Hej!
Mam zagwozdkę w jaki sposób zaadaptować na amatorskie one-room studio pomieszczenie magazynowe, które z racji swego położenia/przeznaczenia/kubatury/rozmiarów narzucać będzie kilka nieuniknionych rozwiązań. Na wstępie wykluczam zmianę lokum, gdyż znalezienie pomieszczenia na salę prób, spełniającą większość wymogów zajęło mi ze dwa miesiące.
Wymiary
3,5m - ściana frontowa (za monitorami)
ok. 8,5 m - ściany boczne
3,0 - ściana tylna
ok. 5m - wysokość
Ze względu na sąsiedztwo (działalność gospodarcza na terenie pofabrycznym, a nie mieszkanie prywatne) jak i niezbyt dobrze izolowany termicznie dach, konieczne będzie zbudowanie sufitu - konstrukcji podtrzymującej wełnę mineralną i wykładziny na całej jego płaszczyźnie (wysokość na której znajdzie się sufit - 3m)
Z konieczności izolacji akustycznej (sąsiedztwo) ściany boczne także będziemy musieli wyłożyć wełną mineralną po całości.
Z racji dość marnej jakości podłoża, konieczne będzie zbudowanie podłogi z europalet, co już praktykowałem w innych pomieszczeniach i w zasadzie bardzo lubię to rozwiązanie - jest dość proste w wykonaniu, a robi sporo dobrej roboty
Moje pytanie zatem brzmi - ze względu na konieczność wykorzystania dużej ilości wełny mineralnej (sufit, ściany boczne, ściana tylna), jak potraktować pozostałe płaszczyzny, których izolowanie nie jest już konieczne (ściana frontowa - za monitorami oraz podłoga), tak aby nie zabić całkowicie pomieszczenia?
Czy, mówiąc górnolotnie, mogę w tym przypadku sugerować się metodą non-environment i pozostawić te powierzchnie odkryte, a jeżeli tak to czy ściana za monitorami powinna zostać w tej formie jaka jest (ceglana, tynkowana), czy może wyłożona drewnianymi panelami, płytą osb? Z dystansami, czy bez?
Czy podłogę pozostawiać w formie drewnianej (15 cm nad powierzchnią betonową), czy kłaść na nią wykładzinę?
Czy też może opitolić całe pomieszczenie materiałami a następnie mocować na tak przygotowane podłoże drewniane elementy.
Macie jakieś pomysły? Sprawdzone rozwiązania?