"Przybrudzanie" synth-ów VST

Kruczki i sztuczki. Podziel się swoją wiedzą tajemną.
pjeciun
Posty: 160
Rejestracja: niedziela 24 lip 2005, 00:00

"Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: pjeciun » sobota 31 maja 2008, 07:51

uszanowanie,
rzecz rozchodzi sie o domowe sposoby. chodzi o to ze mi rzeczy grane z vst nie siedzą w miksie, za nic w swiecie ale to nie pierwszy raz bo kiedys uslyszwszy mooga arturi kupilem go i dopoki w miksach byl tylko on bylo okej, ale jak przyszlo co do czego, to gdy doszly sample z mpc, albo jakies "sidowe" to juz byla kaplica.
wracajac do pytania, szukam sposobów na przybrudzenie tych "idealnych" brzmień. w dodatku chodzi mi o jakis rozwiazania "nowatorskie" bo potraktowanie tych brzmien nawet psp vw czy roznymi darmowymi emulacjami lamp nie wiele dały. mialem okazje puscic je przez spl charisme i efekt był niby lepszy ale roziwzanie dosc kosztowne, i tak stanalem w martwym punkcie. w ktoryms ejs w wywiadzie w dj zero bylo o tym ze on zgrywa vst na jakiegos "haj-endowego" kaseciaka z lat 80-tych zeby je popsuc, teraz bede wlasnie to sprawdzał, moze to da jakiś efekt zadowalający. za to w innym ejsie bylo w wywiadzie z noonem ze inna drogą jest wytloczneie tego na wosku, potem zgranie i powrot na mpc...no tak tylko zastanawia mnie jedna rzecz, o ile wytloczenie tego juzn ie jest takie niemozliwe jak kiedys dla zwyklego "szaraczka" to zastanawia mnie czy to poskutkuje skoro gosc życzy sobie zeby mu przslac pliki do wytloczneia w mp3:/

stad moje pytanie panowie- moze ktos z was ma jakies swoje "hołm-mejd" sposoby na radzenie sobie z w/w problemem. ze szczegolnym naciskiem na "domowe" poniewaz nie stac mnie na stundera z najwyzszej polki, mimo to wszlekie eksperymty mile widziane.

pozdro, slonecznego łikendu!
[addsig]
"(...) nic nie jest tak nudne jak prawda" - Charles Bukowski

Awatar użytkownika
OYCIECPIOTR
Posty: 237
Rejestracja: wtorek 25 lut 2003, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: OYCIECPIOTR » sobota 31 maja 2008, 08:29

ZOBACZ TU.

Ostatnio miałem okazję posłuchać Nord Modulara przepuszczonego przez mocno wysterowany preamp Great River - rzeczywiście dźwięk gubi wtedy
te cyfrowe igiełki w górze pasma. Wspomniany w podanym wyżej wątku Freqbox nawet w trybie bypass zmienia dźwięk na nieco bardziej analogowy. Tylko czy lepszy? W to akurat wątpię. Dla bogaczy jest culture vulture.
Tańsze lampy (np. stosowany kiedyś przeze mnie Tubeman2) raczej psują, niż poprawiają. Ale to kwestia gustu. Kiedyś Minimooga Arturii puściłem przez monitory i nagrałem pojemnościówką. Nabrał nieco ,,analogowości", ale bez rewelacji. Jeśli masz problemy z miksowaniem, staraj się korzystać z wielu źródeł dźwięku. Te najważniejsze niech będą jak najlepszej jakości, te mniej ważne w miksie mogą być ,,zepsute". Np. czasem nadal korzystam ze starego, lampwego preampu ARTa, bo daje ciemny, zmulony dźwięk i zamiast wyręcać taki charakter na EQ, mam go od początku.
[URL=http://chomikuj.pl/MISIORPLIKI/SAMPLE+24bity]darmowe sample analogów[/URL]

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty: 222
Rejestracja: środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: wishmaster2 » sobota 31 maja 2008, 08:40

