Strona 1 z 3
Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 13:05
autor: MB
Kolejny głos w dyskusji i kolejny przykład, jak można świetny album kompletnie "położyć":
http://brianstagg.co.uk/p_t_a_clipressed/
Szczerze mówiąc, nie mieści mi się w głowie, jak tępi są ludzie odpowiedzialni za marketing w wytwórniach płytowych. Robią wielki raban o to, że klienci przestali kupowac płyty i zwalają całą winę na piractwo. Teraz zabrali się za obniżanie cen, zasłaniając się idiotyczną argumentacją o cenach książeczek do płyt, które rzekomo przedrażają cały interes. Co za bełkot. Czy do tych (przepraszam za wyrażenie) PALANTÓW nigdy nie dotrze, że ludzie nie będą chcieli nawet za darmo brać ich produktu, jeśli będą wypuszczać na rynek tak masakrycznie zepsuty szajs?
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 13:11
autor: tomekk
o Matko Boska...
racja MB... !!
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 13:11
autor: Tadeo
...Kolejny głos w dyskusji i kolejny przykład, jak można świetny album kompletnie "położyć":
http://brianstagg.co.uk/p_t_a_clipressed/
Szczerze mówiąc, nie mieści mi się w głowie, jak tępi są ludzie odpowiedzialni za marketing w wytwórniach płytowych. Robią wielki raban o to, że klienci przestali kupowac płyty i zwalają całą winę na piractwo. Teraz zabrali się za obniżanie cen, zasłaniając się idiotyczną argumentacją o cenach książeczek do płyt, które rzekomo przedrażają cały interes. Co za bełkot. Czy do tych (przepraszam za wyrażenie) PALANTÓW nigdy nie dotrze, że ludzie nie będą chcieli nawet za darmo brać ich produktu, jeśli będą wypuszczać na rynek tak masakrycznie zepsuty szajs?

...
**********************
ale to nie masteringowcy. To producenci są głusi i pozwalają na takie eee ,,wybryki''
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 13:44
autor: rt_of_vnenture
...Kolejny głos w dyskusji i kolejny przykład, jak można świetny album kompletnie "położyć":
http://brianstagg.co.uk/p_t_a_clipressed/
Szczerze mówiąc, nie mieści mi się w głowie, jak tępi są ludzie odpowiedzialni za marketing w wytwórniach płytowych. Robią wielki raban o to, że klienci przestali kupowac płyty i zwalają całą winę na piractwo. Teraz zabrali się za obniżanie cen, zasłaniając się idiotyczną argumentacją o cenach książeczek do płyt, które rzekomo przedrażają cały interes. Co za bełkot. Czy do tych (przepraszam za wyrażenie) PALANTÓW nigdy nie dotrze, że ludzie nie będą chcieli nawet za darmo brać ich produktu, jeśli będą wypuszczać na rynek tak masakrycznie zepsuty szajs?

...
*******************
Nieźle ... ale mam złą wiadomość - będzie wyspuszczany na rynek szajs bo ludzie stają się bardziej głusi ... mp3 itd.
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 14:30
autor: JacekH
http://brianstagg.co.uk/p_t_a_clipressed/
**********************
Waves UltraMasakra?

Wavesy przyłożyły się do tego

Żartuję - to jest tak, jak się daje wytrawne narzędzie przygłuchemu producentowi...
Jacek
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 15:10
autor: JosephBra
...http://brianstagg.co.uk/p_t_a_clipressed/
**********************
Waves UltraMasakra?

