Piszesz "wybrałem muzykę 9 lat temu to był to błędny wybór, ale nie uważam żebym zmarnował czas", więc sam sobie przeczysz. Jeśli załamujesz się i winę zwalasz na system i ludzi, którzy mają znajomości, a ty nie, to nigdy nie osiągniesz sukcesu, o którym marzysz. Jestem tego pewny. Chyba, że przewartościujesz znaczenie słowa "sukces", ale to już jest wyższy poziom duchowości. Życzę wytrwałości!
Pożegnanie z realizacją dźwięku
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
...
Piszesz "wybrałem muzykę 9 lat temu to był to błędny wybór, ale nie uważam żebym zmarnował czas", więc sam sobie przeczysz. Jeśli załamujesz się i winę zwalasz na system i ludzi, którzy mają znajomości, a ty nie, to nigdy nie osiągniesz sukcesu, o którym marzysz. Jestem tego pewny. Chyba, że przewartościujesz znaczenie słowa "sukces", ale to już jest wyższy poziom duchowości. Życzę wytrwałości!...
Widać mało wiesz o tej branży.
Zresztą wystarczy spojrzeć na youtube ile ludzi, talentów się tam marnuje bo nie mają znajomości. Nie którzy to prawdziwi geniusze!
Kiedyś wierzyłem w bajki że wystarczy być dobrym i zauważą, ale to właśnie Ci pajace są zauważani, co z tego ze to sezonowce ale taki sezon wystarczy aby potem już jakoś pociągnąć.
Trzeba mieć a) kasę b) znajomości a dopiero potem liczą się uzdolnienia. Przynajmniej tak jest w Polsce.
Spotkałem wielu muzyków, tudzież ukończyłem realizacje dźwięku w ROE i tam też spotkałem realizatorów i muzyków. Wszędzie gadka jest ta sama więc jak może być inaczej?
Oczywiście za marne grosze zawsze można robić, ale nie każdy da z siebie dziwke zrobić niestety czasami nie ma się innego wyjścia...
[addsig]
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
...
Kiedyś wierzyłem w bajki że wystarczy być dobrym i zauważą, ale to właśnie Ci pajace są zauważani, co z tego ze to sezonowce ale taki sezon wystarczy aby potem już jakoś pociągnąć.
...
Sory, ale takie podejście mnie załamuje. Niegdy nie chce współpracować z przeciętniakami którzy poprostu dają jakoś rade w swoim fachu. Sorki, ale to jest pomylenie podstawowych zasad które mówią - Jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz. I uwierz, to nie tylko kwestia decydentów - to również ewidentnie kwestia publiki. Ci w wytwórniach sprzedają poprostu to co z gwarancją zamienią na pieniądz. Gdyby ludzie słuchali lepszej muzyki tak też byłoby w wytwórniach.
Pozatym druga podtawowa sprawa - na tej arenie trzeba pracowac w grupie. Samemu nie dałbyś rady - ludzie muszą się uzupełniać, wtedy każdy działa na korzyść drugiego uzupełniając go tym czego sam nie ma.
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Wybacz, ale być może mylę się. Ty chciałeś być artystą czy produkować muzykę dla znanych artystów? Bo chciałbym żebyś wiedział że na produkcj da się wyżyć. Ale trzeba właśnie wykazać się umiętnościami mieć argument do przebijania się w tłumie do artystów. Potem są jeszcze tantiemy autorskie lub wykonawcze.
Ja myśle że jak wyluzujesz na to wszystko po czasie, wrócisz do muzyki z lepszymi rezultatami niż przedtem. ;-)
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Zresztą wystarczy spojrzeć na youtube ile ludzi, talentów się tam marnuje bo nie mają znajomości. Nie którzy to prawdziwi geniusze!
Kiedyś wierzyłem w bajki że wystarczy być dobrym i zauważą, ale to właśnie Ci pajace są zauważani, co z tego ze to sezonowce ale taki sezon wystarczy aby potem już jakoś pociągnąć.
