TouchOSC - po co komu Lemur?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
ukaef
Posty: 242
Rejestracja: środa 23 cze 2004, 00:00
Kontakt:

TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: ukaef » wtorek 11 mar 2014, 12:42

Sporo czasu temu ślina ściekała mi z brody na widok Lemura i kolejnych dodtykowych kontrolerów jakie się pojawiały. Możliwość stworzenia własnego setupu z różnymi przyciskami, sliderami, faderami, czy "gałkami" wydawała się być warta inwestycji. Tylko że te sprzęty kosztowały dużo. Wyposażony w stary, powolny tablet na Androidzie postanowiłem dać szansę TouchOSC.


TO JEST NIESAMOWITE! :D


Po 1) działa. Bez problemów. Bez midi loopbacków i innych trików, bez pałowania się z konfigruacją. Instalujemy apkę na telefonie/tablecie i sterownik na kompie. Bez problemów na 64 bitowym systemie. Windows 8 uruchomił "urządzenie" zaraz po instalacji, a apka bez problemu wykryła ją na tablecie.


Po 2) ma edytor. Zrobiłem własny setup do Reasona, po 7 kanałów na jednym ekranie (5 ekranów). Wszystko działa wyśmienicie i naprawdę szybko. Na pewno dużo łatwiej będzie się miksować.


Po 3) działa multitouch. Tu wyjaśnienia są zbędne.


Zachęcam do sprawdzenia tej apki, ja stestowałem na Nexusie 4 i Transformerze tf101. Jeśli tylko nie przeszkadza Wam "nienamacalność" kontrolerów to jest to dobra rzecz, która z pewnością usprawni pracę przy niejednym setupie.

:)

Awatar użytkownika
raflezjak
Posty: 135
Rejestracja: sobota 24 mar 2012, 00:00
Kontakt:

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: raflezjak » wtorek 11 mar 2014, 13:03

Gały, suwaki, pady to jest to. Dla mnie najprostszym i najtańszym rozwiązaniem jest bcr-2000. kilka lat temu wyszła do niego niezależna od Behringera solidna aplikacja BC-manager. Którą można przypisywać komendy systemu exclusive i od tamtej pory czyni go nieograniczonym w pracy z hardware/software. Rzeźbienie na tabletach, ipadach, itp. jak dla mnie nie wiele się różni od męki ze sterowania myszą. Ale to jest tylko moje zdanie, każdy lubi to co mu najbardziej pasuje.
BCR-2000, PCR-500, UMA25s, Roland D-10, Yamaha RM1X, Yamaha SU 700, Yamaha A3000, Roland MC-303, Kaossilator, Exar SM07, Crumar Multiman-S(w rozsypce), Behringer MS40, Renoise.

MEGafon
Posty: 185
Rejestracja: sobota 13 sie 2011, 00:00

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: MEGafon » wtorek 11 mar 2014, 13:16

Rzeźbienie na tabletach, ipadach, itp. jak dla mnie nie wiele się różni od męki ze sterowania myszą. Ale to jest tylko moje zdanie, każdy lubi to co mu najbardziej pasuje. ... 


****


Mam tylko jedno pytanie - probowales to w praktyce, czy teoretyzujesz? I jesli faktycznie sam osobiscie probowales to bylo jakies realistyczne zastosowanie, czy posmarowales palcem po ekranie pare minut i doszedles do powyzszego wniosku?




[addsig]
pozdrowienia
MEGafon

MEGafon
Posty: 185
Rejestracja: sobota 13 sie 2011, 00:00

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: MEGafon » wtorek 11 mar 2014, 13:21

Sporo czasu temu ślina ściekała mi z brody na widok Lemura i kolejnych dodtykowych kontrolerów jakie się pojawiały.


****


Warto wiedziec, ze dzisiaj Lemur tez jest dostepny jako App. Przynajmniej na iPada.




