Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JankoMuzykant » czwartek 10 sty 2013, 21:36

...
No to panienki brać się za robotę zamiast tu siedzieć i pitolić! Liszowski pewnie siedzi teraz w swojej willi i śmieje się czytając te głupoty krytykantów i ambitnych, niespełnionych twórców (przez małe "te") tego forum... W międzyczasie popija przy kominky whisky, głaszcze psa i liczy zera na koncie :)...
 



Nie, on teraz bardzo ciężko pracuje dając koncerty non stop praktycznie, bo wie, że za rok będzie się musiał prosić o granie.
W tym momencie to ja siedzę w swoim domku, popijam baileysa, psów nie lubię więc nie głaszczę i śmieję się czytając te głupoty :)


[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JankoMuzykant » czwartek 10 sty 2013, 21:46

''Muzycy zostali nagrodzeni przez organizatora koncertu statuetką dla najlepszego zespołu 2012 roku''
Weekend zagrał na Rynku. "Ona tańczy" - trzy bisy [WIDEO]

Zwracam honor, idę się upić tym całym baileysem...


[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
Respectus
Posty: 363
Rejestracja: czwartek 26 sty 2006, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Respectus » czwartek 10 sty 2013, 22:07

...
...
No to panienki brać się za robotę zamiast tu siedzieć i pitolić! Liszowski pewnie siedzi teraz w swojej willi i śmieje się czytając te głupoty krytykantów i ambitnych, niespełnionych twórców (przez małe "te") tego forum... W międzyczasie popija przy kominky whisky, głaszcze psa i liczy zera na koncie :)...
 


Nie, on teraz bardzo ciężko pracuje dając koncerty non stop praktycznie, bo wie, że za rok będzie się musiał prosić o granie.
W tym momencie to ja siedzę w swoim domku, popijam baileysa, psów nie lubię więc nie głaszczę i śmieję się czytając te głupoty :)
...
 




A właśnie, że siedzę :) Nigdzie dziś nie gramy. Na koncie pięknie mi rośnie więc za rok nie będę nikogo prosić o granie, zrobie sobie długi urlop i będę leżeć na plaży popijając zimną whisky a ty dalej będziesz siedzieć w domku robiąc stuku puku w klawiaturę...


JacekM
Posty: 44
Rejestracja: poniedziałek 19 lis 2012, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JacekM » czwartek 10 sty 2013, 22:22

To takie ocenianie na podobieństwo Hitlera - nadludzie i podludzie. ... 


Mocne slowa autorze slow:

" I co wazne, dziś nie ma juz wstydu spolecznego jeśli chodzi o takie aglomeracje jak Warszawa, czy Kraków na Wrocku kończąc. Dziś wszyscy śpiewają "Ja uwielbiam ją..." i nikt sie tego nie wstydzi."

Nie wiem gdzie widzisz podobienstwo z hitelerem, ale zachowaj to dla siebie bo strach pomyslec do kogo tym razem mnie przyrownasz.

Pozdrawiam i gratuluje ekspresowego tempa w wypelnianiu prawa Goodwina.

Janusz...
 


Szkoda że tego nie widzisz, bo wielu mędrców, zwłaszcza tych ambitnych miejsckich muzyków własnie tak okresliło polskich odbiorców. Zostali podzieleni na podludzi i nadludzi. Nadludzie - czyli miastowi - to wszystko to, co pierniczy o popijaniu markowych alkocholi (bo i za co mają pić skoro tworza do szuflady), a tak na prawde piją tanie piwo z biedronki i to tez zapewne co drugi dzień, bo przeciez maja opłaty. podludzie, to ta cała discopolowa hołota, którą zostali okresleni ludzi z prowincji.




PS: W warszawie na sylwku studentów było raczej na lekarstwo, a co się działo? Szkoda gadać.


Awatar użytkownika
mytnik
Posty: 1308
Rejestracja: czwartek 20 maja 2004, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: mytnik » piątek 11 sty 2013, 11:05

... W warszawie na sylwku studentów było raczej na lekarstwo, a co się działo? Szkoda gadać ...

Studenci niechętnie raczej chodzą na festyny
drummer

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: MrExplosion » piątek 11 sty 2013, 11:20

Co do tych nadludzi i podludzi... Chcesz całkowicie wykluczyć ocenianie ludzi? Całkowicie wykluczyć rozmowę o sprawach subiektywnych? Żula spod budki z piwem oceniam niżej niż profesora uniwersytetu, i czy to czyni mnie kimś podobnym do Hitlera? Bez przesady. Ale ty Jacku idziesz nawet dalej, chcesz także uciąć rozmowę o muzyce (nie o ludziach). Że niby wszystko jest sprawą gustu a o gustach się nie dyskutuje. A właśnie, że się dyskutuje.

I jeszcze jedno - co ma ilość zarobionych pieniędzy do jakości muzyki? Nic. To jest tylko kwestia wstrzelenia się w najszerszy możliwy target. Tej samej muzyki, która w Polsce się sprzedaje, w Nowym Jorku nie sprzedałoby się nawet 50 sztuk - a nadal jest to dokładnie ta sama muzyka, tej samej jakości. Zmienia się tylko target.

Awatar użytkownika
Respectus
Posty: 363
Rejestracja: czwartek 26 sty 2006, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Respectus » piątek 11 sty 2013, 12:41

No właśnie nie - nie słucha tego inteligencja tylko tzw motłoch. W tym studenci, bo większość dzisiejszych studentów to jest taka hołota, która w moich czasach nie miałaby nawet szans na zdanie matury. Dziś większość studentów to zapyziała wieś, która najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych. Studiują już nawet w sporej liczbie zwykli dresiarze i laski, które uczą się w szkole malować pazury.