Ten sam motyw niedawno przerabialem :) Ostatnio eksperymentalnie wyslalem - (wlasnie minimooga Arturii) - na zewnatrz, do Poda Line 6. Efekty takiej zabawy sa fajne, ale po drodze (mam sredni mikser) sygnal mi sie "pobrudzil" az za bardzo. (generalnie temat u mnie jeszcze do rozwiniecia) Ale tak sobie teraz mysle, ze wlasciwie co za roznica tracic VST symulacjami piecow w kompie, czy - w bylo nie bylo tez cyfrowej fasolce... Jednak mam jeszcze do przetestowania staruszke Yamaha MT120. Przy innej okazji, bez nagrywania na kasete, tylko po prostu wplatajac ja w lancuszek (ma smieszny eq) pamietam, ze bardzo sympatycznie dla ucha pobrudzila mi sygnal z kompa :)

Awatar użytkownika
stevelukather
Posty: 732
Rejestracja: niedziela 31 mar 2002, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: stevelukather » sobota 31 maja 2008, 09:12

Symulacje wzmacniaczy gitarowych,ja zapinam na synthy Logicowy GuitarAmp Pro,ale Guitar Rig lub Amplitube tez bedzie extra,jesli mowicie o Charismie,ktora pomaga,to sprobujcie troche zwyklego OverDrive z wtyczki i lekko Excitera,bo wlasnie to SPL Charisma robi.
[addsig]

frontiero
Posty: 46
Rejestracja: środa 26 gru 2007, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: frontiero » sobota 31 maja 2008, 20:32

witam
kiedyś dla szpasu,zrobilem taki remix DM,kawalka the landscape is changing,,to jest z 1983 roku ,chłopaki na całęj płycie uzywali własciwie tylko dzwięków nagranych z zewnątrz,jakies odgłosy przyrody,stukanie w blachy,nagrywanie przejezdającego pociągu,plus do tego ewentualnie minimoog,.....no i w tym moim mixie nic sie nie chcialo sklejac,bas sztuczny,perka z fruta plastikowa,pokombinowalem tak,wysamplowalem linie basu z dm,perke wrzucilem w głeboki poglos,i ...zaczalem nagrywac moim shurem 58 jakies odglosy,mmam marmury pod kolumnami to zaczalem mlotkiem walic,w jakies poduszki,blachy,.....i o dziwo rewelkaa,po prostu wszystko nabrało oddechu,i brzmialo bardzo fajnie.stąd po raz kolejny sie dowiedzialem ze vst to badziew tak naprawde,chociaz oczywiscie w nagrywanie tych odgłosow i potem w edycje trzeba wlozyc troche czasu ale chyba warto...po prostu wydaje mi sie ze sztucznosc synthow vst,zabiera poiwietrze z miksu,zawsze jak włącze jakis pro 52 czy fm 7 na arpegio czy cos to mi sie miks zamula ,chociaz one same w sobie brzmią dobrze...naprawde nie wiem jaka jest tego przyczyna,na pewno większosc vst brzmi efekciarsko...i tylkko tyle.
pozdrawiam
robie muze w wolnych chwilach

j.bravo
Posty: 386
Rejestracja: środa 01 wrz 2004, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: j.bravo » niedziela 01 cze 2008, 04:27

Przepuszczać VSTi przez najtańszego Creative'a i zgrywać w audio - będzie brzmiało jak DX7 i to te pierwsze, 12-bitowe...
Jestem przystojny i młody

Awatar użytkownika
smiechu
Posty: 599
Rejestracja: środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: smiechu » niedziela 01 cze 2008, 10:34

