Post
autor: Pietro » poniedziałek 01 gru 2008, 13:34
U mnie sprawa jest często uzależniona od filmu, historii lub ilustracji, co samo w sobie jest bardzo inspirujące. (i zazwyczaj decydujące)
Niezależnie od tego czy komponuję do filmu, gry, reklamy, czy po prostu dla siebie, zaczynam od ogólnej idei, koncepcji - rodzaju instrumentów, których będę używać czy łączyć (elektronicznie, symfonicznie, fortepianowo, bandowo, czy ma być instrument solowy, czy nie itd), faktury instrumentacyjnej (gęsto, ruchliwie, płynnie, itd.), ogólnego klimatu harmonicznego (fantasy, sci-fi, komercha, słodko, pojechane itd). Potem ładuję instrumenty, i pstryk - jestem włączony.
Z chwilą kiedy siadam i ładuję instrumenty bardzo szybko się wkręcam i pomysłów nie brak ;). Zaczynam od jakiegokolwiek elementu, który pasuje mi do tak obmyślonej koncepcji i dalej leci. Jeśli nie skończę jednego dnia, często zostawiam sobie na następny dzień kilka sekund do "dokończenia" - jakiś fragment, który wiem, jak będzie wyglądał - po to, żeby następnego dnia też szybko się rozpędzić.
- Piotr