Trzeba mieć a) kasę b) znajomości a dopiero potem liczą się uzdolnienia. Przynajmniej tak jest w Polsce.
...
Nie martw się, prawdziwi geniusze doceniani i zauważani są dopiero po śmierci.
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Czemu pojawia się wątek dziwki? Przecież jeśli nie chcesz dawać za psie grosze to zawsze możesz dawać za więcej, albo za darmo. Bez sensu jest gdy nie-dziwka narzekała, że to dziwki zabierają jej facetów i że to dlatego ona jest sama.
Czy kasa musi być jedynym wyznacznikiem tego czy warto daną pasję ciągnąć?
No właśnie pasję...? czy rzemieślnictwo, a może po prostu wyuczony fach?
Serce się wkłada w muzę - nawet kiedy się nie układa.
Aczkolwiek jeśli stwierdzasz , że jesteś za słaby by w tym być, to wielki szacun za szczerość przed sobą i zakończenie etapu "marnowania czasu". Najgorzej być niezdecydowanym.
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Po prostu nie było mi dane i dobrze że w pore to zauważyłem bo znam osoby które całe życie próbowały i dziś mają ponad 35 lat i nadal nic nie osiagły
Hm... 35 lat to całe życie? Wystarczy, że zastanowisz się tylko nad tym jednym, nota bene napisanym przez Ciebie, zdaniem. Warto :)
Ile masz lat, Aksel? Wydaje mi się, że dużo mniej ode mnie. Ja mam 58, ciągle pracuję nad sobą (w pojęciu muzyczno-realizatorskim oczywiście:) ) i cały czas sprawia mi to wielką frajdę, a w końcu o to chyba przede wszystkim chodzi. Oczywiście, że pieniądze są nie bez znaczenia, ale.... Powiem tak: gdybym np. trafił w Lotka, pozyskując dzięki temu dużą kasę, to NADAL BYM ROBIŁ DOKŁADNIE TO, CO ROBIĘ DOTYCHCZAS :)
Ty zrobisz dokładnie to, co chcesz.
[addsig]
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Nie sądzę, żeby dziwki robiły za marne grosze i myślę że jak bym zarabiał na muzyce tak jak one to niczego więcej bym od życia już nie chciał.
Swoją drogą to robię wszystko, żeby nie rezygnować ze swojej pasji. Jakiś czas temu wychodząc z podobnego założenia wykształciłem się w małowysiłkowym kierunku i dzisiaj wsiąkając coraz głębiej w niechętnie wyjkonywaną pracę nie mam odwagi na zmiany. Doszedłem dla świętego spokoju do wniosku, że aby robić to co lubię muszę porobić coś bardziej obojętnego.
Re: Pożegnanie z realizacją dźwięku
Ale: realizacja dźwięku to nie to samo co tworzenie muzyki i DJka.
Ludzie mylą pojęcia - będe tzw. producentem, technikiem, kompozytorem, gwiazdą, DJem i głową rodziny jednocześnie. Stąd rozczarowania.
Po za tym, od lat zauważam, że wiele osób które interesują się komputerami i elektroniką automatycznie uznaje, że ma predyspozycje muzyczne i chce tworzyć i komponować. To się nie wyklucza, ale potem słychać wiele nagrań na jednej nucie z arpeggio i narzekania, że nie chcą mnie wydać. Może lepiej mieć hobby. Muzycy (zawodowi instrumentaliści) bez kontraktów nie obrażają się tylko grają wesela.
Powyżej wyłowiłem dwie dobre myśli:
1. cenna jest praca grupowa, a dopiero potem znajomości (i znajomość rynku)
2. masz 100 mln dolarów. Co codziennie robisz po przebudzeniu? Nagrywasz kolejne single bo gra Ci to ciągle w głowie (ja tak mam), czy raczej popykasz w klawisze Korga bo go masz, sprawdzisz nowy VSTa potem na basen?
Przy okazji: dołączę do sensownego teamu, który się uzupełnia i nie poddaje :)
-
- Posty: 471
- Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00