Z tym zgodzę się absolutnie, też znam to z autopsji. Co do reszty - to nie łapię głównego przekazu. Ale może zmęczonym już jestem
Stradivari dla ubogich
Re: Stradivari dla ubogich
...Moim zdaniem: zaczynac od podstaw. Uwrazliwic sluch i siebie na muzyke. Pozniej ¨zabawa w kolory¨. Napisac temat, ktory cos mowi. Pozniej instrumentalizowac, aranzowac itd. Niestety czesto obserwuje, ze mlodzi ludzie (czesciej) robia odwrotnie niemalze...
Z tym zgodzę się absolutnie, też znam to z autopsji. Co do reszty - to nie łapię głównego przekazu. Ale może zmęczonym już jestem
.
Z tym zgodzę się absolutnie, też znam to z autopsji. Co do reszty - to nie łapię głównego przekazu. Ale może zmęczonym już jestem
Sympatycznie zielonokreskowy nadworny klaun Forum EiS
Re: Stradivari dla ubogich
O wrazliwosci pisalem - o jej ksztaltowaniu u ¨mlodych tworcow¨.
Pozdrawiam....
**********************
masz racje xhas
muzyka, milosc, wrazliwosc...swiat wypacza wartosci jakie tkwia w tych słowach przez co one same nabieraja innego znaczenia
Re: Stradivari dla ubogich
To po prostu glos rozpaczy starego pokolenia, przygladajacemu sie dewaluacji muzyki. Juz nie na oltarzu, tylko pod strzechami... juz nie dla wybranych ale dla kazdego. Dobrze - zle? Koniec elity. Troche boli, musi wychodzic z oporami. Ale to zjawisko nie dotyczy jedynie muzyki przeciez. Chyba najwyzsza pora sie pogodzic z taka rzeczywistoscia i znalezc w niej swoje miejsce. Ze co, ze za pare lat polowa sprzetow studyjnych mozna sobie puscic z dymem niczym stog siania? Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo. Tak to jest.
Re: Stradivari dla ubogich
......> konieczne jest pelne uksztaltowanie bogatej osobowosci,
> tego nie sposób zas osiagnac bez zanurzenia mlodego czlowieka
> w nurcie prawdziwego zycia ze wszelkimi jego, cywilizacyjnie i
> kulturowo akceptowalnymi, przejawami
:)...
**********************
Masakra
...
**********************
Pomijając meandry retoryki powyższej wypowiedzi (z rozumieniem sensu której nie miałem jednak najmniejszych problemów, wiec "masakry" nie ma tu zadnej) mogę tym słowom przyznać rację. Dodałbym jeszcze wrażliwość, której wierne przekazanie w muzyce swiadczy dopiero o mistrzostwie.
Sixtus
> tego nie sposób zas osiagnac bez zanurzenia mlodego czlowieka
> w nurcie prawdziwego zycia ze wszelkimi jego, cywilizacyjnie i
> kulturowo akceptowalnymi, przejawami
:)...
**********************
Masakra
**********************
Pomijając meandry retoryki powyższej wypowiedzi (z rozumieniem sensu której nie miałem jednak najmniejszych problemów, wiec "masakry" nie ma tu zadnej) mogę tym słowom przyznać rację. Dodałbym jeszcze wrażliwość, której wierne przekazanie w muzyce swiadczy dopiero o mistrzostwie.
Sixtus
Re: Stradivari dla ubogich
Hmmm... skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów, to dlaczego obarczasz nimi nas?
Re: Stradivari dla ubogich
> Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo
Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.
Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...
> glos rozpaczy starego pokolenia
> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.
Pozdrowienia.
Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.
Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...
> glos rozpaczy starego pokolenia
> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.
Pozdrowienia.
Re: Stradivari dla ubogich
> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
**********************
I to młode pokolenie ma swoich mistrzów, z których czerpie: Stockhausen, Xenakis, La Monte, Lucier, klasycy rocka. To rzekomo nieczułe i pozbawione wrażliwości pokolenie przyswoiło sobie i twórczo przetworzyło tradycje kilku ostatnich "awangard" muzycznych. Wystarczy posłuchać.
