Chciałem kupić monitory - konkretny model. Przychodzę do sklepu (Riff w Gdańsku) i pytam czy są - nie ma, ale mogą sprowadzić. Niestety nie znają ceny. Nie potrafili tego ustalić przez 10 dni, a dzwoniłem do nich w tym czasie 3 razy. Kupiłem w Presto bo mieli na stanie - sprzedawca był genialny. Byłem pewien, że w końcu znalazłem sklep, w którym da się wszystko załatwić. Do czasu aż 4 razy "zgubili" moje zamówienie za każdym razem spisując je na nowo i biorąc moje dane żeby oddzwonić. Owo zamówienie to temat rzeka - 4 sklepy i każdy po 3 tygodniach odpowiadał, że trzeba jeszcze trzy tygodnie odczekać. 3 z tych sklepów miały sprzęt na stronie, ale nie było ich go na stanie. Okazało się, że żaden sklep nie będzie w stanie mi tego produktu sprzedać bo wszyscy zaopatrują się u tego samego dystrybutora, a ten go nie dostanie bo wycofywali go z półek (informacja od sprzedawcy). Tym rarytasem była klawiatura CME M-Key - kupienie jej zajęło mi 4 miesiące. Jak widać ja chciałem kupić ten sprzęt w Polsce. Dziś mam to głęboko w poważaniu. Nie ma na stanie - sam sobie sprowadzę. Zrobię to co dla sprzedawcy jest tak nieosiągalne.
zapominasz o podstawowej rzeczy. tzw. wolny rynek w Polsce buduje się powiedzmy od 20 lat. Z całym nawisem obciążenia z czasów komuny - od mentalności, przez dług narodowy, po brak infrastruktury, którą nagle trzeba było budować.
To już 20 lat wolnego rynku, a niektóre branże wciąż nie wyciągają wniosków z sukcesów innych branż i nie potrafią się uczyć na doświadczeniach zachodnich firm.
Skoro czasami musisz mieć sprzęt "na wczoraj", to nie uważasz że warto kupować – mimo Twoich negatywnych doświadczeń - w Polsce?
Co miałoby mnie skłonić do tak absurdalnych wniosków? Przecież jeżeli ja się nie będę wyrabiał z terminami przez nierzetelność sprzedawcy to ostatecznie wylecę z rynku przez swój mylnie pojęty pariotyzm. W efekcie ludzie których zatrudniam, stracą pracę, mój kontrahent zostanie bez wykonanej usługi, sklep który mnie zawiódł straci klienta na rynku zaś zostanie nierzetelny sprzedawca. To nie ma sensu.
Był praca u podstaw. I świadomość, że siłę buduje się latami.
Jeżeli chcę zbudować silną firmę, to muszę zapewnić jej solidne fundamenty w postaci między innymi sprawnego zaopatrzenia. Firma w której pracuje bardzo często potrzebuje różne rzeczy "na wczoraj". O dziwo jest cała masa polskich producentów i sprzedawców gotowych realizować te zamówienia czasem w mniej niż 24h mimo iż niekiedy kwota zamówienia jest naprawdę niska. Gdyby branża audio wzięła sobie doświadczenia tych sklepów do serca to nie byłoby tej dyskusji.
Groover - ja naprawdę doceniam polski rynek i tam gdzie ma to sens wspieram go. Doceniam też twoją pracę jaką wkładasz w rozwój swojego portalu i pomoc ludziom tu na forum. Ale proponowany przez ciebie patriotyzm jest moim zdaniem w obecnych warunkach jest zwyczajnie zgubny.