[addsig]
pozdrowienia
MEGafon

Maciek-B
Posty: 26
Rejestracja: sobota 25 sty 2014, 00:00

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: Maciek-B » wtorek 11 mar 2014, 15:35

...Sporo czasu temu ślina ściekała mi z brody na widok Lemura i kolejnych dodtykowych kontrolerów jakie się pojawiały. Możliwość stworzenia własnego setupu z różnymi przyciskami, sliderami, faderami, czy "gałkami" wydawała się być warta inwestycji. Tylko że te sprzęty kosztowały dużo. Wyposażony w stary, powolny tablet na Androidzie postanowiłem dać szansę TouchOSC.
TO JEST NIESAMOWITE! :D
Po 1) działa. Bez problemów. Bez midi loopbacków i innych trików, bez pałowania się z konfigruacją. Instalujemy apkę na telefonie/tablecie i sterownik na kompie. Bez problemów na 64 bitowym systemie. Windows 8 uruchomił "urządzenie" zaraz po instalacji, a apka bez problemu wykryła ją na tablecie.
Po 2) ma edytor. Zrobiłem własny setup do Reasona, po 7 kanałów na jednym ekranie (5 ekranów). Wszystko działa wyśmienicie i naprawdę szybko. Na pewno dużo łatwiej będzie się miksować.
Po 3) działa multitouch. Tu wyjaśnienia są zbędne.
Zachęcam do sprawdzenia tej apki, ja stestowałem na Nexusie 4 i Transformerze tf101. Jeśli tylko nie przeszkadza Wam "nienamacalność" kontrolerów to jest to dobra rzecz, która z pewnością usprawni pracę przy niejednym setupie....

********************************************************************

Zrób kawałek i daj posłuchać.
Bo moim zdaniem (a usiłowałem pracować z TouchAble - tym najnowszym) tym wszystkim iPadowym - "objawieniom" brak duszy, a przynajmniej jakiejś takiej (trudno mi to wyrazić) psychologicznej ergonomii, która pozwala robić szybko MUZYKĘ, a nie babrać się w tych "usprawnieniach". (generalnie wróciłem do hardware'u) Ale zrób kawałek na lemurze, taki od A do Z. I daj posłuchać. Może się mylę. Może to faktycznie krok do przodu dla twórców.

Awatar użytkownika
ukaef
Posty: 242
Rejestracja: środa 23 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: ukaef » wtorek 11 mar 2014, 15:40

Mam tylko jedno pytanie - probowales to w praktyce, czy teoretyzujesz? I jesli faktycznie sam osobiscie probowales to bylo jakies realistyczne zastosowanie, czy posmarowales palcem po ekranie pare minut i doszedles do powyzszego wniosku?
...
 


Posmarowałem kilka minut, następne 60 spędziłem na stworzeniu layoutu pod siebie. To właśnie ta opcja jak dla mnie jest super - kontroler kupujesz z góry ustalonym layoutem, pozostaje jedynie wybór pomiędzy różnymi układami. A jak się chce wybrać coś co najlepiej odpowiada twoim potrzebom, to wychodzi z tego spory budżet zazwyczaj.


Realistyczne zastosowanie jest takie, że korzystając z 14 kanałowego miksera mogę teraz wygodnie sterować miksem, jednocześnie pracując na samym dole racka w Reasonie na przykład (mikser zawsze mam na samej górze, żeby np. zwiększyć troszeczkę send do efektu musiałem wracać na górę i myszką podciągać potencjometr).



Teraz mogę położyć tablet na kolanach i nawet nie patrzeć na monitor. Dodatkowa zaleta jest taka, że nie widzę poziomów na mikserze - dzięki temu mogę zdać się na słuch :) To samo zawsze mówiłem o MPC500 - brak wyświetlacza w sekweserze, czy podglądu fali przy cięciu sampli też korzystnie wpływa na kreatywność przy pracy.

:)

Maciek-B
Posty: 26
Rejestracja: sobota 25 sty 2014, 00:00

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: Maciek-B » wtorek 11 mar 2014, 15:48

(sorki - nie lemur, tylko TouchOSC, of course) Ale istota mojej wypowiedzi ta sama - daj posłuchać jak szybko i jakie fajne kawałki z tego wychodzą. Przekonaj, że to nie 101 gadżet na który marnuje się pieniądze - a zwłaszcza CZAS. ;)

Awatar użytkownika
ukaef
Posty: 242
Rejestracja: środa 23 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: ukaef » wtorek 11 mar 2014, 16:01

Zrób kawałek i daj posłuchać.
Bo moim zdaniem (a usiłowałem pracować z TouchAble - tym najnowszym) tym wszystkim iPadowym - "objawieniom" brak duszy, a przynajmniej jakiejś takiej (trudno mi to wyrazić) psychologicznej ergonomii, która pozwala robić szybko MUZYKĘ, a nie babrać się w tych "usprawnieniach". (generalnie wróciłem do hardware'u) Ale zrób kawałek na lemurze, taki od A do Z. I daj posłuchać. Może się mylę. Może to faktycznie krok do przodu dla twórców....
 