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
**********************
I to młode pokolenie ma swoich mistrzów, z których czerpie: Stockhausen, Xenakis, La Monte, Lucier, klasycy rocka. To rzekomo nieczułe i pozbawione wrażliwości pokolenie przyswoiło sobie i twórczo przetworzyło tradycje kilku ostatnich "awangard" muzycznych. Wystarczy posłuchać.
Re: Stradivari dla ubogich
...> Gutenberg to jednak dran byl, nie ma to jak wlasnoreczne pismo
Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.
Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...
> glos rozpaczy starego pokolenia
> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.
Pozdrowienia.
...
**********************
Rozwoj to indywidualna sprawa. Tworzenie to indywidualna sprawa. Odbior muzyki to tez indywidualna sprawa. To jakby z Bethovenem do dyskoteki... Nie ma sensu wtlaczac "emocji" osobom, ktore nie sa sklonne do ich odczuwania. Moze to prowadzic jedynie do zwiekszania snobo-efektu.
Tresc? jest % osob, ktore potrafia wtloczyc tresc wbrew i pomimo. A spiewac kazdy moze. To ze teraz, zeby zdobyc muzyke nie trzeba wychodzic z domu, a wiec wydaje sie ze jest jej wiecej (bo i zapewne jest) to nie powod do tragizowania, ze jej '95%' to pusty i bezwartoscicowy stek nut. Bo tak naprawde te '5%' nie istnialoby bez '95%'...
Jestem zwollennikiem nowych technilogii. Rozwoj w tej dziedzinie w branzy muzycznej pozwala mi dzis na to o czym dawniej marzylem.
Skoro o edycji tekstu mowa: edytor tekstu, ¨fajna¨czcionka, akapity wyrownane, tekst wyjustowany, ciekawa stopka i naglowek, zdjecia wstawione itd. - tylko ta tresc...
> glos rozpaczy starego pokolenia
> skoro sam znasz rozwiązania nurtujących Cię problemów
Ujal bym to tak. Godnosc i zaufanie dla ¨starego pokolenia¨to niestety juz wymierajaca cehca u mlodszych. Niestety. Czerpac w wiedzy ¨bardziej doswiadczonych¨to rozwoj - szybszy. Emocjonalny i intelektualny.
Czasem poruszenie pewnego tematu to tylko zaczatek do refleksji. Refleksja natomiast sprzyja owemu rozwojowi. Muzycznemu takze.
Pozdrowienia.
...
**********************
Rozwoj to indywidualna sprawa. Tworzenie to indywidualna sprawa. Odbior muzyki to tez indywidualna sprawa. To jakby z Bethovenem do dyskoteki... Nie ma sensu wtlaczac "emocji" osobom, ktore nie sa sklonne do ich odczuwania. Moze to prowadzic jedynie do zwiekszania snobo-efektu.
Tresc? jest % osob, ktore potrafia wtloczyc tresc wbrew i pomimo. A spiewac kazdy moze. To ze teraz, zeby zdobyc muzyke nie trzeba wychodzic z domu, a wiec wydaje sie ze jest jej wiecej (bo i zapewne jest) to nie powod do tragizowania, ze jej '95%' to pusty i bezwartoscicowy stek nut. Bo tak naprawde te '5%' nie istnialoby bez '95%'...
Re: Stradivari dla ubogich
bardzo nostalgiczne te twoje posty XHas....
ale postępu nie zatrzymasz...
użyłeś porównania do edytora tekstu; trafnie, najważniejsza w tym wszystkim jest dostępność! pisać może prawie każdy. i rzeczywiście zostanie napisane milion bzdur, ale trafią się też perełki literatury.
z muzyką jest podobnie.
bardzo ważny jest warsztat, wykształcenie muzyczne, itp.. jest również ważny sprzęt, instrumentarium, komputery... ważny, jeśli nie najważniejszy, jest pomysł na utwór...
reasumując - pomysły ludzie mają od zawsze. teraz mają też możliwość realizacji tych pomysłów w domu, garażu czy gdziekolwiek. jeśli chcą mogą też się kształcić w szkołach, na kursach, z książek, z płyt....