...witam
kiedyś dla szpasu,zrobilem taki remix DM,kawalka the landscape is changing,,to jest z 1983 roku ,chłopaki na całęj płycie uzywali własciwie tylko dzwięków nagranych z zewnątrz,jakies odgłosy przyrody,stukanie w blachy,nagrywanie przejezdającego pociągu,plus do tego ewentualnie minimoog,.....no i w tym moim mixie nic sie nie chcialo sklejac,bas sztuczny,perka z fruta plastikowa,pokombinowalem tak,wysamplowalem linie basu z dm,perke wrzucilem w głeboki poglos,i ...zaczalem nagrywac moim shurem 58 jakies odglosy,mmam marmury pod kolumnami to zaczalem mlotkiem walic,w jakies poduszki,blachy,.....i o dziwo rewelkaa,po prostu wszystko nabrało oddechu,i brzmialo bardzo fajnie.stąd po raz kolejny sie dowiedzialem ze vst to badziew tak naprawde,chociaz oczywiscie w nagrywanie tych odgłosow i potem w edycje trzeba wlozyc troche czasu ale chyba warto...po prostu wydaje mi sie ze sztucznosc synthow vst,zabiera poiwietrze z miksu,zawsze jak włącze jakis pro 52 czy fm 7 na arpegio czy cos to mi sie miks zamula ,chociaz one same w sobie brzmią dobrze...naprawde nie wiem jaka jest tego przyczyna,na pewno większosc vst brzmi efekciarsko...i tylkko tyle.
pozdrawiam ...
**********************
A myśleliscie o nakladaniu poglosow typu ambient, room itp?? w niewielkim stopniu?? Bo to co ty zrobiles za pomoca tego SM57, to dokladnie cos takiego... mik oprocz samego dzwieku zebral odzew pomieszczenia... dlatego nagranie sotalo "powietrza"... taki sam problem mialem z gitarami... ktore zawsze brzmialy sycho, i sztucznie... az nie zaczalem dodatkowo nagrywac ambientu pomieszczenia... mimo ze nieslyszalny to dodaje tego wszystkiego o czym mowicie...
Bardzo ciekawie ktos tu wspomnial o miksowaniu obu sygnalow... radze sprobowac zmiksowac szysty sygnal z bardzo cichym sygnalem przepuszczonym przez jakis drive, exciter itp...i satepnie przez bardzo krotki poglos typu amient albo room...
Swoja droga... Voxengo TapeBus... swietna wtyczka do symulacji tasmy... podejzewam ze moze byc takze rozwiazaniem problemow autora...

9009man
Posty: 165
Rejestracja: środa 28 kwie 2004, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: 9009man » niedziela 01 cze 2008, 12:33

......witam
kiedyś dla szpasu,zrobilem taki remix DM,kawalka the landscape is changing,,to jest z 1983 roku ,chłopaki na całęj płycie uzywali własciwie tylko dzwięków nagranych z zewnątrz,jakies odgłosy przyrody,stukanie w blachy,nagrywanie przejezdającego pociągu,plus do tego ewentualnie minimoog,.....no i w tym moim mixie nic sie nie chcialo sklejac,bas sztuczny,perka z fruta plastikowa,pokombinowalem tak,wysamplowalem linie basu z dm,perke wrzucilem w głeboki poglos,i ...zaczalem nagrywac moim shurem 58 jakies odglosy,mmam marmury pod kolumnami to zaczalem mlotkiem walic,w jakies poduszki,blachy,.....i o dziwo rewelkaa,po prostu wszystko nabrało oddechu,i brzmialo bardzo fajnie.stąd po raz kolejny sie dowiedzialem ze vst to badziew tak naprawde,chociaz oczywiscie w nagrywanie tych odgłosow i potem w edycje trzeba wlozyc troche czasu ale chyba warto...po prostu wydaje mi sie ze sztucznosc synthow vst,zabiera poiwietrze z miksu,zawsze jak włącze jakis pro 52 czy fm 7 na arpegio czy cos to mi sie miks zamula ,chociaz one same w sobie brzmią dobrze...naprawde nie wiem jaka jest tego przyczyna,na pewno większosc vst brzmi efekciarsko...i tylkko tyle.
pozdrawiam ...
**********************
A myśleliscie o nakladaniu poglosow typu ambient, room itp?? w niewielkim stopniu?? Bo to co ty zrobiles za pomoca tego SM57, to dokladnie cos takiego... mik oprocz samego dzwieku zebral odzew pomieszczenia... dlatego nagranie sotalo "powietrza"... taki sam problem mialem z gitarami... ktore zawsze brzmialy sycho, i sztucznie... az nie zaczalem dodatkowo nagrywac ambientu pomieszczenia... mimo ze nieslyszalny to dodaje tego wszystkiego o czym mowicie...
Bardzo ciekawie ktos tu wspomnial o miksowaniu obu sygnalow... radze sprobowac zmiksowac szysty sygnal z bardzo cichym sygnalem przepuszczonym przez jakis drive, exciter itp...i satepnie przez bardzo krotki poglos typu amient albo room...
Swoja droga... Voxengo TapeBus... swietna wtyczka do symulacji tasmy... podejzewam ze moze byc takze rozwiazaniem problemow autora......
**********************
Intersujacy temat...

