Aranżacja a miks

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
gores
Posty: 288
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2006, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: gores » środa 13 lis 2013, 11:10

Witaj, nie jestem fanem dyskusji na internetowych forach gdyż z reguły nie sposób się dogadac. Mam wrażenie, że w sumie to nawet w forowych dyskusjach nie o to chodzi :) Aczkolwiek w ostatnich dwóch latach istotnie polepszył się poziom dyskusji w sieci, czasy trolów chyba już powoli mijają i ludzie szanują siebie w sieci. Natomiast Twoja odpowiedź jest na poziomie, bez bluzgów i miło się ją przeczytało więc już odpowiadam i nieco skoryguję to i tamto. Może w paru partach :)

"(..)prawie w ogóle nie ma tam ciekawych rozszerzeń akordów, a progresje są najczęściej ograniczone do absolutnie bazowego kanonu pop bez żadnego eksperymentowania z wyjściem poza ten twardy i sprawdzony trzon"

Wchodzimy na poziom harmonii, niechaj będzie. Tak się składa, że jestem w tym bardzo biegły, mam w tej dziedzinie gruntowne wyższe wykształcenie i oceny jakie zbierałem na drodze edukacji w szkole średniej i na uczelni zawsze oscylowały w rejonie piątki. Jeżeli roztrząsamy muzykę popularną od tej strony to dla mnie wszystko jest prymitywne. Od black metalu po disco polo, całe spektrum muzyki gdyż to wszystko jest bardzo proste i chyba nie ma utworu pop, którego bym po dwóch przesłuchaniach nie był w stanie zagrać na pianie z pełną lub prawie pełną harmonią. Dla mnie w muzyce tonalnej żadna atrakcją nie jest akord z jakimkolwiek rozszerzeniem czy to z sekundą, kwartą, sekstą, septymą, w jakimkolwiek przewrocie, z jakąkolwiek alteracją - to po prostu zwykły akord. Moim zdaniem nie chodzi o to aby wrzucać do piosenki skomplikowaną, atonalną harmonię gdyż to jest atrakcyjne jedynie dla kogoś kto się na tym zna. Cała reszta powie Ci, że to głupie i sie słuchać nie da a co dopiero zanucić. A pisanie utworów dla samych muzyków mnie nie interesuje gdyż to nie przynosi żadnych dochodów i mam gdzieś czy ktoś tam się podjara jakąś ciekawą skalą czy pochodem rodem z najciemniejszych jazzowych zakamarków.


"Zwykle są to też progresje 3 lub 4 akordów(...)Do takiego "I will survive" 99% jego piosenek się nie umywa"

Wybacz ale to zdanie jest bliskie kompromitacji w zakresie wiedzy o harmonii i słuchu harmonicznego. Już mówię dlaczego. Nie pamiętam w jakiej tonacji jest oryginalny I will survive, dla uproszczenia weźmy, że jest w a. Muszę Cię zmartwić ale właśnie ten utwór bazuje na najbardziej sztampowej i ogranej progresji we wszechświecie. Pochód a d G C F d E a po prostu jest harmoniczną masakrą pod względem odkrywczości i ciekawej harmoni - harmoniczne disco polo najniższych lotów. Na domiar złego CAŁY ten utwór, od początku do końca nie przejawia jakichkolwiek odejść od tego utartego schematu. Tam nawet nie ma bridge'a, który by cokolwiek zmieniał w tej kwestii. Nagrałem sie tego numeru z masą zespołów, wszyscy to grają i jest bardzo prosty zarówno formalnie jak i harmonicznie. Ultra niepoprawny przykład.

Jeżeli jednak chcielibyśmy podać przykład utworu skomplikowanego od strony formalnej wspaniałym przykładem jest forma fugi. Nie wiem czy próbowałes napisac kiedyś fugę - ja pisałem na uczelni w ramach zaliczenia. To jest dopiero wyzwanie, zapomnij o czymś takim jak refren, zwrotka i bridge - to jest dla dzieci :) W tym temacie można się wykazać! Podobnie jest z harmonią. Jeżeli miałbym już podać przykład utworu z niesztampowymi rozwiązaniami harmonicznymi byłaby to np. piąta symfonia b moll Prokofiewa.

Żadna, absolutnie żadna "piosenka" nie ma w ogóle startu do takich tematów. Wiec nie chciałem ciągnąc dyskusji o poziomie skomplikowania piosenek gdyż to po prostu mnie nuży i absolutnie nie interesuje, tym bardziej jeżeli miałbym roztrząsać kompozycję taką jak I will survive :)

Myślę, że nadrobiłem braki w argumentacji.

