Uch, rację miał poeta, Zbigniew Jerzyna: "istnieje retoryka niewinności, która wzbudza gwałtowną agresję."
a bez poezji, to o co ci chodzi?
Jasnowidzu z kryształową kulą, gdybyś uważnie czytał, zauważyłbyś, co mówię o raportach sprzedaży. W Polsce w ogóle MP3-ki się nie sprzedają, w znanych mi labelach zachodnich, śladowo. Na tyle śladowo, by w ogóle nie myśleć o tym w kategoriach dochodu "na życie". Na waciki może starczy.
Nie wiem, nie jest moim hobby wyszukiwanie takich danych. Ale wciąż nie mogę uwierzyć, że np. taki itunes, który był jedną z inwestycji, która postawiła Apple na nogi w ostatnich latach, jest niedochodowy.
Koniec świata, co z tej młodzieży wyrośnie!
Do kolegów swego ojca też tak mówisz?
Bo prędzej chodziłbym do jednej klasy z Twoim ojcem, a swe dzieci posyłał z Tobą. Młody jesteś, to jeszcze siedemdziesiąt sześć razy zmienisz swe poglądy. Swoją drogą, Twój tata potrafi przywołać dobre wzorce, mógłbyś czasem go posłuchać, nie zmarnowałbyś tak wiele czasu na ślepą wiarę w telewizyjną propagandę: „wytrącać z uśpienia, przekłuwać pajęczynę rutyny, zachęcać do tego, żeby spojrzeć na nowo na sprawy tak oczywiste, że już niedostrzegalne”. To cytat z Zygmunta Baumana, jaki jest na stronie właśnie Twego ojca.
:)
Co ja mam ci napisać? :)
Czy to coś złego, że potrafię zmienić poglądy? Ja wiem, że na forum ludzie czasem piszą często mądre rzeczy, i staram się mieć otwartą głowę i nie upierać się głupio przy swoim. I przytaczasz mi taki ładny cytat, a sam napisałeś kiedyś "nikt mnie nie przekona" i mniej więcej taką postawę okazujesz w każdej dyskusji. Mógłbym równie dobrze ten cytat dedykować Tobie, ale to poezja, może znowu nie rozumiem...
Normalnie Radio Erewań. Tak, "taki jest świat". To stwierdzenie faktu, natomiast czepiasz się moich opinii. Co ma do rzeczy dla dyskusji, że "któryś raz"? Repetitio est mater studiorum. I nie "popularna", tylko gniotowata. I nie mam pretensji, że KloZet nie gra jakiegoś tam ambientu (gdzieś Ty to, Matko Boska, wyczytał?
). Natomiast chodzę do fryzjerów i dentystów, i skazany jestem na babbickie gó...a, jakie są na siłę wkoło promowane.
Kosmos. Nie pamiętam już, gdzie napisałeś, być może nie napisałeś dokładnie tak, może tak zapamiętałem, bo jak zwykle unikasz otwartych stwierdzeń. To może tym razem wytłumacz mnie, młodemu, nieopierzonemu, czy jak napisałeś to co powyżej, to mogę wnioskować, że u tego fryzjera wolałbyś słuchać swoich kawałków, albo swoich ambientowych idoli, czy też takie wnioski są dużo za dalego posunięte?
Więc nie mogę na tym polu czuć się osaczony? Podczas, gdy ja dodom, rihannom i innym tego typu "wielkim artystom" (jak sam napisałeś) nie szkodzę absolutnie nic.
Czekaj, w formie różnorakiej kicz jest obecny wszędzie, i nie trzeba chodzić do fryzjera, żeby musieć się z nim stykać. Czy dobrze rozumiem, że gdy ja mam to w nosie, ty traktujesz to jako atak na własną osobę.
Nawet nie wiedzą, że istnieję. Szkoda, że nie mogę tego samego stwierdzić vice versa.
No szkoda. :)
Chcesz się ścigać z Rihanną? Proszę bardzo, ale potem nie narzekaj na piractwo i nie próbuj się oszukiwać, że na muzyce da się jeszcze zarobić, jeśli nie jest się produktem korporacji z wielkim PR-em i równie potężnymi pieniędzmi.
Zupełnie nie wiem o co ci chodzi, gdzie ja się chcę z kimś ścigać?