Najgorsze dla muzyka?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Najgorsze dla muzyka?

Post autor: DJOZD » wtorek 11 lis 2003, 00:23

Po ostanich doswiadczeniach konectowych doszedłem do kilku wniosków. Co może być najgorszego dla muzyka? Strata swojego instrumentu? Okradziona kanciapa? Utrata weny twórczej?



Ja straciłem świetny moduł Rolanda, Stroboskop, kilogramy kabli, tysiąc przejciówek, i Sterownik do świateł- Bo? Koledzy nie spakowali ich do BUSA!!!!!!!! Ku.....

TO naprawde niemiłe doświadczenie!



Co wam sie przytafiło o czym trudno zapomnieć?

Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 692
Rejestracja: sobota 03 maja 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Hardi » wtorek 11 lis 2003, 00:35

Ponad rok temu jakiś skubaniec ukradł mi głowę Marshall JTM45 i to z sali prób Miałem podejrzanego, ale nie byłem w stanie mu to udowodnić. Dozorca bardzo interesował się tym sprzętem, pytał ile jest warty itd. Mówił, że zna ludzi, którzy grają i mogą sobie tylko pomarzyć o takim sprzęcie. Jak się później dowiedziałem to ten gość jest znany z tego, że podczas jego obecności rzeczy lubią zmieniać właścicieli. Właściciel tego lokalu obiecał mi zwrot wartości tego sprzętu, ale do dnia dzisiejszego nie dostałem ani grosza.
gadu-gadu 4021735

Awatar użytkownika
cichydd
Posty: 624
Rejestracja: poniedziałek 24 cze 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: cichydd » wtorek 11 lis 2003, 04:09

Najgorszy może być tylko brak wyobraźni i schematyzm. No i zbytnie zapatrzenie we wzorce.

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: DJOZD » wtorek 11 lis 2003, 09:01

...Najgorszy może być tylko brak wyobraźni i schematyzm. No i zbytnie zapatrzenie we wzorce....

**********************

Tak, to wielki problem każdego muzyka. Jedni radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Wszystko zalezne jest od mozliwosci tworczych, od warunków pracy, ludzi z jakimi sie pracuje i wielu wielu innych czynnikow. Jedni poprostu nie są zadymi kompozytorami i jedyne co potrafią stworzyć to totalną podróbę bazującą na znanych hitach. Ci których wyobraźnia udostępnia więcej przestrzeni, szukają czegoś w brzmieniu, sposobie grania, harmonii, w samym stylu. Mało niesety jest muzyków którzy potrafią sie rozwijać bez zbytniego zapatrywania sie we wzorce. Z tego co widze pełno jest przecięniaków - szczególnmie wśród gitarzystów. Tak poprostu z obserwacji moich sklepowych typowo. Wchodzi jeden zdrugim i napierdzielają coś o najleszych modelach IBANEZA czy FENDERA i najlepszych preamach gitarowych, głowach, paczkach za KUPE FORSY - kiedy gość nie potrafi dobrze gitary w ręku trzymać. Nie mówiąc już o jakimś graniu z feelingiem. Żenada. Znam takiego gitarulka który teraz studiuje i nie ma kasy za bardzo na sprzet. To co on wyprawia ze swoimi prostymi multiefektami , jakąś przeciętna gitarę i to co on kokmponuje!!!!!!!!! POPROSTU PRZECHODZI LUDZKIE POJĘCIE. On nie ma zadnego profesjonalnego sprzętu. Ale jesli mialbym nagrywac w studio swoj matreial to na 500% wziął bym jego z tymi prostymi multiefektami, aniżeli takiego giarulka "informatyka", który NIE MA POJĘCIA O GRANIU, nie ma pojęcia o Harmoni, brak techniki (bo jest "informatykiem") mimo że ma 300 watowągłowe MARSHALL JCM 2000, gitare za 5 kawałków, preamp za 2500 zł i bóg wie co jeszcze.



Bidnie to widze u niektorych, oni jedynie mogą sie utrzymywać na fali poprzez totalne nasladowanie gotowych wzorców i serwowanie publicznosci przeinaczonych hitów wielkich gwiazd! Potem jak minie moda na owe hity, zmienia styl i zaczną grać inaczej - POLECĄ TAK, JAK WIATRY ZAWIĘJĄ.