i tak jest dobrze... powstaje tysiące kompozycji, nowe nurty, nowe brzmienia... dużo chłamu, ale i wiele dobrych rzeczy...
a w twoich wypowiedziach słyszę nutkę żalu i właśnie nostalgii za układem mistrz- uczeń, za gloryfikacją pojęcia muzyk-kompozytor, za stanowiskiem "wielce szanownego, nadwornego kompozytora".
skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..
nie musi nam się to podobać, ale tak jest....
a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....
pozdrawiam
k.
ale postępu nie zatrzymasz...
użyłeś porównania do edytora tekstu; trafnie, najważniejsza w tym wszystkim jest dostępność! pisać może prawie każdy. i rzeczywiście zostanie napisane milion bzdur, ale trafią się też perełki literatury.
z muzyką jest podobnie.
bardzo ważny jest warsztat, wykształcenie muzyczne, itp.. jest również ważny sprzęt, instrumentarium, komputery... ważny, jeśli nie najważniejszy, jest pomysł na utwór...
reasumując - pomysły ludzie mają od zawsze. teraz mają też możliwość realizacji tych pomysłów w domu, garażu czy gdziekolwiek. jeśli chcą mogą też się kształcić w szkołach, na kursach, z książek, z płyt....
i tak jest dobrze... powstaje tysiące kompozycji, nowe nurty, nowe brzmienia... dużo chłamu, ale i wiele dobrych rzeczy...
a w twoich wypowiedziach słyszę nutkę żalu i właśnie nostalgii za układem mistrz- uczeń, za gloryfikacją pojęcia muzyk-kompozytor, za stanowiskiem "wielce szanownego, nadwornego kompozytora".
skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..
nie musi nam się to podobać, ale tak jest....
a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....
pozdrawiam
k.
początek....
ale dużo czytam, słucham, szukam....
ale dużo czytam, słucham, szukam....
Re: Stradivari dla ubogich
...a w twoich wypowiedziach słyszę nutkę żalu i właśnie nostalgii za układem mistrz- uczeń, za gloryfikacją pojęcia muzyk-kompozytor, za stanowiskiem "wielce szanownego, nadwornego kompozytora".
skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..
nie musi nam się to podobać, ale tak jest....
a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....
pozdrawiam
k.
...
**********************
Spróbuję się w miarę możliwości mądrze wtrącić:
Nie ma chyba sensu biadolić na współczesną "łatwość" muzykowania.
Wraz z rozpowszechnianiem oprogramowania i sprzętu przecież nie rodzi się więcej ludzi muzycznie zdolnych.
Zatem ilość utworów "wnoszących coś" nie zwiększa się.
na Plus dzisiejszych czasów- więcej "Janków Muzykantów" ma możliwość dorwania się do "prawdziwych skrzypiec".
na Minus- zagęszczenie niby-twórców powoduje że zdolnemu "Jankowi" trudniej się przebić, przecież ci niezdolni też chcą wyrwać kasę.
Według mnie wychodzi na zero, czyli nic się nie zmienia, dlatego nie ma co filozoficznie narzekać :)
skończyło się niestety.... nic nie poradzisz... dziś fryzjer też jest artystą..
nie musi nam się to podobać, ale tak jest....
a plusów takiego postępu i upowszechnienia kompozycji jest zdecydowanie więcej niż minusów....
pozdrawiam
k.
...
**********************
Spróbuję się w miarę możliwości mądrze wtrącić:
Nie ma chyba sensu biadolić na współczesną "łatwość" muzykowania.
Wraz z rozpowszechnianiem oprogramowania i sprzętu przecież nie rodzi się więcej ludzi muzycznie zdolnych.
Zatem ilość utworów "wnoszących coś" nie zwiększa się.
na Plus dzisiejszych czasów- więcej "Janków Muzykantów" ma możliwość dorwania się do "prawdziwych skrzypiec".
na Minus- zagęszczenie niby-twórców powoduje że zdolnemu "Jankowi" trudniej się przebić, przecież ci niezdolni też chcą wyrwać kasę.
Według mnie wychodzi na zero, czyli nic się nie zmienia, dlatego nie ma co filozoficznie narzekać :)