Linia dealey na stadionach

Tu zajmujemy się sprawami tyczącymi się urządzeń stosowanych przy nagłośnieniach imprez.
Awatar użytkownika
omg1992
Posty: 58
Rejestracja: czwartek 01 maja 2008, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: omg1992 » środa 20 sie 2008, 08:38

...Można zainstalować do starszych wersji :) pamiętam znajomy miał taki bajer dawno dawno temu :)
Podejrzewam że każdy PDA obsłuży bez problemu.
Tylko czy pomiar jest właściwy?...
**********************
Pomiar jak pomiar. Trzeba wiedziec co sie mierzy i po co. Wtedy jest latwiej mierzyc :) Przypominam sobie historie o festiwalu w szwajcarii na ktorym obowiazywal mx poziom 95dbA SREDNI ( nie pamietamniestety w jakim czasie), a nie szczytowy. okazuje sie , ze spokojnie mozna bylo zagrac glosny koncert rockowego zespolu.
...
**********************
i przede wszstkim nie niszczyc sluchu sluchaczy ktorzy rzyszli na koncert, co w przypadku wystepow rockowych zespolow czesto sie zdarza. u nas tez powinno byc ograniczenie, tak dla zdrowia sluchaczy.
Szukajcie aż znajdziecie... >> GooGle prawde Ci powie :)

Awatar użytkownika
peak
Posty: 417
Rejestracja: piątek 27 sie 2004, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: peak » środa 20 sie 2008, 11:43

i przede wszstkim nie niszczyc sluchu sluchaczy ktorzy rzyszli na koncert, co w przypadku wystepow rockowych zespolow czesto sie zdarza. u nas tez powinno byc ograniczenie, tak dla zdrowia sluchaczy....
**********************
Szczerze mówiąc, to słuchaczy mam w nosie - co najwyżej martwię się o ich dzieci, którym rodzice masakrują uszy (jak w wywiadzie z Jackiem Łągwą z Ich Troje, który mówił że widział trzy-czterolatki pod sceną, gdzie jest 120dB z hakiem + przewalony dół. Problemem jest to, że MNIE każą pracować w tak szkodliwych warunkach, zwłaszcza w klubach. W takiej sytuacji w przeciwieństwie do słuchaczy nie mogę tak po prostu wziąć i wyjść "bo jest za głośno". Do tego koncert trwa, powiedzmy 3h a próba drugie tyle.
Mój słuch powinien dobrze pracować kolejne 40 lat, a ani sztucznej błony bębenkowej, ani przeszczepu układu Cortiego jeszcze nie wymyślono.
[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]

Awatar użytkownika
smiechu
Posty: 599
Rejestracja: środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: smiechu » środa 20 sie 2008, 12:07

Szczerze mówiąc, to słuchaczy mam w nosie - co najwyżej martwię się o ich dzieci, którym rodzice masakrują uszy (jak w wywiadzie z Jackiem Łągwą z Ich Troje, który mówił że widział trzy-czterolatki pod sceną, gdzie jest 120dB z hakiem + przewalony dół. Problemem jest to, że MNIE każą pracować w tak szkodliwych warunkach, zwłaszcza w klubach. W takiej sytuacji w przeciwieństwie do słuchaczy nie mogę tak po prostu wziąć i wyjść "bo jest za głośno". Do tego koncert trwa, powiedzmy 3h a próba drugie tyle.
Mój słuch powinien dobrze pracować kolejne 40 lat, a ani sztucznej błony bębenkowej, ani przeszczepu układu Cortiego jeszcze nie wymyślono....
**********************
No to moze chociaz ty mi w koncu wytlumaczysz dlaczego po prostu nie ustawisz calego koncertu ciszej?? Ktos nad toba ciazy?? Szef klubu chodzi z miernikiem i jak jest za malo dB to kaze Ci podkrecac??
Skoro martwisz sie o swoj sluch to czemu sam siebie masakrujesz?? bo z twojej wypowiedzi rozumiem ze jestes realizatorem??
I tego nie potrafie zrozumiec??
Poza tym ludzkosc wynalazla stopery, sluchawki ochronne... istenija sluchawki Vic Firth SIH ktore sa polaczeniem sluchawek ochronnych ze zwyklymi sluchawakami...

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: szkudlik » środa 20 sie 2008, 12:23

Szczerze mówiąc, to słuchaczy mam w nosie

**********************




Problemem jest to, że MNIE każą pracować w tak szkodliwych warunkach, zwłaszcza w klubach. W takiej sytuacji w przeciwieństwie do słuchaczy nie mogę tak po prostu wziąć i wyjść "bo jest za głośno". Do tego koncert trwa, powiedzmy 3h a próba drugie tyle.
Mój słuch powinien dobrze pracować kolejne 40 lat, a ani sztucznej błony bębenkowej, ani przeszczepu układu Cortiego jeszcze nie wymyślono....
**********************
http://www.pateam.pl/sklep/?p=p_5&sName=zatyczki-do-uszu

[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
peak
Posty: 417
Rejestracja: piątek 27 sie 2004, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: peak » środa 20 sie 2008, 14:51