BTW nie wiem czy poprzez pojęcie progresji w języku harmonii mamy oboje na myśli to samo ale to zupełnie nie istotne.

Napiszę jedynie co jest w tym wszystkim najbardziej zabawne. Zabawne jest to, że w sumie całej tej wiedzy nie potrzeba do tworzenia dobrej muzyki :) Absolutnie nie potrzeba, wystarczy nieco podszkolic swoją "muzykalnosc". Ani Dr. Luke ani Avicii nie są ( z tego co wiem) zadnymi muzykami czy teoretykami muzyki i to jest właśnie najpiękniejsze w tym wszystkim! Mozart przekręca sie w grobie, haha :)
Deal with it!

Pozdro!

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: DJOZD » środa 13 lis 2013, 11:26

...
Luke ani Avicii nie są ( z tego co wiem) zadnymi muzykami czy teoretykami muzyki i to jest właśnie najpiękniejsze w tym wszystkim! Mozart przekręca sie w grobie, haha :)
Deal with it!

Pozdro!
...

I na tym w sumie zakończmy rozmowę nt. wyższości muzyki "dla dzieci" z lat 70 do muzyki "dla dzieci" z lat obecnych. Nie zabierałem zdania w tym temacie bo mam podobne do zdania Gores'a.

Trzeba zrozumieć też jedną ważną rzecz - obecnie nie gra się tylko nutami i harmonią, ale również brzmieniami i groove'em. Pojęcie harmonii jest tutaj akurat dość niefortunnym elementem w całej sprawie. Na przykład - uwielbiam to co zrobili The Prodigy na 2 i 3 płycie. Utwór Firestarter rozpisany na nuty to harmoniczny prymityw. A jednak niemiłosiernie kopie "w d..sko".

Awatar użytkownika
gores
Posty: 288
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2006, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: gores » środa 13 lis 2013, 11:50

DJOZD: mistrzowska puenta! Piwko dla Ciebie!

Awatar użytkownika
raflezjak
Posty: 135
Rejestracja: sobota 24 mar 2012, 00:00
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: raflezjak » środa 13 lis 2013, 12:33

Na przykład - uwielbiam to co zrobili The Prodigy na 2 i 3 płycie. Utwór Firestarter rozpisany na nuty to harmoniczny prymityw. A jednak niemiłosiernie kopie "w d..sko". ... 




Z tą różnicą, że TheProdigy tworzy opierając się głównie na samplach rippowanych z vinyli.


A tu piękny przykład, Firestarter od kuchni:


http://www.youtube.com/watch?v=6ZImvdZ3EZI





BCR-2000, PCR-500, UMA25s, Roland D-10, Yamaha RM1X, Yamaha SU 700, Yamaha A3000, Roland MC-303, Kaossilator, Exar SM07, Crumar Multiman-S(w rozsypce), Behringer MS40, Renoise.

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: DJOZD » środa 13 lis 2013, 12:46

...Z tą różnicą, że TheProdigy tworzy opierając się głównie na samplach rippowanych z vinyli.A tu piękny przykład, Firestarter od kuchni:
http://www.youtube.com/watch?v=6ZImvdZ3EZI
...

No ale jakie to ma znaczenie? To było po prostu genialne i kropka.
Znam od dawna filmiki Pavloff'a, wszystkie są świetne. "Inżynieria wsteczna".

Awatar użytkownika
raflezjak
Posty: 135
Rejestracja: sobota 24 mar 2012, 00:00
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: raflezjak » środa 13 lis 2013, 13:01

......Z tą różnicą, że TheProdigy tworzy opierając się głównie na samplach rippowanych z vinyli.A tu piękny przykład, Firestarter od kuchni:
http://www.youtube.com/watch?v=6ZImvdZ3EZI
...

No ale jakie to ma znaczenie? To było po prostu genialne i kropka.
Znam od dawna filmiki Pavloff'a, wszystkie są świetne. "Inżynieria wsteczna". ...

Ano tylko takie, że zagranie tego z klawiatury jest po prostu niemożliwe. Wszystkie loopy są podciągnięte pitchem do tępa, czyli gra brzmienie a nie nuty.. Wyniki: harmoniczny prymityw. Ale w to nie ma sensu wnikać.
BCR-2000, PCR-500, UMA25s, Roland D-10, Yamaha RM1X, Yamaha SU 700, Yamaha A3000, Roland MC-303, Kaossilator, Exar SM07, Crumar Multiman-S(w rozsypce), Behringer MS40, Renoise.

