Aranżacja a miks

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: DJOZD » czwartek 14 lis 2013, 18:35

...ktoś tu sie podniecał ze ktoś inny robi do radia wszystko......

Tadeuszu, napisz co konkretnie chciałeś napisać .

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty: 1609
Rejestracja: piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Tadeo » piątek 15 lis 2013, 09:21



Tadeuszu, napisz co konkretnie chciałeś napisać ....


słusznie ten marny powyższy wywód ująłeś Łukaszu
chciałem napisać.....co z ta edycją postów redakcjo?!

;)

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty: 932
Rejestracja: piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Caroozo » sobota 16 lis 2013, 08:49

Żadna, absolutnie żadna "piosenka" nie ma w ogóle startu do takich tematów. Wiec nie chciałem ciągnąc dyskusji o poziomie skomplikowania piosenek gdyż to po prostu mnie nuży i absolutnie nie interesuje, tym bardziej jeżeli miałbym roztrząsać kompozycję taką jak I will survive :).



Porównywanie jabłek do pomarańczy się kłania ;). Szkoła nie robi z Ciebie muzyka - absolutnie. Znam ludzi po Katowicach którzy walą taką tępą popelinę od lat że głowa mała... Muzyka klasyczna nie posiada tylu niuansów co np. jazz - nie ma tylu skal, progresji, nieczęsto zdarza się polirytmia i generalnie jest to pop tamtejszych czasów. Fuga jest najtrudniejszą kompozycją do ogarnięcia i była często meisterstuckiem dla kompozytorów kiedyś jak i dziś - ale sama w sobie dla 95% respondentów będzie nieatrakcyjna, nie wywołuje takiego feedbacku w środku jak dobra piosenka - i tu jest błąd rzeczowy (pomarańcze i jabłka).  Sam miałem klasykę w muzycznej (nie kończyłem jednak kompozycji, tylko instrumentalistykę), ale nie byłbym takim ignorantem, żeby pisać, że klasyka jest the best. Dobra kompozycja nie znaczy skomplikowana (zresztą sam sobie przeczysz na dole posta).


Polecam posłuchać co ciekawszych (nie znaczy że popularnych) kompozycji z kanonu rocka progresywnego z lat 70, np. National Health czy nawet wczesny Yes (Tales From Topographic Oceans byłby doskonałym przykładem). Nie sposób też nie przytoczyć japońskich kompozytorów jak Masashi Hamauzu (np. OST Saga Frontier 2), Hitoshi Sakimoto (OST Vagrant Story) etc - nie jest to stricte pop, ale analiza w odnieseniu do muzyki klasycznej ich kompozycji pokazuje gruntowne przygotowanie do tematu i ja jako muzyk chylę czoła - przeniesienie "architektury" muzyki najwyższych lotów na grunt powiedzmy komercyjny, ale utwory mają "kopa" i są po prostu z jajem.

Myślę, że nadrobiłem braki w argumentacji.

Jeśli opinia jest subiektywna (j/w) to nie do końca ;). Najgorzej przybrać ton wszechwiedzący - nawet nie wiesz jak mało wiesz (jak my wszyscy).

Napiszę jedynie co jest w tym wszystkim najbardziej zabawne. Zabawne jest to, że w sumie całej tej wiedzy nie potrzeba do tworzenia dobrej muzyki :) Absolutnie nie potrzeba, wystarczy nieco podszkolic swoją "muzykalnosc"
.


Czyli z jednej strony nic nie podskoczy klasyce, z drugiej byle amator może robić dobrą muzykę... Nie rozumiem ;). A co do oceny muzyki pop to gwarantuję Ci, że są numery, przy których trzeba przesłuchać kawałek więcej niż 2 razy żeby zagrać to dobrze i tak jak w oryginale - chyba że grasz podstawowe akordy albo przewroty byle "jakoś się zgadzało". Gram od lat w różnych okolicznościach wiele utworów i bez nut nie ruszam - mam dobry słuch, niemniej robiąc aranż na zespół nie wysłyszysz czasem wszystkich detali. Samo powtórzenie szkieletu na pianie to banał - sklejenie tego w sposób, jaki autor miał na myśli jest trudniejsze. Niemniej - jest wiele piosenek, które są po prostu minimalistyczną manifestacją sporego kunsztu kompozytorskiego - a będąc sztuką użytkową (POP) robią swoją robotę, czyli są dla zwykłego śmiertelnika, zarabiają na siebie, a te najlepsze (z punktu widzenia branży) mają lifespam bardzo, bardzo długi w stosunku do tego, jaki wydaje się dyktować koniunktura. Dobre rzeczy - niezależnie od stopnia złożoności - same się obronią.