Wavesy przyłożyły się do tego

Żartuję - to jest tak, jak się daje wytrawne narzędzie przygłuchemu producentowi...
Jacek...
**********************
Ogólnie rzecz biorąc trwa pewien nieformalny wyścig kto głośniej.Radia stały się używając ich języka sformatowane i muzyka jest tylko dodatkiem do reklam. Musi ona siłą rzeczy z nimi konkurować.Jeśli dana piosenka jest mniej skompresowana to sprawia wrażenie cichszej a przeciętny słuchacz uważa ją za gorszą.Bardzo nie podoba mi się to zjawisko a mp3 jest gwoździem do trumny. Porównując płyty z połowy lat 90 do współczesnych wolę brzmienie tych pierwszych.Jest tam prawdziwy dół a góra nie wwierca się w uszy.
Masteringowcy są tylko ludźmi wynajętymi do wykonania określonych zadań i za to mają płacone.Prawdziwym problemem jest upadek radia jako ośrodka przekazującego pewne wartości i kształtującego gusta.Większośc rozgłośni jest już w sieciach a playlisty układają specjaliści od reklam a nie dziennikarze muzyczni.Są oni często na nieformalnych etatach w dużych wytwórniach płytowych i otrzymują granty za lansowanie określonych że tak powiem artystów, którzy często ze śpiewaniem i graniem mają niewiele wspólnego ( Powinni używać pseudonimów np.Kasia Autotune ).Uważam, że tym zjawiskiem powinna zająć się prokuratura a rozgłośni, które puszczają skompresowaną papkę nie słuchajmy.
Bracichowicz Joseph
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 15:22
autor: JoachimK
Wszystko to prawda, jesli sie rozmawia o konkretnej produkcji i to o wrazeniach odsluchowych. Kogos podany w linku przyklad moze rzeczywiscie razic. Natomiast z doswiadczenia wiem, ze ogladanie obrazkow na ekranie tez niewiele wnosi. Wystarczy zobaczyc, jak roznie moze wygladac w Wavelabie plik juz po limiterze, gdy przelaczy sie sposob wyswietlania (Options - Preferences - zakladka Display i dalej Favour waveform display accuracy/speed) .
Jeden tryb pokaze klocki na ekranie, drugi niekoniecznie zrobi taka kwadrawtowa wizualizacje.
Inna sprawa, ze roznie moze pracowac limiter. Zupelnie inaczej zadziala L2, a zupelnie inaczej Brickwall MD3/4 od TC. Ten drugi pozwoli jeszcze wiecej podniesc glosnosc dalej bez slyszalnych znieksztalcen wzgledem L2, przy duzych powiekszeniach obrazka bedzie mozna zaobserwoawac zupelnie inna reakcje na szczyty sygnalow.
Jeszcze inna sprawa - aranz. Im gesciej zagrany, tym wiekszy klocek na ekranie nawet po lekkim limiterze. To oczywiste.
A to, ze taka moda, az musi znieksztalcac od limitera, to juz zupelnie co innego. Spotykam sie w pracy z roznymi rekacjami muzykow, jedni sa zachwyceni, gdy omylkowo ponownie wlacze juz przepuszczone przez limiter nagranie powtornie przez ten sam limiter, inni nie bardzo chca w ogole mocno kompresowac. Tych drugich jest oczywiscie mniej. Z trych pierwszych sa i tacy, ktorzy walcza o kazdy kawalek decybela (doslownie!)
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 17:07
autor: 2ms
straszne
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 17:34
autor: matiz
Tak sobie mysle, czy to jest wlasciwe tematycznie forum
Przeciez wiadomo, ze takie nagrania brzmia jak brzmia, w dodatku nie ma powaznych masteringowcow, ktorzy nie mieliby takich rzeczy "na sumieniu" - co tydzien pewnie. Problem jest wybitnie marketingowy i ktos gdzies tam pewno wyliczyl, ile jest kientow sluchajacych muzyki, a ile slyszacych muzyke, podliczyli w obie strony i okazalo sie, ze wychodzi Mandaryna. To nie jest problem muzyczny ani techniczny, to jest problem ile azotanow w szynce czy co jest konserwantem w jogurcie, a co nie.
Re: Psucie nagrań przez "masteringowców"
: sobota 05 lis 2005, 19:51
autor: DJOZD
A co ma? Ciche nagranie puścić? Wstyd mu bedzie jak puści nagranie konkurencji a potem swoje i okaze sie ze musi Volumem kręcić. Dla niego lepiej jakby były nawet głośniejsze. Ale że przestery, a co tam. Wazne jest zeby wyrwało głosniki z orbit.
Tak mnie to wkurza!!! Co sie czlowiek przez takie cholerstwo musi namordowac z miksem zeby mu cie wycieło całej sekcji rytmicznej. A efekt, i tak ten sam,moze nawet gorszy. Bo po jaką cholere tak żylować te nagrania. Wystarczyloby tylko tak sie rozsądnie umowic, zeby wszystko bylo łagodniej masterowane. Dla dobra muzyki. I zpewnosciątakie miksy tez sie łatwiej robi.