(sorki - nie lemur, tylko TouchOSC, of course) Ale istota mojej wypowiedzi ta sama - daj posłuchać jak szybko i jakie fajne kawałki z tego wychodzą. Przekonaj, że to nie 101 gadżet na który marnuje się pieniądze - a zwłaszcza CZAS. ;)


Ja się nie podjarałem tym jako kompletnym zastąpieniem hardware`u, bo ani klawiszy, ani padów ekran dotykowy nie zastąpi, chodzi mi przede wszystkim o fadery podczas miksowania gotowej produkcji. Po prostu szybciej mogę zmienić panoramę danego kanału, czy zapiąć sobie solo na którejść ze ścieżek. To pomaga.



Co do marnowania czasu - to właśnie ma być narzędzie, które zaoszczędzi mi czas.


Co do marnowania pieniędzy - na pewno nie próbuję nikogo przekonać do zakupu telefonu czy tabletu do tego celu, ale jeśli już ktoś ma takowy - 20 zł wydaje mi się być dobrą inwestycją na tą apkę.



Z resztą nagrałem szybkie wideo, żeby zobrazować do czego to może być przydatne:


https://drive.google.com/file/d/0BwUq0Kyv7Sw1ODJJMzRlVzVDdU0



:)

Maciek-B
Posty: 26
Rejestracja: sobota 25 sty 2014, 00:00

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: Maciek-B » wtorek 11 mar 2014, 16:38

Na muzie nie oszczędzaj pieniędzy. Owszem, warto za wszelka cenę unikać "myszkologii" ale po 15 latach współuczestniczenia w wirtualnym homerecordingu uważam osobiście, że i tak ta przygoda ostatecznie kończy się na do hardwarze i nie ma co się łudzić.

Widziałeś to?
http://www.youtube.com/watch?v=zmHhJ-G-Yfc
Też ładnie się kręci gałeczkami. Ale zawsze lepiej mieć coś twardego pod paluchami. Poza tym stara prawda - ograniczenie czyni mistrza. A współczesnym problemem "muzyków" jest to, że zamiast robić MUZYKĘ marnują dziesiątki godzin na 5 sekundowego loopa i coraz to nowe wirtualne gadżety. Takie moje zdanie.


Awatar użytkownika
ukaef
Posty: 242
Rejestracja: środa 23 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: TouchOSC - po co komu Lemur?

Post autor: ukaef » wtorek 11 mar 2014, 17:01

...Na muzie nie oszczędzaj pieniędzy. Owszem, warto za wszelka cenę unikać "myszkologii" ale po 15 latach współuczestniczenia w wirtualnym homerecordingu uważam osobiście, że i tak ta przygoda ostatecznie kończy się na do hardwarze i nie ma co się łudzić.

Widziałeś to?
http://www.youtube.com/watch?v=zmHhJ-G-Yfc
Też ładnie się kręci gałeczkami. Ale zawsze lepiej mieć coś twardego pod paluchami. Poza tym stara prawda - ograniczenie czyni mistrza. A współczesnym problemem "muzyków" jest to, że zamiast robić MUZYKĘ marnują dziesiątki godzin na 5 sekundowego loopa i coraz to nowe wirtualne gadżety. Takie moje zdanie.

...

Fajne! :D


Zacząłem przekopywać temat kolejny raz i się okazuje, że sporo się takich aplikacji pojawiło (chociaż większość na produkty Apple).


Właśnie dotarło do mnie największe ogarniczenie tego programu do zastosowań do jakich chciałbym go używać - po ponownym załadowaniu projektu w Reasonie, włączeniu jeszcze raz apki na tablecie fadery ustawiają się w połowie (domyslnie). Po dotknięciu fadera suwak przeskakuje do miejsca, w którym się go dotknie - czyli nie wgrywają się ustawienia suwaków do apki. To całkiem normalne, bo to wciąż MIDI przecież. Drażniące to jest lekko, bo przed rozpoczęciem pracy trzeba sobie wszystkie fadery ustawić do takiego punktu, w jakim się ją skończyło poprzednim razem... Ten sam temat przerabiałem na kilku "fizycznych" kontrolerach MIDI.



:)

ODPOWIEDZ