Sebson- jeśli odbierasz moje posty jako chęć wywyższenia się i dawania oznak pogardy, a piszesz o tym wyważonym językiem, to pozostaje mi przeprosić, za mój ton- być może nieuprzejmy.
Co do chłopaka od HH, to sprawa miała inne dno. Ów osobnik chciał nas zbawiać i ratować, ale jako remedium podał maksymalna chałę (z błędami, nieciekawą treścią i nudą), którą bezkrytycznie faworyzował, bo to było jego, bądź jego kolegów.
Boże chroń nas przed takimi zbawcami. To ja już wole Mandarynę, niż bezkrytyczne zapatrzone w siebie dziecko grożące małą piąstką światu.
Może ten wspomniany przez Ciebie Bach zagrany na akordeonie guzikowym wirtuoza Marcina Wyrostka przedostał się do finału ostatniej edycji "Mam Talent" tylko z samego faktu,że był Bachem?
Ten człowiek przeszedł do finału dlatego, że był znakomitym instrumentalistą, całkowicie poświęconym temu co robi. Bach był tylko narzędziem jego wirtuozerii. Mógł to być inny kompozytor, bo samo dzieło i wykonanie było częścią występu z nastawieniem na człowieka- nie dzieło. Potrzebny był utwór o dużym stopniu skomplikowaności by pokazać kunszt wykonawcy.
Czyli to było show, ale w dobrze rozumianym znaczeniu. Mi się podobało.
Co do ego i reprezentacji. Jasne, że wypowiadający się na jakiś temat często uważa, że reprezentuje stanowisko innych- czyli środowiska, części świata, znajomych itd. Tym bardziej jeśli wypowiada się ostro na temat bezsensu istnienia czegoś tam. Często ucieka się do stwierdzeń- wszyscy, większość, mądrzy rozsądni tak twierdzą.
Nikt nie jest samotna wyspą, a jego poglądy są korespondencją z otaczającym światem i środowiskiem. Ale należy odróżniać opinie tego co blisko i wokół od wartościowania absolutnego.
Co do telewizorów. jak to nikt nie rozdaje za darmo? A wystawki, ogłoszenia w gazecie, darczyńcy? Ale to nie ważne, bo chodzi o coś innego.
Chodzi o to, że ludzie rozumieją własność fizyczna przedmiotu, ale często nie rozumieją własności intelektualnej- czyli pomysłu i wykonania, a to też jest regulowane prawem i przyzwoitością.
Skoro ludzie nie potrzebują tej muzyki, która kradną, to po co to robią?
Co do piractwa. Sam piszesz o tym jak to włączasz kino pc, bo nie masz czasu na kino. I jesteś dumny z tego jaki jesteś zaradny. Więc? Ta zaradność jest na czyiś plecach- ot co.
Albo jak to nie będziesz kupował płyty dla dwóch piosenek. Jasne, przecież możesz kupić w itunes pojedyncze utwory i w ten sposób okazać szacunek twórcy, wspierając jego pracę. Ale nie, łatwiej sobie wziąć, bo już leży? To błędne myślenie, zresztą nastawiona na egoizm i zysk własnej osoby. Bo to co Ty bierzesz ma swoja cenę.
I nie mów mi że kupowanie jest skomplikowane.
I nie chodzi mi tu o pogardę, tylko o to że trzeba rozumieć mechanizmy tego czym się chwalimy.
Część muzyki jest za darmo i wspaniale. Tylko nie rozumiem dlaczego bierzesz sobie tę płatną za darmo, skoro obok istnieje tyle dobrej darmowej i ten świat się tak rozwija?
Nie widzisz sprzeczności?
No to bierz to co ktoś dał, a nie przywłaszczaj sobie tego co ktoś chce sprzedać. Nikt Ci nie każe kupować, jak nie chcesz płacić, a tym bardziej, że masz darmową alternatywę.
Na prawdę tego nie rozumiem.
Bycie muzykiem, to często praca na cały etat lub dwa. Ludzie zaangażowani są w wiele projektów, by powiązać koniec z końcem, albo żyć na poziomie. Tymczasem przychodzi ktoś i mówi, że ich praca ma być za darmo, bo on chce sobie ściągać i nie czuć się przestępcą! A to motywuje się tym, że walczy się w ten sposób z kimś innym, albo że i tak zarabiałeś mało.
Dlatego należy odrzeć właściciela z jego własności intelektualnej i decydowania co chce z nią zrobić? Przecież to totalitaryzm konsumencki! - i mam nadzieję że nigdy nie będzie umocowany w prawie.
No to wyobraź sobie, że ktoś by zrobił z Twoja zarobkową pracą.
Gdy dla kogoś jest to pasja to ok, ale dla profesjonalistów jest to praca, dokładnie tak jak dla piekarza, mechanika czy lekarza i oni z tego żyją.
Jasne, że po pracy zarobkowej można "pobawić się w sztukę", czy realizować niekomercyjne projekty- ale w pracy liczy się stosunek włożonego wysiłku do osiągniętych rezultatów.
Jasne, że muzyka nie jest krytycznym kryterium życiowym i można bez niej przeżyć. Tak samo jak ekskluzywne meble, najdroższe samochody, drogie ubrania itd.
To dobra które nabywa się po zaspokojeniu pierwszorzędnych potrzeb życiowych- ale ponieważ nie są konieczne do życia to maja być za darmo? No bez jaj.
