop perkusyjnych (na ogoł muzycy posiadaja takie ktore sluza im do grania live czy prób, do nagrania moga sie okazac nieodpowiednie)
**********************
?
stopa ma być wygodna dla pałkera jak but, dla brzmienia jedynie młotki filc/plastik/drewno itp.
Tu coś chyba poplątałeś albo posłuchałeś jakiegoś mitomana

pozdr
drummer

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty: 3148
Rejestracja: środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: JoachimK » sobota 10 sty 2009, 20:08

W odpowiedzi na Wasze oczekiwania wobec muzyków, ja moge powiedziec czego ja (choc po rozmowach z muzykami, nie tylko moje to oczekiwania) oczekuje od studia i realizatora, kolejnosc raczej nieprzypadkowa:
- [...]
**********************

Nic nowego nie powiedziales :) Ani w kwestii sprzetu, podejscia realizatora itd. ani dodatkow, typu hotel w poblizu, mozliwosc zalatwienia szybko jakiegos normalnego posilku itd.

Jedyne, co dla mnie od dawna jest w kwestii dyskusyjnej, to posiadane w studio instrumenty, wzmacniacze. Rozumiem fortepian, bo niemobilny (na teniego stroiciela nie zawsze masz szanse, chocby dlatego, ze teoretycznie nie kazdy moze stroic kazdy instrument, a niektorzy maja ceny wysokie; szczerze mowiac, chcialbym zarabiac tyle co niektorzy stroiciele...)

Kwestia wzmacniaczy itp., hmmm z tym bywa roznie. Rozumiem podejscie muzyka, wiem, ze jest poglad, by miec w studio sprawdzajacy sie set bebnow. Tylko ile ich by trzeba miec, by przecietnego klienta zadowolic? Mi wystarczy. A muzykom? Z doswiadczenia wiem, ze czesto beda marudzic. Kto sie poczuje dotkniety? Ten, kto zainwestowal w bebny. Wzmacniacze - to samo. Owszem, przyda sie klasyczna Mesa, Marshall czy Fender. Ale znany prof. muzyk sesyjny najczesciej przyniesie i tak swoj piec. Amator - jak wyzej - moze grymasic.

To wszystko sie sprowadza do juz calkiem powaznego obiektu, ktory raczej nie moze byc tani sam w sobie (bez realizatora).
A taki obiekt ma racje bytu dla powaznych produkcji i powaznych ludzi z obu stron szyby. Jesli zjawi sie klient, ktory gra kiepsko, nie sprawdzi sie ani piec X, ani perkusja Y, w dodatku taka sesja nie potrwa dlugo. Kto straci? Ten, kto zainwestowal w sprzet, bo ani nie zarobi, ani nie bedzie efektu w postaci reklamy na przyszlosc..

A wiec rozwiazanie - dobre produkcje.
Ale zeby ci lepsi klienci sie zjawiali, trzeba miec swoje miejsce na rynku, a to sie nie bierze z przypadku. Wszystko jedno, czy kepele sciagnie realizator, czy studio zostanie wybrane przez znanego producenta. Tak czy inaczej, samo nie przyjdzie.

Suma sumarum - wymieniles po prostu przecietne, normalne warunki dla istnienia zawodowego studia nagran - takie, jakie powinny istniec, by obustronna symbioza dwoch organizmow (studio i artysci) miala racje bytu na rynku. Tyle, ze wlasnie chodzi o to, ze to dziala w dwie strony. Studio samo dla siebie, zeby bylo nawet masakrynie dobrze wyposazone, bo akurat szczesliwie wybudowal je jakis baron paliwowy (bez skojarzen prosze, tak mi sie tylko napisalo :P) moze nigdy nie zaistniec na rynku
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
smiechu
Posty: 599
Rejestracja: środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: smiechu » niedziela 11 sty 2009, 01:06

Tak i do tego wszystkiego powinienes dodac... ze powinno być najtańsze w miescie... a najlepiej za darmo... na NFZ

A moze w druga strone?? Co wlasciciel/realizator studia oczekuje od artysty zespolu ktory zamierza takie studio wynajac?? Tak jak w temacie mialem nadzieje ze i przedstawisz ta druga strone medalu...