Awatar użytkownika
gores
Posty: 288
Rejestracja: czwartek 13 kwie 2006, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Aranżacja a miks

Post autor: gores » sobota 16 lis 2013, 13:19

Szkoła nie robi z Ciebie muzyka - absolutnie. (...) Muzyka klasyczna nie posiada tylu niuansów co np. jazz - nie ma tylu skal, progresji, nieczęsto zdarza się polirytmia i generalnie jest to pop tamtejszych czasów.

Wow! Chłopie! Ty jesteś po prostu głupi :) Słuchaj rocka progresywnego z lat 70' i nie zawracaj mi głowy.

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty: 932
Rejestracja: piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Caroozo » sobota 16 lis 2013, 20:25

Wow! Chłopie! Ty jesteś po prostu głupi :) Słuchaj rocka progresywnego z lat 70' i nie zawracaj mi głowy.... 


Art. 216 § 2 kk coś Ci mówi? Zero kultury wypowiedzi, argumentacji oraz umiejętności odniesienia się do w/w treści. Jeśli odebrałeś w/w wypowiedź odnośnie szkoły osobiście (a była to paralela hipotetyczna, a nie zarzut osobisty - z cyklu "to że masz studio nie znaczy że jesteś [dobrym] producentem" [ale możesz być i bez niego])), to świadczy to o niedojrzałości do tego typu rozmów. Podałem zaś przykłady, gdyż określiłeś BEZ argumentów, że żadna "piosenka" nie ma startu do fugi. Idąc Twoim tokiem myślenia - idź słuchaj XVIII wiecznych dzieł muzyki klasycznej i nie zawracaj nikomu głowy - to forum muzyków i realizatorów, a nie miejsce na chamstwo i despotyzm.


Awatar użytkownika
Akton
Posty: 710
Rejestracja: piątek 21 gru 2007, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Akton » sobota 16 lis 2013, 21:19

...Szkoła nie robi z Ciebie muzyka - absolutnie. (...) Muzyka klasyczna nie posiada tylu niuansów co np. jazz - nie ma tylu skal, progresji, nieczęsto zdarza się polirytmia i generalnie jest to pop tamtejszych czasów.




Tak ciekawego stwierdzenia jeszcze nie słyszałem :) A co rozumiesz przez pojęcie "muzyka klasyczna", jeżeli byłbyś tak uprzejmy i nieco mnie oświecił w tym właśnie temacie?




[addsig]
NI Komplete 12, EWQL Symphonic Gold Orchestra,Spectrasonics Omnisphere, NI Alicia's Keys, EWQL Ministry of Rock, IK Philharmonik Miroslav, BFD ECO

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: MrExplosion » sobota 16 lis 2013, 22:39

Panowie, temat jest zbyt ciekawy, żeby go "zabijać" niepotrzebnymi nerwami. Postarajmy się przynajmniej nie atakować nikogo personalnie i wrócić do merytorycznej dyskusji.

