Najgorsze dla muzyka?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Velu
Posty: 420
Rejestracja: czwartek 17 paź 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Velu » środa 12 lis 2003, 20:51

Kiedyś występowaliśmy przed Oddziałem Zamkniętym i w garderobie kumpela z kapeli stroiła saxofon do mojego klawisza niestety klawisz miał Transpose - 1 Ale OBCIACH (szybko się połapała i zaczeła grać na pusto:) realizator myślał, ze to wina mikrofonu ze nic nie słychać :))

pemark
Posty: 81
Rejestracja: niedziela 14 kwie 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: pemark » środa 12 lis 2003, 22:59

...Kiedyś występowaliśmy przed Oddziałem Zamkniętym i w garderobie kumpela z kapeli stroiła saxofon do mojego klawisza niestety klawisz miał Transpose - 1 Ale OBCIACH (szybko się połapała i zaczeła grać na pusto:) realizator myślał, ze to wina mikrofonu ze nic nie słychać :)) ...

**********************

Jestem dęciakiem(klarnet,saksofon-27 lat praktyki),ale trudno mi wyobrazić sobie jak można nastroić saksofon pół tonu w dół(transpose-1jak podał kolega)wyciągając ustnik-bo tak się to robi

Awatar użytkownika
Markus
Posty: 280
Rejestracja: piątek 17 maja 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Markus » środa 12 lis 2003, 23:03

...Dlaczego? W chórach niebiańskich też można pomuzykować Jakieś trąby, cytry i liry i cymbały grzmiące....

no chyba że komuś przyjdzie polecieć w przeciwną stronę......

**********************

Lepiej nie, bo tam można wylądować w diabelskim big-bandzie, gdzie w kółko wraca się na SENIO i nigdy nie skacze się na CODĘ...

THX
Posty: 5
Rejestracja: niedziela 09 lis 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: THX » czwartek 13 lis 2003, 00:25

Witam! Powiedzcie, czy brak weny to choroba uleczalna? Czy macie jakiś pomysł na to jak rozbudzić to w sobie? Kiedyś miałem tylko KORG'a i5S i robiłem na nim co było tylko możliwe na tym skromnym sprzęcie... Teraz mam komputer, sequencer, pełno sampli, profesionalne instrumenty VST i co z tego... jak brakuje czasu na nawet stworzenie szkieletu... To jest okropne uczucie tym bardziej że ma się świadomość że kiedyś dało się, a teraz już nie idzie tak łatwo :( Myśle że przedewszytkim to brak czasu i spokoju wew. sprawia że nie myślimy o muzyce tylko o 1000 innych spaw... Pozdrawiam wszytkich WENALESS ;) Będzie dobrze :)

Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 692
Rejestracja: sobota 03 maja 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Hardi » czwartek 13 lis 2003, 01:03

Quote:


ehhh Znowu wypiłes dwa razy tyle co Hardi?




Chodzi ci oczywiście Monter o kawę mrożoną, która jest ostatnio moim ulubionym napojem i piję ją w naprawdę ogromnych ilościach
gadu-gadu 4021735

Awatar użytkownika
Velu
Posty: 420
Rejestracja: czwartek 17 paź 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Velu » czwartek 13 lis 2003, 11:59

......Kiedyś występowaliśmy przed Oddziałem Zamkniętym i w garderobie kumpela z kapeli stroiła saxofon do mojego klawisza niestety klawisz miał Transpose - 1 Ale OBCIACH (szybko się połapała i zaczeła grać na pusto:) realizator myślał, ze to wina mikrofonu ze nic nie słychać :)) ...

**********************

Jestem dęciakiem(klarnet,saksofon-27 lat praktyki),ale trudno mi wyobrazić sobie jak można nastroić saksofon pół tonu w dół(transpose-1jak podał kolega)wyciągając ustnik-bo tak się to robi...

**********************

Tak moja kumpela się też zastanawiała ze jest jakoś dziwnie ale klawisz był bardziej wiarygodnym stroikiem niz jakies odczucia ze cos jest nie tak :) Wiadomo stres i pospiech przed wyjsciem na scene (pamietam ze miała trudnosci z nastrojeniem ale udało sie nastroic pół tonu nizej:))

Awatar użytkownika
Master
Posty: 1390
Rejestracja: poniedziałek 27 paź 2003, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: Master » czwartek 13 lis 2003, 12:30

.........Kiedyś występowaliśmy przed Oddziałem Zamkniętym i w garderobie kumpela z kapeli stroiła saxofon do mojego klawisza niestety klawisz miał Transpose - 1 Ale OBCIACH (szybko się połapała i zaczeła grać na pusto:) realizator myślał, ze to wina mikrofonu ze nic nie słychać :)) ...

**********************

Hmmm. nawet nie wiedziałem ze to sie stroi .......

Awatar użytkownika
spiker
Posty: 1211
Rejestracja: czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: spiker » czwartek 13 lis 2003, 15:28

Ja zakładam, że każdy muzyk-twórca chce byc odkrywczy i z tego punktu wiedzenia jedną z najstraszniejszych sytuacji jest taka, gdzie taki twórca wykoncypował sobie super kawałek, odkrywczą aranżację, zaskakujące harmonie, upaja się cudowną świerzością Nowego Utworu, cyzeluje, szlifuje i dopieszcza aby był Jeszcze Bardziej Odkrywczy, a tymczasem....ktoś inny, z głupia frant, robi podobny kawałek, puszcza to w radio lub wydaje na płycie i robi się z tego hit ( aczkolwiek niekoniecznie ) .....no po prostu nic tylko się pociąć, nie? Żebyś nie wiem co teraz wymyślił po zagraniu Twojego kawałka i tak wszyscy myślą że się wzorowałeś na tym hiciorze, który przecież ( dobrze o tym wiesz ) jest wtórny wobec Twojego....smutek
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

Awatar użytkownika
yaniki
Posty: 488
Rejestracja: niedziela 03 sie 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: yaniki » czwartek 13 lis 2003, 16:41

Przyszło mi do głowy coś co kiedyś przeczytałem (niestety nie pamiętam gdzie), dotyczyło literatury, ale do muzyki pasuje jak ulał.

Otóż jeśli wracasz do swoich wczesnych pomysłów i stwierdzasz, że są beznadziejne, to znaczy, że wszysko jest w porządku: rozwijasz się.

Natomiast jeśli z braku pomysłów przekopujesz swoje wcześniejsze dokonania dla nabrania weny: jest fatalnie.

Awatar użytkownika
spiker
Posty: 1211
Rejestracja: czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Najgorsze dla muzyka?

Post autor: spiker » czwartek 13 lis 2003, 17:13

No coś w tym jest, ale z tego wypływa dla mnie konkretnie załamująca nuta, bo ja akurat zabrałem się za taki projekt, który nigdy nie doczekał się porządnej realizacji - a szkoda bo zawsze uważałem że to niezły materiał. Teraz, kiedy już jestem "stary", mam czas i techniczne możlwiości zabrałem sie za to. Sprawia mi to wiele przyjemności. Przy czym nie staram się unowocześniać na siłę tych kawałków, raczej chcę zachować nieco archaiczny sound - jedno jest pewne: nie sądzę, że tamten materiał był do tyłka...kurczę czyli oznacza to że się nie rozwijam



na jednym browcu sie ni skończy, o nie...
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

ODPOWIEDZ