Jasne, że większość nie przejmie się losem muzyka czy innej stosunkowo małej grupy. Ale mam nadzieję, że prawo jednak będzie brało w ochronę twórce przed rozwydrzonym konsumentem.
Nie chodzi mi o walkę z wiatrakami- czyli z tym że ktoś sobie coś ściągnie. Jeśli robi ktoś to z poszukiwań czy ciekawości to jest element rozwoju i mam małą szkodliwość. Szczególnie wtedy gdy w ten sposób ktoś dotrze do twórcy i kupi jego muzykę. Jeśli robi to tylko z punktu zysku, to jest to niemoralne. A że nie ma ludzi w 100% zgodnych z moralnością (nawet tą własna) to inna sprawa. Ale tu chodzi o skalę!
Chodzi mi o walkę ze światopoglądem, że należy mi się owoc pracy drugiego człowieka za darmo! Bo mam takie widzimisię, albo, że są inni którzy za darmo dzielą się swoją twórczością, a ja nie chce czuć się jak złodziej.
Zrozumcie, że co innego jest jak ktoś z własnej woli daje coś za darmo, a czym innym jest kogoś do tego zmusić lub brać bez pozwolenia- i żądać do tego jeszcze umocowania w prawie, by robić dobrze rozwydrzonemu konsumentowi.
To takie trudne?
Gwoli jasności- sam się nie wywyższam, bo jestem mały w stosunku do mistrzów. W stosunku do nich jestem niemal AMATOREM, a moje wpływy za muzykę to głównie rzemiosło- które staram się uartystyczniać.
Sam udostępniam do posłuchania część mojej muzyki za DARMO (tej płynącej z pasji), ale nikt mnie do tego nie zmusił, to tylko akt woli. Nikt nie ma prawa ode mnie tego wymagać. Nikt nie ma prawa korzystać z niej wbrew woli tego do kogo ona należy i temu co ją tworzy.
Nie wymagam od nikogo pokłonów czy datków, bo mam z czego żyć (chociaż jest to nobilitujące). Ale to z czego żyję- czyli przedmiot pracy- sprzedaję!
Jeśli ktoś korzysta z mojej pracy do zarabiania pieniędzy, to również płaci mi. Gdy ktoś tworzy coś idealistycznie i przekona mnie do swojej idei, to również jestem idealistą i nie myślę o wpływach. Ale to są moje wybory, a nie globalne zasady.
Ktoś może robić sobie inaczej i sam decydować- ale nie ma prawa decydować za innych, szczególnie że te decyzje często są nastawione na stratę twórcy i zysk konsumenta.
Ale razi mnie niezmiernie durna zarozumiałość (coś jak chłopak od HH) dyskryminująca mistrzów, historię czy nawet wyrobników na rzecz zapatrzonego w siebie ignoranta. Gdzie próbuje się umniejszać zasługi i poziom wielkich, by wybielać swoja małość i tłumaczyć mizerię celowością formy. Z resztą często dzieje się to na płaszczyznach podświadomych, gdzie w świadomości jest jedynie nie zrozumienie czegoś co nas przerasta. Człowiek lubi sobie siebie wytłumaczyć- nawet gdyby miał siebie okłamywać.
Tak naprawdę artystą się tylko bywa, ale na co dzień jest się wyrobnikiem.
Oczywiście, w założeniu że artysta to podmiot tworzący, a ta sama osoba robiąca sobie kanapki, w tym momencie jest kimś innym.
Piotrze- w żadnym wypadku nie zakładam że jak coś jest za darmo, to jest słabe i amatorskie. A nawet nie zakładam, że coś amatorskiego musi być w definicji gorsze. Tylko że NAJCZĘŚCIEJ bywa. Ale zostaje odsetek perełek- które najlepiej by stały się tworami na pełen etat.
Raczej chodziło mi o to, że jak coś jest za darmo, to jest często dobrem wspólnym, a tego nazbyt często się nie szanuje w konsumenckim społeczeństwie. Ludzie w pogoni budują płoty i czeszą swoje trawniki, ale wychodząc na teren wspólny uwalniają bezmyślność i niedbałość o dobro. Bo jak coś jest wspólne, to jest niczyje, a o to się nie dba lub niszczy. Nie mówię, że wszyscy, ale komuna pokazała jak to funkcjonowało.
Nie muszę tez Ci mówić o tym, że w społeczeństwie często nie szanuje się zachowań, które nie przynoszą bezpośrednio dochodów, a pochwala się dążenie do bogacenia się.
Jeśli płyty będą za darmo, to w mniemaniu dużej rzeszy społeczeństwa "zawód" muzyka to będzie jeszcze bardziej nieudacznik albo marzyciel.
Większość nie szanuje rzeczy która jest dostępna za darmo na wyciągnięcie ręki. Ludzie szanują to co zdobędą własną pracą i co zdobyło się z jakimś trudem.
Tutaj właśnie widać efekt pokolenia kopiuj wklej. Nie szanuje się PRACY muzyka, bo efekty tej pracy, można zdobyć naciskając przycisk DOWNLOAD. A przecież skoro zdobywam to w tak łatwy sposób, to nie może to KOSZTOWAĆ! i należy to zalegalizować. No bo przecież płacę za internet, prąd i komputer!!!!
Życie to tworzenie- warto mieć dla kogo. Ale aby tworzyć, trzeba żyć. A żyć też trzeba z czegoś. Fajnie gdy z muzyki- gdzie pasja i miłość staje się pracą.