...
...
...prawda jest taka, że i na tym i na "sąsiednim" forum siedzi wielu zardzewiałych juz od tego siedzenia miszczuf, co przez 40 lat nie potrafili zrobic czegos takiego, ...
Bo się szanują
...
Niekoniecznie. Bo po prostu nie chce się im. Jest wiele rzeczy, których mi się nie chce, choć wiem, że miałbym z tego pieniądze. Jest wiele rzeczy, które robię za darmo. W życiu niektórych ludzi przychodzi czas, że mieszkanie spłacone, meble pokupowane, zabawki też i zamiast wymieniać mieszkanie na większe, meble na nowsze, a zabawki na droższe wolą robić inne rzeczy.
Kiedyś myślałem o graniu chałtur (prowadziłem wtedy zespoły w DK i sam aktywnie grywałem). Ze dwa miesięce z kilkoma gośćmi robiliśmy set weselny. Tuż przed pierwszą imprezą rzuciłem to wszystko - nie byłbym w stanie. Czasem zdarza mi się, jak każdemu chyba, bywać na weselach. Jest to dla mnie prawdziwe cierpienie, nie ze względu na jakiś dziki lans i pychę tylko tak po prostu. Nie czuję zupełnie chęci pląsania do ''pociągu z daleka'' czy innych ikon pop-kultury.
A co do ''sukcesu'' - absolutnie nie gwarantuje go taki czy inny kawałek. Zrobienie tego jest naprawdę proste dla zdyscyplinowanego kompozytora ''melodyjek'', najlepiej jeszcze takiego, który radzi sobie z prostymi tekstami (najlepiej brzmią rzeczy robione przez jednego twórcę, są zwykle bardziej spójne). Trzeba przestrzegać kilku zasad - łatwiejszych: czysta, prosta harmonia, rytm, schemat całości i trudniejszych - zgrabna linia melodyczna o niewielkiej skali, wpadająca w ucho i dobrze pracująca ze słowami. Do tego ''o-o-o'' czy inne pogwizdy, a przede wszystkim zdolność emulacji niemuzycznego ucha, któremu ma to wpaść do środka i sprawić, że pojawi się przytup i chęć ''śpiewania''. A także emulacja sposobu myślenia takiego słuchacza - język, forma, wartości, treść. Dobrze bywać wśród takich ludzi, obserwować ich, słuchać co i jak mówią...
No ale z tego jeszcze nic nie wyniknie. Trzeba zaistnieć wśród tysięcy, dać się wyklikać i zrobić efekt kuli śniegowej. Można szczęściem, można na skróty - robiąc skandal lub też kradnąc go. Np. spełniający powyższe wymagania kawałek z ''chytrą babą'' gwarantowałby sukces. Ale jeszcze ze dwa dni, potem lud zapomni. Wypromowanie w tej skali jest tak małoprawdopodobne, że zdarzyło się... pierwszy raz od 10 lat. Łatwiej zrobić majątek na akcjach. A niektórym wam się wydaje, że trzeba mieć tylko ''produkt'' :)
Założę się o każdą kasę, że twórcy tego ''kiwaczka'' zupełnie nie spodziewali się takiego sukcesu. Coś tam zresztą od lat grali, bez powodzenia. Ot, przypadek internetowy - jak wspomniana ''chytra baba'', paszcza z wąsem jakiegoś policjanta, która gościła w milionach kopii memów czy tysiące innych rzeczy, o których dziś się mówi, a jutro nie. I tak będzie z tym - pogra to przez dwa sezony i do widzenia. Tam, gdzie Sabrina, Lambada, Macarena czy już z epoki internetu, Gamgam.
Widze panowie ze wielu tu zazdrość zżera,poprostu chłopak trafił z utworem w gusta słuchacy i kase tłucze. A apropo grania po weselach to nie jest żadna ujma i to jest naprawde wielka sztuka bo trzeba grać wszechstronny repertuar i trzeba to jeszcze zaspiewać. Ja tez grywam takie chałtury i znam wielu dobrych muzyków grających po weselach i sie tego nie wstydzą. Lata 80-te było Italo Disco i czy ktoś tym wybrzydzał- nie. Cała Europa sie bawiła , my mamy tez własną muzę Disco ( ktoś nazwał disco polo) i nie ważne jak to się zwie ,tylko ważne by znalazł sie słuchacz , a jak widać są (miliony słuchaczy) i nie wyobrażam sobie by imprezy okolicznosciowe mogły się odbyć bez (disco polo). takze nie piszcie dyrdymałów ze to jest be..be , tylko piszcie taką muze by się tak dobrze sprzedawała.