Post
autor: mrbm » czwartek 26 maja 2011, 11:43
Dobra, nie ma co jęczeć. Sensownie spiker zauważył - gdybyśmy wszyscy, konsekwentnie, w trakcie zakupów wypytywali o polskie instrukcje, asertywnie kręcili nosem, rezygnowali (czyli tu już ekonomiczny bodzieć), to sytuacja by się zmieniła. Problem w tym, że nawet ci najwięcej jęczący, kiedy przychodzi co do czego łeb spuszczają i biorą co jest. Taki mentelny spadek po komunie chyba jeszcze. Do tego jeszcze trzeba dodać,
że generalnie w naszej branży muzycznej panuje jakaś anglosnobizm, przekonanie większości z nas, że profesjonalny rozwój MUSI wiązać się z biegłym rozumieniem technicznego angielskiego. Połowiczna prawda.
MUSI, bo my sami właśnie, poprzez brak reakcji generujemy taką sytuacje. Francuzi, Włosi czy Hiszpanie potrafią w rozbrajający sposób oświadczyć, że są lingwistycznymi imbecylami (co zresztą fakt), więc po prostu robi się dla nich instrukcje. A teraz z ręką na sercu powiedzmy sobie szczerze - jaki procent z nas, kiedy trzyma w ręku150 stronicową angielską instrukcję nowo kupionej, dajmy na to, workstation, śmiga ze zrozumieniem po tym technicznym tekście? Może ze 20 procent, nie więcej. A reszta się nie przyzna, bo to nie cool.
To jasne, że producenci software'u mogą nie czuć potrzeby dołączania do pudełka polskiego tutoriala, z racji wysokiej skali piractwa w naszym kraju. Ale z hardwarem to już inna para kaloszy i wina leży wyłącznie po naszej - konsumentów - stronie.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War