Jak zaczynacie pracę nad nowym utworem?

[smiechu]

No i zalezy tutaj przedewszystkim o gatunek...
Bo inaczej zaczyna sie prace nad utworami rock/metalowymi inaczej nad muzyka elektroniczna a jeszcze inaczej nad "symfoniczna"... no i ponadto czy utor ma byc instrumentalny czy ma dominowac wokal...

Ja jak cos pisze to sa to klimaty zazwyczaj rock/metal... a tutaj jest tylko jedna zasada... wyku...sty riff gitarowy... bez tego nie ma co zaczynac... jak uloze juz pare patentow na gitarce wtedy siadam do kompa i nagrywam pomysl... dorabiam bas pere wymyslam melodie dokladam innego typu instrumenty... robie miejsce na wokal jesli trzeba...

Przekładając to na bardziej ogolna forme, komponowanie trzeba zaczac od "tematu przewodniego" lub "elementu charakterystycznego" moze to być riff gitarowy, groove na basie, melodia, nietypowy rytm, lub ciekawe nowatorskie brzmienie, albo fajny rym...
To jest dla mnie podstawa i zazwyczaj wynika z nastroju, przyplywu inwencji i natchnienia, lub inspiracji...
Bez tego nie ma co nawet zaczynac... lepiej sobie ulozyc pasjansa, a bardziej wymagajacy moga wlaczyc Fallouta 3 lub nowego NFS

[greengo]

A macie cos takiego jak ja????
Kladziecie się spać, powoli usypiacie i wtedy się rodzi pomysł. Ale jak się obudzicie to nic poza tym, że pomysł byl nie pamietacie???

[gajosmix]

DOBRY SEKS potem wena twórcza

[audiophone]

Bez tego nie ma co nawet zaczynac... lepiej sobie ulozyc pasjansa, a bardziej wymagajacy moga wlaczyc Fallouta 3 lub nowego NFS ...
**********************
nie raz moje produkcje ucierpiały jak mnie pochłonęły te "idiotyczne" gry hehe






trza przytrybić w płuco... i do roboty

[mytnik]

trza przytrybić w płuco... i do roboty...
**********************
zachowaj może ten prymitywny sposób dla siebie i nie nakłaniaj innych, bo to żadne rozwiązanie, ot co

[astro]

od kufelka piwka
lepszą metodą jest się zakochać najlepiej nieszczęśliwie (ale tego dawno nie praktykowałem)

[Farmer]

Jak widze, to wszyscy zaczynaja od tworzenia jakiejś linii melodycznej /dla gitary, vokalu etc.../.
Dla mnie komponowanie zaczyna sie od wnikliwego przeczytanie tekstu, do którego mam napisać muzykę /bez tekstu.....ani rusz/.
Jeśli dany test mi przypasuje, to jest już połowa roboty i to moim zdaniem ta ważniejsza połowa.
Bo tekst już musi mieć sam w sobie jakis rytm /melodie...?/.
Póżniej to już idzie szybko. Jest to tylko kwestia aranżacji.

[smiechu]

...Jak widze, to wszyscy zaczynaja od tworzenia jakiejś linii melodycznej /dla gitary, vokalu etc.../.
**********************
Mi raczej chodzi o jakis "haczyk", element charakterystyczny, bez ktorego nie powino sie zaczynac tworzenia... jesli nasza praca ma byc "artystyczna"... co innego jak ktos pisze utwory pod spoty reklamowe... to wiadomo wystarczy odpowiedni "klimat"...

A co do pomyslow przed samym zasnieciem kilka razy zdazalo mi sie zerwac z łozka, ale czesto sie okazywalo ze zmeczenie psulo caly zapal... wiec wychodzilo na to samo...

[mh]

Czasami coś zasłyszę, jakąś melodyjkę, jakiś bicik, perkusję czy coś i gdy czuję, że to jest to, to śmigam do kompa i od razu to przelewam w projekt. Nie skończę na raz, trudno, kiedyś do niego wrócę. Ostatnio przeżywam renesansy zapomnianych projektów, na które pomysły się w odpowiednim czasie odblokowują i to jest w sumie najfajniejsze.
Chociaż czasami da się machnąć z bicza jeden wałek w noc (oj te długie majowe noce...)

Chociaż metoda AdamZa też niczego sobie

Jak widzicie, panowie i panie, każdy ma swój sprawdzony sposób- jeden se zajara (cokolwiek ma zamiar), wypije (to samo), inny sobie machnie "jogę" czy co innego, jeszcze inny wykorzysta nagły przypływ uczuć i chyba przez to jego wykonanie jest jakby wiarygodniejsze... Nie sądzicie?

[mr.X]

faktycznie, niektóre dzisiejsze kawałki są ewidentnie stworzone przez zamroczony używkami umysł.