Awatar użytkownika
a
Posty: 380
Rejestracja: piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: a » środa 13 lis 2013, 15:37

...Chodziło mi o to, że prawie w ogóle nie ma tam ciekawych rozszerzeń akordów, 


Melodie są trochę lepsze, ale też często zdarza mu się iść po najmniejszej linii oporu w bezkompromisową infantylność. Podkreślam, że mówię o kompozycji .... 




TO NIE TAK :) W przypadku dzisiejszego POPu to jest właśnie sztuka - maksymalnie uprościć, i Luke jest w tym mistrzem - melodia refrenu Teenage Dream - 2 dźwięki, 3 proste akody pod spodem, blacha, stopa, werbel.


Powalił mnie tym na kolana i cały czas mam opad szczeki. Wbrew pozorom to nie jest takie proste jak się wydaje - stawiam browar temu, kto zrobi podobnie i nie wyjdzie mu tzw. "disco polo" :)




http://www.superstereo.pl

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: DJOZD » środa 13 lis 2013, 16:36

...Wbrew pozorom to nie jest takie proste jak się wydaje ....

Ano nie jest. Wielu muzykom się wydaje że to wszystko jest takie proste. Rachu ciachu, durek - molek, coś do tego i będzie hiciorek. Mnie też dawno temu się tak wydawało. Czym dłużej w tym siedzę to wiem że nie wiedziałem nic o robieniu przebojów. Mogę śmiać sobie samemu w twarz. Taka to poprostu jest dziedzina. POP jest to niestety, wbrew pozorom, działka dla najlepszych - w znaczeniu "zrobić tak by podobało się masom". Nie sztuką jest tego słuchać i oceniać, sztuką jest to zrobić.

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: MrExplosion » środa 13 lis 2013, 17:53

W "I will survive" słyszę gdzieś po drodze akord zmniejszony, a cała progresja ma 7 czy nawet 8 akordów, przez co jest ciekawsza. I nawet nie przeszkadza, że to leci cały czas o kwintę w dół. Melodia też sporo robi. I sprawa najważniejsza - ta progresja jest hookiem, w przeciwieństwie do np progresji C a F G czy innej tego typu.

Nie doczepiłbym się gdyby ktoś wcześniej nie napisał, że to "I will survive" nie ma startu do dzisiejszego popu. Dzisiaj rzadko się zdarza, albo wcale, że piosenka typu "Human nature" zostaje hitem.

Oczywiście można sprowadzić temat do stwierdzenia, że jakość kompozycji w popie nie ma znaczenia, bo tak naprawdę i tak daleko temu do Debussy'ego. Dla mnie jednak nawet w granicach komercyjnej muzyki pop można mówić o słabszych i lepszych kompozycjach, i dla mnie ma to duże znaczenie. Pamiętam, że za czasów wczesno nastoletnich, kiedy nie potrafiłem nazwać ani zagrać muzyki, miało to dla mnie równie duże znaczenie (jako dla słuchacza). Zwłaszcza jak gdzieś pojawiły się septymy i nony (wtedy nie wiedziałem, po prostu czułem). Już wtedy My Bloody Valentine było dużo lepsze od Ride, Soundgarden od Pantery, Jamiroquai od Jamesa Browna, a OK Computer od The Bends. Czy bardziej w temacie popu Take That było lepsze od NKOTB a Kylie od Britney. Ale OK, rozumiem kogoś dla kogo to wszystko jest jeden worek, a prawdziwe kompozycje zaczynają się poza sferą muzyki rozrywkowej.

Ale wracając do tematu, i żeby nie ciągnąć offtopiku, z dzisiejszych producentów dobry jest Greg Kurstin:

Sky Ferreira - 99 tears https://soundcloud.com/skyferreira/99-tears
Kylie - Wow http://www.youtube.com/watch?v=9Hsm24sX4EU

I jeszcze Yasutaka Nakata:

Perfume - "Natural ni koishite" http://www.youtube.com/watch?v=edyARJq9sgM
Meg - "Secret Adventure" http://www.youtube.com/watch?v=QhahA2_W538

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty: 1609
Rejestracja: piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Tadeo » czwartek 14 lis 2013, 13:21

ktoś tu sie podniecał ze ktoś inny robi do radia wszystko...
kochani, współczesne kawałki w radiu mają mało wspólnego z tzw arranzacją, są to zapychacze przestrzeni w plumkaniu owszem ale i w swerze technicznej - ta aranżacja, to takie dopełnienie melodii by bum i cyk się zgadzał no może coś jeszcze w środku- a miks wychodzi jakos magicznie samoczynnie, dlaczego? jak sami w tym choć trochę nie posiedzicie to nie zrozumiecie.

Co do podstawowego pytania-
aranżacja jest ważniejsza

ODPOWIEDZ