Nie wierzę, że osoba, która napisała te słowa skończyła nawet zawodówkę... (nie obrażając uczniów zawodówek). Coś takiego pisze tylko zadufany w sobie, zakomplesiony, szkodliwy społecznie osobnik. Jak można mieć tyle w sobie niechęci do otaczającego świata? "motłoch", "chołota"... Założę się, że po skończeniu 60tki siedząc w zagrybiałym domu i przy zaparzonej grzałką herbacie będziesz pisać donosy na sąsiadów. Taki mam niestety obraz człowieka, który używa słów "motłoch", "chołota" a studenci to w większości "dresiarze"... Zal mi ciebie ubogi człowieczku...


Awatar użytkownika
Gerry
Posty: 552
Rejestracja: czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Gerry » piątek 11 sty 2013, 12:49

...
No właśnie nie - nie słucha tego inteligencja tylko tzw motłoch. W tym studenci, bo większość dzisiejszych studentów to jest taka hołota, która w moich czasach nie miałaby nawet szans na zdanie matury. Dziś większość studentów to zapyziała wieś, która najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych. Studiują już nawet w sporej liczbie zwykli dresiarze i laski, które uczą się w szkole malować pazury.





Nie wierzę, że osoba, która napisała te słowa skończyła nawet zawodówkę... (nie obrażając uczniów zawodówek). Coś takiego pisze tylko zadufany w sobie, zakomplesiony, szkodliwy społecznie osobnik. Jak można mieć tyle w sobie niechęci do otaczającego świata? "motłoch", "chołota"... Założę się, że po skończeniu 60tki siedząc w zagrybiałym domu i przy zaparzonej grzałką herbacie będziesz pisać donosy na sąsiadów. Taki mam niestety obraz człowieka, który używa słów "motłoch", "chołota" a studenci to w większości "dresiarze"... Zal mi ciebie ubogi człowieczku...
...
 


Hehe, dobre. Popieram i przyklaskuję:) Dodałbym jeszcze do tego zaciągi ksenofobiczne (kto myśli inaczej jak ja to motłoch i chołota). Panie explosion?? Jakież to studia ukończyłeś? Może to był tylko jakiś kurs?

...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: MrExplosion » piątek 11 sty 2013, 13:00

...
No właśnie nie - nie słucha tego inteligencja tylko tzw motłoch. W tym studenci, bo większość dzisiejszych studentów to jest taka hołota, która w moich czasach nie miałaby nawet szans na zdanie matury. Dziś większość studentów to zapyziała wieś, która najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych. Studiują już nawet w sporej liczbie zwykli dresiarze i laski, które uczą się w szkole malować pazury.







Nie wierzę, że osoba, która napisała te słowa skończyła nawet zawodówkę... (nie obrażając uczniów zawodówek). Coś takiego pisze tylko zadufany w sobie, zakomplesiony, szkodliwy społecznie osobnik. Jak można mieć tyle w sobie niechęci do otaczającego świata? "motłoch", "chołota"... Założę się, że po skończeniu 60tki siedząc w zagrybiałym domu i przy zaparzonej grzałką herbacie będziesz pisać donosy na sąsiadów. Taki mam niestety obraz człowieka, który używa słów "motłoch", "chołota" a studenci to w większości "dresiarze"... Zal mi ciebie ubogi człowieczku...
...
 



Możesz mi wyjaśnić po co stosujesz argumenty ad personam? Kiedy piszę o hołocie i motłochu to nie wynika z niechęci do całego świata, nie wiem skąd ten nielogiczny wniosek. Jak gdzieś pachnie to mówię, że pachnie, a jak śmierdzi to mówię że śmierdzi. O pewnej części studentów, coraz większej, można mówić "hołota" bo tym właśnie są. Jest także oczywiście spora grupa studentów na wysokim poziomie. To, że poziom studiów w latach dwutysięcznych bardzo się obniżył to nie jest opinia tylko fakt. To się stało wraz z lawinowym wzrostem liczby szkół prywatnych i zawodowych szkół wyższych w mniejszych miastach. Po prostu - poprzeczka poszła tak bardzo w dół, że szansę na skończenie studiów uzyskali ci, którzy wcześniej nie mogli o tym marzyć. Zresztą, wystarczy wyjść na miasto, na uczelnię, do klubu, przejechać się autobusem - ja bardzo często widzę gości o takiej aparycji i sposobie mówienia, że spodziewałbym się po nich tylko przesiadywania na ławce pod blokiem albo na siłce, a zaczynają rozmawiać o kolokwium czy sesji

Awatar użytkownika
Gerry
Posty: 552
Rejestracja: czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Gerry » piątek 11 sty 2013, 13:17

Mam ukonczone dwa kierunki studiów, jestem dyrektorem dużego działu w jednej z najbardziej dochodowych firm działających w PL, zarządzam grupą 50 osób. Jestem człowiekiem ogólnie zadowolonym z życia, lubie od czasu do czasu wypić w dobrym i wesołym towarzystwie kielicha i powygłupiać się przy muzyce disco polo. Co w tym złego? Czy to powód aby ktoś mnie obrażał i nazywał chołotą, motłochem, wieśniakiem?? Kolego explosion.... no comment  

...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

ODPOWIEDZ