Caroozo - nie wiem jaką muzykę klasyczną miałeś na myśli porównując ją do jazzu, ale zwróć uwagę, że w klasyce (czy raczej w muzyce poważnej) są rzeczy, które eksplorują temat harmonii czy rytmu do granic możliwości, conajmniej tak daleko jak jazz, a chyba nawet bardziej. Nie mówiąc o prog rocku. Dodekafonia przecież w ogóle nie jest tonalna. Rzeczy, które robił Stockhausen też były bardziej eksperymentalne niż nawet najbardziej szalony jazz z tamtego okresu. Ale nawet jeśli nie wchodzić w awangardę - u Ravela czy Debussy'ego kompozycje już na poziomie progresji akordów były mocno zaawansowane. A jak dodasz jeszcze do tego, że ta muzyka rozwija się "linearnie" a nie na zasadzie zwrotka-refren czy temat-improwizacja, to ciężko znaleźć jazz czy prog rock o takiej jakości

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty: 932
Rejestracja: piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Caroozo » sobota 16 lis 2013, 23:56

Tak ciekawego stwierdzenia jeszcze nie słyszałem :) A co rozumiesz przez pojęcie "muzyka klasyczna", jeżeli byłbyś tak uprzejmy i nieco mnie oświecił w tym właśnie temacie?



Cóż - faktycznie zestawione i wyrwane z kontekstu wypowiedzi mogą wyglądać "ciekawie" - być może pewne skróty myślowe nie zostały dobrze odebrane. Klasyczna=poważna - w potocznym rozumieniu zakres, w którym kształtują Akademie Muzyczne - nie licząc Katowic (no i Kraków, Gdańsk, Nysa nawet - pewnie jest ich więcej). Są to trochę zbyt odległe formy od muzyki modernistycznej, nie licząc oczywiście dużych form uprawianych współcześnie, jak np. orkiestrowe, jakieś fugi na zaliczenie :P itd. Generalnie - renesans, barok, klasycyzm, romantyzm. A ironizowanie z "oświecaniem" jest trochę nie na miejscu ;).


W mojej ocenie porównywanie bardzo skomplikowanych form jak fuga (chodzi bardziej o stopień złożoności) z muzyką popularną jest co najmniej nie na miejscu. Charakter przytoczonej wyżej muzyki jazzowej i wypracowane rozwiązania choćby w używanych skalach (Doriany, Lydiany itd czy np. "One-and-half", lub raczej Magen Abot scale - "żydowska" dla niekumatych) nie występuję za często w nurcie muzyki poważnej (inna sprawa, że istniały na długo przed powstaniem - ogólnie mówiąc - europejskiej/zachodniej muzyki). Chciałem dać tylko kontrargument, iż w pewnych rejonach muzyki nie pokazuje się palcem, że coś jest najlepsze, bo - jak często powtarzam - NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK "NAJLEPSZE". Najlepsze w czym, w jakiej kategorii, dla kogo, w jakim okresie (mody) itd? Też jak byłem młody to dla mnie najlepszym zespołem świata był Yes czy Dream Theater - bo wymiatali. I co z tego? Prawdziwi mistrzowie w kilku dźwiękach zamykają całą esencję - doskonałym przykładem jest Toto i Lukather - mistrz smaczków :).


Podkreślam - miałem na myśli to, że uzyskanie dyplomu nie świadczy o tym, że ktoś jest dobrym fachowcem - a że z kontekstu może wynikać osobista wycieczka że oceniam czyjeś kompetencje to totalne nieporozumienie (wyjaśnione powyżej) - za zbytnią wrażliwość nie odpowiadam. Jednakże reakcja była skandaliczna i - wystarczy spojrzeć parę postów do tyłu - ów jegomość ledwo co wspomniał o rosnącym poziomie na forach. Cóż... no comment ;).


Mała anegdota na dobranoc. Jest stara zasada że uczniowie dwójkowi nie pracują w ogóle albo biorą najgorsze zlecenia, (o trójkowych za chwilę), czwórkowi uczniowie pracują dla rządu/instytucji/organizacji, piątkowi dla trójkowych, trójkowi zaś - ci z plusem - trzepią kasę równo i dokładnie :). Spotkałem w życiu wiele osób i ta zasada jest wiecznie żywa - w biznesie nie ma najlepszych, są tylko najskuteczniejsi z wiedzą wystarczającą do tego, żeby działać (a często nawet bez niej - formalnie oczywiście). W branży muzycznej NIE TRZEBA mieć dyplomu i często ci, którzy odnieśli sukces komercyjny, rzadko mogą się legitymować "piąteczkami" - to żaden argument w biznesie, gdzie miernoty od zawodowców dzielą takie rzeczy jak świadomość muzyczna i umiejętność wykorzytania tego, czego się nauczyli. Wtyki, znajomości - to inna para kaloszy. Ale jak wiadomo, życie uczy pokory - nie kazdy jednak jeszcze odebrał swoją lekcję.