Awatar użytkownika
JoachimK
Posty: 3148
Rejestracja: środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: JoachimK » niedziela 11 sty 2009, 02:55

A moze w druga strone?? Co wlasciciel/realizator studia oczekuje od artysty zespolu ktory zamierza takie studio wynajac?? Tak jak w temacie mialem nadzieje ze i przedstawisz ta druga strone medalu...
...
**********************

Wlasnie sie nieco wypowiedzialem w dyskusji obok :) (chodzi o dostarczenie dema przed nagraniem, a raczej jego niedostarczanie)

Czego oczekuje? Przede wszystkim przygotowania. To sie moze wydawac wrecz komiczne, ale po dzis dzien spotykam sie wcale nie rzadko z przypadkami, kiedy to podczas wbijania sekcji jest klotnia w kapeli o ilosc zwrotek i referenow w utworze (bo nie wiadomo, ile bebniarz ma grac), czy proby przypominania sobie tekstu piosenki.

Struny nowe? Po co? Jakis czas temu mialem mloda kapele, pierwszy raz w studio. Dwukrotnie telefonicznie przed nagraniem prosilem o przygotowanie instrumentow, zalozenie nowych strun itp. Bebny przygotowali dokladnie inaczej, niz mialo byc. Gdy gitarzysta zaczal sie ustawiac, az wizalem wioslo do reki, zeby zobaczyc, jak sie gra i jak brzmia i stroja struny, ktore wczesniej byly uzywane na koncertach i probach przez - jak sie okazalo - intensywnie ponad 3 miesiace.
Wymyslanie chorkow w rezyserce, to tez tradycja.
I tak bym mogl dlugo wymieniac.

Co wazniejsi i bardziej doswiadczeni maja rozum kury, jesli chodzi o napoje. Nie wytlumaczysz takiemu, ze kubkow sie nie stawia na racku. On wie lepiej, bo nagral juz ze trzy plyty. Jeden taki rekordzista wylal mi dwa razy sok na sprzet w przeciagu dwoch godzin, po czym zakazalem pojawiania sie w rezyserce z jakimikolwiek plynami i zaczelo byc dretwo, bo niby utrudniam. Akurat zalal komore z przetwornikami i poglosami, wczesniej trafil na zestaw peryferiow efektowych. Mnie z kolei zalala krew.
Zreszta - jak nie w rezyserce, to gdzie indziej. Polezie taki do studia, polozy butelke na "stojaku" w sam raz do tego celu przeznaczonym - czyli fortepianie...

Grembo pisal o realizatorach gawedziarzac - opowiesci o innych sesjach w innych studiach istnieja z kolei po stronie muzykow ("...bo X mnie wtedy tak nagrywal i wyszlo dobrze, a w tym studio nie brzmi!")

Zreszta nie tylko ta kwestia dziala w dwie strony. Kolejny przyklad - spoznianie sie. Po stronie wykonawcow tez ten problem istnieje i w dodatku moze jeszcze bardziej zdezorganizowac nagranie i to nie wobec wlasnej kapeli, ale terminow studia, a wiec innych muzykow.

Rzecz niedopuszczalna, to przestawianie polozenia mikrofonow czy przez muzyka, czy krecenie galkami, gdy realizator nie widzi ("...bo w innym studio tak wlasnie mialem ustawione!"). Za to powinien byc areszt - dwa dni w komorze bezechowej! Ludzie sobie nie zdaja sprawy, jakie moga byc konsekwencje takiego "poprawiania".

Znam przypadki przerywania nagrania w trakcie zapisu, bo w kieszeni zadzwonila komorka, ktora miala byc wylaczona od kilku godzin, bo trzeba sobie pogadac ("...wiesz, oni tu maja fajne mikrofony!") i zaplanowac gruba impreze na noc, z okazji pierwszego dnia nagrania. A jutro? "Przeciez jakos to bedzie, damy rade, spoko wodza!"
A na drugi dzien realizator wychodzi z siebie, bo do studia dowleklo sie tylko pol kapeli i w dodatku nie wie, co ma grac, bo to akurat wie druga polowa, ale jeszcze nie zdazyli wlaczyc komorek, wiec czekamy...

Dobrze jest, jesli jest jakas osoba, ktora kieruje calym nagraniem. Moze to byc realizator, czy producent, albo ktos z kapeli. Ale sa tez muzycy, ktorzy doskonale umieja sie porozumiec i w dyskusji wybrac i zaakceptowac jeden kierunek - nie ma sporow, klotni, jest dyskusja przynoszaca efekty, pomimo ze ktos moze nie byc do konca zadowolony. Z takimi ludzmi doskonale sie pracuje. Wszyscy tworza jeden organizm: zespol muzyczny - a przeciez o to chodzi.