Kilka miesiecy temu w SOS (soundonsound) pojawil sie wywiad z Stuartem Price'm. Znanym takze jako Jacques Lu Cont, Les Rythmes Digitales.
Kolega produkowal album Madonny i SEAL'a. Poruszyl powyzszy watek.
Jego zdnaiem problem z instrumentami VST polega na tym, ze jakakolwiek symulacja instrumentu, na koncu drogi przechodzi przez D/A konwerter twojego interface'u. Stare synthy (hard) samplery, maja wlasne konwertery, czesto niedoskonale i dodajace wlasnego koloru. Nawet casio sampler, z 8 bitami ma charakter !. Problem VST polega na tym, ze wszystko brzmi podobnie ( mniej wiecej) ze wzgledu na przetwornik karty.
Jego zdaniem warto jest miec instrumenty hard, wlasnie na te walory brzmieniowe i charakter, ktory vst traca na koncu drogi...

ot takie 3 grosze....

nota bene pan Price uzywa namietnie naszego kochanego PSP audioware, zachwalal pod nieba !

pozdrawiam

frontiero
Posty: 46
Rejestracja: środa 26 gru 2007, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: frontiero » niedziela 01 cze 2008, 22:29

Ha,no to jednak w bardziej profesjonalnym półswiatku produkcji muzyki ,jak widac są niezadowoleni...zbyt wielu ludzi ogólnie widzi problem by był on pomijalny.
Moim zdaniem łatwosc tworzenia,za pomoca kompa i vst ,oraz szybkosc nie daja dobrego rezultatu,choc ciagle kuszące jest by z takiego arsenału korzystac,ze względu własnie większe pole do popisu..jednak pozornie.
Podam taki przykladzik z autopsji,jeszcze jeden ....robie sobie muze elektroniczną w domowym zaciszu wlasnie w ten sposób,komp,vst,jakis hard i tyle,tak tworze większosc kawalkow,jednak kiedys spontanicznie wyszedl taki jam session: otóz zagralismy na zywo ,banalny oklepany kawalek ,,jolka,jolka:) moj brat gitara elektroakustyczna sredniej klasy,ja na syntezatorze cs1x gralem tylko i wylącznie bas,i moja dziewucha na wokalu bo ma ladny glos i nie fałszuje...plus jeszcze jeden mikrofon ustawiony w pokoju ot tak,,,wszystko wpięte do miksera yamahy Mg-12 ...i na zywo do cool edita..bez zadnych efektówe,słownie 4 sciezki...powiem krótko rewelacja!!! oczywiscie w stosunku do kawalkow ukladanych w paternach i kupe vst,naprawde przy takim 3 minutowym zgraniu wyszło wszystko,,,po prostu powietrze ,i brzmi to baardzo fajnie do tego stopnia ze nie pasowal nawet zaden poglos,standardowo dodawany ..nawet kompresor programowy psuł wszystko...postanowilem nic nie ruszac...takze uwazam ze jednak trzeba sie troszke więcej napracowac,aby cos wydobyc.pozdrawiam
robie muze w wolnych chwilach

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: "Przybrudzanie" synth-ów VST

Post autor: MrExplosion » wtorek 08 mar 2011, 23:42

Podbiję ten stary temat. Czy ktoś jeszcze mógłby się podzielić swoimi sposobami na ożywienie brzmień vst? Pierwsze co przychodzi na myśl to reamping wtyczkami vst lub hardware'owo. Niektórzy radzą też przepuścić sygnał przez jakiś hardware bez udziału głośnika, preamp, magnetofon itp. I te sposoby chyba wszyscy kojarzą. Macie jakieś inne swoje patenty lub ciekawe sposoby na reamping/resampling?


ODPOWIEDZ