Awatar użytkownika
Caroozo
Posty: 932
Rejestracja: piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: Caroozo » niedziela 17 lis 2013, 00:06

...Panowie, temat jest zbyt ciekawy, żeby go "zabijać" niepotrzebnymi nerwami. Postarajmy się przynajmniej nie atakować nikogo personalnie i wrócić do merytorycznej dyskusji.

Caroozo - nie wiem jaką muzykę klasyczną miałeś na myśli porównując ją do jazzu, ale zwróć uwagę, że w klasyce (czy raczej w muzyce poważnej) są rzeczy, które eksplorują temat harmonii czy rytmu do granic możliwości, conajmniej tak daleko jak jazz, a chyba nawet bardziej. Nie mówiąc o prog rocku. Dodekafonia przecież w ogóle nie jest tonalna. Rzeczy, które robił Stockhausen też były bardziej eksperymentalne niż nawet najbardziej szalony jazz z tamtego okresu. Ale nawet jeśli nie wchodzić w awangardę - u Ravela czy Debussy'ego kompozycje już na poziomie progresji akordów były mocno zaawansowane. A jak dodasz jeszcze do tego, że ta muzyka rozwija się "linearnie" a nie na zasadzie zwrotka-refren czy temat-improwizacja, to ciężko znaleźć jazz czy prog rock o takiej jakości...
 


Ja staram się przestrzegać netykiety, a temat jest ciekawy i każdy ma możliwość wypowiedzenia się z solidną argumentacją.


MrExplosion - ależ wiem o tym, miałem przyjemność nawet obcować osobiście z niektórymi utworami, ale my chyba rozmawiamy WŁAŚNIE o tych utworach zwrotka-refren; został skrytykowany w zasadzie cały dorobek muzyki modernistycznej, więc podałem przykłady, gdzie poziom skomplikowania/bogatości/eksploracji muzyki współczesnej jest bardzo wysoki (a to tylko luźne przykłady) jako kontrargument do rażącej stronniczości względem muzyki z INNEJ EPOKI - w tym przypadku klasycznej. Long story short - porównywanie dwóch różnych owoców nie ma sensu. Proponuję zatem wrócić do tematu właściwego - aranżacja a miks w muzyce WSPÓŁCZESNEJ.


Awatar użytkownika
akysz
Posty: 18
Rejestracja: środa 10 sie 2011, 00:00

Re: Aranżacja a miks

Post autor: akysz » niedziela 17 lis 2013, 22:02

temat bardzo fajny i tak naprawdę spędza sen z powiek każdemu muzykowi/ realizatorowi, nawet jeśli nieswiadomie to gdzies z tyłu głowy.


Ja osobiście uważam, że dobry aranż to 90%sukcesu. miks kazdy może zrobić inaczej co pokaząło wiele konkursów na miks w których brałem udział lub się przyglądałem. Z tych samych śladów powstawały zupełnie odmienne konstrukcje brzmieniowe.


ukklepałem też taki termin pomiędzy: aranżacja miksu czyli autorskie i twórcze podejście do miksowania utworu aby wydobyc z niego to niezauwazone "coś" lub dodać w pauzy jakies ciekawe efekty.


pewien zarys o tej tematyce udało mi się pozbierać w tym miejscu. może komus z Was pomoże.


http://www.akysz.net/forums/podstawy-aran%C5%BBacji.103/


[addsig]
AKYSZ.net - forum edukacyjne dla muzyków/TWORZENIE WSPÓLNYCH PROJEKTÓW MUZYCZNYCH

ALTERPROJECT.net - wyłączny dystrybutor na Polskę LINDELL AUDIO / wydawnictwo fonograficzne

ODPOWIEDZ