Strona 1 z 2
					
				Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 09:43
				autor: lc
				Witam
Dziś majsterkówąc sobie w moim daw`ie zrobiłem bit oparty tylko na samplu+breaku(który i tak jest z sampla) i na tyle dobrze się to połaczyło że naprawde nic więcej nie potrzeba.No oczywiście zrobiłem też intro/outro itp..
Tylko trochę czuje że to i tak za mały wkład własny,co o tym sądzicie?
 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 09:55
				autor: JankoMuzykant
				Tylko trochę czuje że to i tak za mały wkład własny,co o tym sądzicie?... 
Że w konkursie na wkład własny przegrałbyś :)
Albo brzmi dobrze, albo źle; to chyba jest najważniejsze.
[addsig]
 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 10:25
				autor: lc
				
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 11:42
				autor: DJOZD
				Masz wyrzuty sumienia z tego powodu? Ukradles z jakiegoś utworu? A może poprostu uwazaszr że za łatwo poszlo?  I dobrze, jak w przyszłości będziesz starał się zbudować coś od podstaw sam, zobaczysz ile to od ciebie wymaga zeby zbliżyć się do gotowca.  Nauka, rzecz bezcenna. 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 11:56
				autor: lc
				Najbardziej chodzi o to że za latwo poszło,kradne/sampluje prawie cały czas ,czasem w mniejszym czasem w większym stopniu,ale w tym przypadku to czysty sampling.
 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 12:06
				autor: DJOZD
				...Najbardziej chodzi o to że za latwo poszło,kradne/sampluje prawie cały czas ,czasem w mniejszym czasem w większym stopniu,ale w tym przypadku to czysty sampling....
Nikt nie da ci tutaj rozgrzeszenia. Ale po swoje może zwrócić się właściciel praw do ukradzionego materiału. Wtedy dowiesz się gdzie jest granica o którą pytasz.  

 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 13:02
				autor: Tadeo
				nie moge oprzeć sie wrazeniu ze sprofanowano tu pojęcie samplingu, ehh
 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 13:36
				autor: DJOZD
				...nie moge oprzeć sie wrazeniu ze sprofanowano tu pojęcie samplingu, ehh...
Tzn. sampling to bardzo ogólne pojęcie i wycinactwo fragmentów z gotowych utworów można z czystym sumieniem nazwać samplingiem.  Trochę to nie pasuje do współczesnych czasów, ponieważ nazwa pochodzi z czasów kiedy rzeczywiście samplowano sygnał z urządzeń analogowych do urządzeń cyfrowych. Potem były modyfikowane czy to w samplerze (zapętlane w samplerach loopy perkusyjne, pojedyncze uderzenia czy fragmenty wokalne  itp.), czy poprostu montowane w edytorze jak to robili The Prodigy (bardzo ciekawa prezentacja zrobiona przez rosjanina  
Making of "The Prodigy - Voodoo People").   To co zrobił kolega to takie powiedzmy wycinactwo i wklejactwo, które niestety można nazwać samplingiem.  
Co innego jest samplowanie na potrzeby budowy biblioteki sampli - np. fortepianu. Też sampling ale jakby w innej dziedzinie. Bo służy tworzeniu uniwersalnego narzędzia na potrzeby kreowania innych, niepowtarzalnych fraz muzycznych.   
 
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 14:02
				autor: Tadeo
				aaaaaaa!!!!
stanowczo jestem na nie by takie tam wklejactwo i wycinactwo nazywac samplingiem ;))
kurcze pieczone i blade
zresztą, takie czasy....kolega na 4pietrze kupił sobie ostatnio laptopa i robi na nim ,,masteringi''
jedyne zdrowe podejscie jakie mi pozostaje to miec to wszystko w ..nosie
			 
			
					
				Re: Samplowanie, na ile można sobie pozwolić?
				: czwartek 10 sty 2013, 14:23
				autor: DJOZD
				...aaaaaaa!!!!
stanowczo jestem na nie by takie tam wklejactwo i wycinactwo nazywac samplingiem ;))
kurcze pieczone i blade
zresztą, takie czasy....kolega na 4pietrze kupił sobie ostatnio laptopa i robi na nim ,,masteringi''
jedyne zdrowe podejscie jakie mi pozostaje to miec to wszystko w ..nosie...
Hehe, to nie problem definicji 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sampling_(muzyka).  W praktyce saplingiem można nazwać cokolwiek co zostało "nagrane" z kądś tam.  A to że wycinactwo i wklejactwo pod do podpada, cóż.  Mistrzowie samplingu za jakich uważam takie grupy jak Skalpel, The Prodigy czy nawet The Chemical Brothers (techniki mieszane) są artystycznie w pratyce mało osiągalne przez domorosłych sklejaczy i zaporzyczaczy.   
Wiele wypaczeń powstało między czasie tworzenia bitów przez domorosłych raperów i hiphopowców jak "mastering wokalu", "mastering" w rozumieniu miksu czy "producent".