Witajcie,
Czy ktoś z Was tak robi? Czy jest to sensowne rozwiązanie, by w procesie masteringu lub już na etapie miksu, na sumie, użyć filtru górnoprzepustowego i odfiltrować obszar poniżej 40-50hz? Gdzieś spotkałem się ze zdaniem, że tam znajdują się juz same śmieci które stwarzają tylko problemy z brzmieniem na słabym sprzęcie i chciałbym to zweryfikować.