Co do niektorych nie za bardzo dociera, ze przyszli do studia w celu wykonania jakiejs, najczesciej powaznej i stresujacej pracy. Na poczatku siedzi taki nowicjusz jeden z drugim nieco spanikowany, ale w ramach trwania sesji zaczynaja sie oswajac i pajacowac, przeszkadzajac innym, prowadzac rozmowy o wszystkim i o niczym, przeszkadzajac kazdemu, kto slucha tego, co leci z glosnikow, oraz temu, co po drugiej stronie szyby ma sluchawki. Zwrocisz takiemu uwage, by sobie poszedl pogadac gdzies obok, to jest afera - nagle sie okazuje, ze delikwent przeciez musi uczestniczyc w nagraniu i zaczyna sie kreowac na takiego, bez ktorego nagranie nie ma prawa wyjsc dobrze

Szlag czlowieka moze trafic, jesli ma na glowie rozbudowana sesje, ma robic za producenta, panowac nad ustawieniami konsolety, odsluchem rezyserki i muzykow, intonacja muzykow, skakac pomiedzy rezyserka a studiem celem korekcji mikrofonow, a pan muzyk, ktory czekajac na swoja kolej przeszkadza, wtraca sie jak tylko umie, by po odczekaniu na swoja kolej i wejsciu do studia zamilknac, bo - jak sie wkrotce okaze - zapomnial sie przygotowac

I tak by mozna dlugo o tym samym...

A na koncu przy rozliczeniu pretensje, ze duzo godzin wyszlo


Oczywiscie o tych dobrych stronach mozna by tez sporo napisac.
Sa tacy, ktorzy wpadaja do studia, zagraja co trzeba i znikaja. Zal dupe sciska, bo tak fajnie grali a juz sobie poszli

Jednym slowem - po prostu szanujmy sie nawzajem, niech kazdy bedzie przygotowany i robi to, co do niego nalezy, a bedzie dobrze
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
skibas
Posty: 133
Rejestracja: poniedziałek 09 paź 2006, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: skibas » niedziela 11 sty 2009, 10:24

grembo i ile jesteś w stanie zapłacić za takie studio? ale tak szczerze za jedną godzinę pracy studia z realizatorem w takich wymarzonych warunkach?
JoachimK: świetnie napisane - sama prawda
[addsig]
[URL]www.orkiestrazegluga.pl[/URL] | [URL]www.dzwiek.org[/URL]

Awatar użytkownika
grembo
Posty: 2289
Rejestracja: czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: grembo » niedziela 11 sty 2009, 12:24

Ja wypisalem - z paroma dodatkami wyposazenia studiów zachodnich do których jakościowo chcecie sie zblizyc, a juz napewno cenowo w wolnej chwili znajde ich nazwy - i ceny, od 20$ (niska klasa) do 80$ (klasa srednia) o topowych pisac nie chce.

Nie tylko realizatorzy czytaja OP TAPE, Electronic Musian i inne (roczniki 3 pism 0d 2006 roku dostalem z USA i przeczytalem od deski do deski)...

wpadliscie wiec banalnie w pulapke :)

wykonawcy maja byc na zachodnim poziomie
ich instrumenty na zachodnim poziomie....a studia i realizatorzy


ps. Feef - w dobrych studiach zawsze jest jakos duzo dziewczyn :)

A co do placenia w zdrowym biznesie to nie muzyk placi za studio a sponsor (chyba ze demo) - wiec nie pytajcie mnie ile ja zaplace za takie studio :) A co do zdrowego biznesu - w wiekszosci tych pism kwestie platnosci za studio, orgaznizacji sesji, wogole funkcjonowania w jakimkolwiek aspekcie w biznesie sa w kazdym numerze wałkowane

Awatar użytkownika
grembo
Posty: 2289
Rejestracja: czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Wymarzone studio, wymarzony wykonawca...

Post autor: grembo » niedziela 11 sty 2009, 12:30

......
- dbalosci o komfort wykonawcy (nie mina znudzonego mopsa, nerwowosc, gadulstwo, opowiesci o sesjach innych wykonawcow - ktre mam gdzies)
...
**********************
Dużo racji w tym co piszesz ale wybacz, że się czepiam - wiesz jak wygląda mops?...
**********************
Wiem - pewna starsza pani na moim pietrze miala to stworzenie - nawet ona z zakupami je wyprzedzała chodzac o lasce :)

maly, bez temperamentu, niczego nie wahajacy, nie strzyżacy uszami, nie rozgladajacy sie na boki, pyszczek - ni to buldog ni to co - skóra obwisła (podobno cos im sie legnie w tych fałdach - fuuuu....)

Mysle ze wszyscy wiedza o co mi chodzi - dobry realizator to dodatkowy czlonek zespolu, pelen werwy, experymentalnego zaciecia, wsluchyujacy sie w aspekty muzyczne tego co jest nagrywane i gotowy do konstruktywnej krytyki - toz to skarb! :)

ODPOWIEDZ