Pozdrawiam

Awatar użytkownika
ZDV-12
Posty: 20
Rejestracja: niedziela 17 sie 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: ZDV-12 » wtorek 11 lis 2003, 11:09

według mnie nie ma nic gorszego niż utrata weny sam takie coś mam i od kilku miesięcy nie mogę skończyć żadnego utworu, tzn robię krótkie demka, technicznie też idzie powoli do przodu, ale nic nie mogę zrobić w całości, to jest bardzo męczące i irytujące zarazem

Awatar użytkownika
Master
Posty: 1390
Rejestracja: poniedziałek 27 paź 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Master » wtorek 11 lis 2003, 11:12

Ze wzgledow technicznych , gramy imprey z pł. PLAY-beck -u . mamy takie wielosladowe MiniDyski z synchronizowane ze soba . w czasie grania , jeden zaczoł swirowac, Klapa na Maxa , kiedys gralismy z DAT -a ,, tasma wpadła , miedzy Kratki od wentylatora ktory był w podłodze ... No i po Imprezie , Skradziono mi takze CD - pioneer na szczescie juz po imprezie . Zapomniał bym Dodoac, przezd wystepem...... straciłem ubranie sceniczne ... była całkowita improwizacja , nie wposmne o Zle działajacych Mikrofonach , lub potykaniu sie o kable , padaniu Koncowek Mocy ...... O rety mozna by napisac cały elaborat

Awatar użytkownika
Master
Posty: 1390
Rejestracja: poniedziałek 27 paź 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Master » wtorek 11 lis 2003, 11:16

...według mnie nie ma nic gorszego niż utrata weny sam takie coś mam i od kilku miesięcy nie mogę skończyć żadnego utworu, tzn robię krótkie demka, technicznie też idzie powoli do przodu, ale nic nie mogę zrobić w całości, to jest bardzo męczące i irytujące zarazem ...

**********************

No tak to jest bardzo przykre, takze przechodze ten okres, mam tylko nadzieje ze sie juz nie wypalilem ...... Na poczatku mojej " Kariery "muz, robiłem jeden numer dziennie,w poł roku miałem muzy , na 6 płyt potem tygodniowo , a teraz ..... szkoda gadac . Zazdorszcze tym muzykom, ktorzy biora klawisz lub gitare wala w struny lub klawisze i cos tam im wychodzi , Mnie inspiruja dzwieki ......

Awatar użytkownika
boro
Posty: 92
Rejestracja: piątek 12 wrz 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: boro » wtorek 11 lis 2003, 11:25

Mi z klubu 2 lata temu skradziono unikatowego Telecastera (czarny w kwiaty). Byl na tyle unikatowy ze porozdawalem w sklepach ulotki ze zdjeciami i numerem seryjnym bo trudno taka gitare pomylic z inna... nigdy nie myslalem, ze ja odzsykam, jednak pare miesiecy temu zadzwonili ze sklepui muzycznego, ze ktos przyszedl wymienic struny i przyszedl z ta gitara....



szczescie?



:)
Jestem początkującym realizatorem, gram też na gitarze.

Awatar użytkownika
Damian2
Posty: 103
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Damian2 » wtorek 11 lis 2003, 16:34

Ostatnie chwile grozy przyżyłem kiedy w moim klawiszu ni z tego ni z owego włączyła się transpozycja!!! Aaaa!!! Cóż to było za zaskoczenie dla wokali...A dodam że byłem wtedy jedynym akompaniującym instrumentem. Taka kicha mi się nie zdażyła jeszcze... Złośliwość przedmiotów martwych potrafi położyć koncert - nie ma co...

Awatar użytkownika
rednacz
Posty: 89
Rejestracja: czwartek 23 maja 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: rednacz » wtorek 11 lis 2003, 16:53

Krecac za mikserem ostatnia trase Varius Manx z Anita Lipnicka zdazyla mi sie sytuacja, ze Robert Janson tradycyjnie pozdrawiajac publicznosc ze sceny krzyknal do mikrofonu "pozdrawiamy Wroclaw!". Dopiero wobec braku reakcji publiki i sygnalow od kolegow zorientowal sie, ze jestesmy... w Katowicach. Chcac jakos wyjsc z tej niezrecznej sytuacji krzyknal "Pozdrawiamy, Warszawe, Lodz, Katowice i cala Polske!" A potem nie odzywal sie juz do konca koncertu... Takie wyczerpujace, dwumiesieczne trasy maja jednak swoje minusy - czlowiek nie zawsze wie, gdzie sie w danej chwili znajduje...

Podczas innego koncertu na tej trasie, bodajze w Olsztynie, wypelniajaca hale publicznosc tak szalala, ze skaczac na barierkach odgradzajacych ja od sceny przecieto kabel doprowadzajacy siec do mojego miksera. Ciagniecie drugiego kabla w wielotysiecznym, wzburzonym przerwa w koncercie tlumie nie bylo zbyt milym przezyciem i nie chcialbym robic tego jeszcze raz...

TW

ODPOWIEDZ