No to moze chociaz ty mi w koncu wytlumaczysz dlaczego po prostu nie ustawisz calego koncertu ciszej?? Ktos nad toba ciazy?? Szef klubu chodzi z miernikiem i jak jest za malo dB to kaze Ci podkrecac??
Skoro martwisz sie o swoj sluch to czemu sam siebie masakrujesz?? bo z twojej wypowiedzi rozumiem ze jestes realizatorem??
I tego nie potrafie zrozumiec??
**********************
Proszę bardzo:
Mały klub (350 osób, niski sufit, betonowe ściany, 7kW nagłośnienia), przyjeżdża gwiazda z Londynu, generalnie miksują się prawie sami, skład: maszyny, wokal idący przez mikser klawiszowca i gitara (piec Marshall 1960).
Próbę zaczynają od rozkręcenia pieca na full i przystawieniu do niego gitary na minutę. Potem wchodzi beat z syntezatora który - w ich muzyce - ma być znacznie głośniejszy. Nie dociera, że jest za głośno: "We wanna one fuckin' rumble, man". Zresztą w riderze mają bodajże 120 dB na całym! obszarze koncertu.
Na próbę przychodzi młody polski zespół grający support, z wokalistą dysponującym raczej "głosikiem" niż głosem, a producentka imprezy do mnie z pretensjami, że przecież tamci byli głośniej i czy to tak cicho będzie, podczas gdy bębniarz nawala w werbel rimshotem, który nawet nie nagłośniony daje już ponad 96dB.

Dwa: ten sam klub, festiwal hardcorepunkrockowy - po 5h napieprzania bez przerwy przychodzi ostatni zespół. Najgłośniejszy perkusista jakiego w życiu słyszałem, blachy punkowe, wielki piec basowy Ampega i jakiś jadący siarą piec do gitary. Krótka próba - gitarzystka: "make this guitar louder!" ja słyszę że jest ok, więc udaję że podnoszę tłumik. Ona sprawdza, i: "could you put this guitar louder?". Daję trochę głośniej, publika już oczywiście patrzy na mnie z wyrazem oczu: "jakich to my mamy beznadziejnych dźwiękowców". "Louder, maan", dorzuciłem jeszcze z 5dB "Louder!" - ok, daję głośniej, wsadzam zatyczki do uszu, otwieram mikrofon do wokalu, lekko cofam gitarę i po minucie "koncertu" kucam za stołem mikserskim, bo dla mnie jest za głośno nawet w zatyczkach, poza tym do niczego nie jestem potrzebny bo i tak nic nie słychać, nawet nieustających sprzężeń przystawek gitary.

Oczywiście ja cały koncert robiłem w zatyczkach, więc mam uszy w miarę nie zajechane, u publiki TTS pewnie już sięgnął z 30dB. Na ich miejscu już by mnie nie było w tym klubie.

W mniej ekstremalnych przypadkach standardowym problemem jest perkusja - bo perkusista gra głośno "bo on tak ma", gitarzysta więc musi być głośno "bo piec trzeba rozkręcić", basista "bo on się nie słyszy" i wokalista "bo on jest za cicho".

Oczywiście zdarzają się zespoły ze pewną świadomością brzmienia, kiedy perkusista nie przywozi ze sobą do małego klubu najjaśnieszych blach jakie mógł kupić i najgłośniejszego werbla/hi-hatu jakie miał pod ręką a gitarzysta nie gra na najtańszej podróbce Strata i najtańszym Line6. Bywa że udaje mi się zrobić bardzo dobrze brzmiący koncert, gdzie jest miejsce na użycie efektów, gdzie gitara na piecu ma coś więcej niż tylko 3-4kHz, wokalista ma głos a perkusista go nie zabija werblem. I może to być naprawdę ciężkie rockowe granie, które będzie brzmiało "głośno", ale nie będzie powodowało uszkodzeń słuchu.

Poza tym ludzkosc wynalazla stopery, sluchawki ochronne... istenija sluchawki Vic Firth SIH ktore sa polaczeniem sluchawek ochronnych ze zwyklymi sluchawakami......
**********************
Da. Znaju, korzystaju. Niemniej wygodniej się robi koncert, na którym nie trzeba z tego korzystać, nie?
[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]

Antheck
Posty: 180
Rejestracja: wtorek 04 cze 2002, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: Antheck » środa 20 sie 2008, 16:01

Czytam i myślę sobie o niedawnej rozmowie z realizatorem zespołu Vader, który nie gra na banjo i akordeoniku... ale miał tę możliwość, ze pograł troszkę po świecie.
Realizator ów spotkał się z sytuacjami gdzie przy 96dBA uśrednionych po chyba 1h do klubu wpadła policja i ZAREKWIROWAŁA sprzęt PA. Miejsce akcji: Szwajcaria

do peak'a: Znamy te sytuacje )) I rozumiemy )) i sami żeśmy przechodzili: ok.1,5 roku w Blue Note w Poznaniu.
Myślę, że z czasem nauczysz się mówić takim świetnym muzykom, że nie zrobisz głośniej bo już jest OK i że mają poodwracać paczki od gitar i że mają się ściszyć na scenie bo z przodu będzie kaszanka.

Jeśli mogę Ci coś doradzić: spróbuj kiedyś wyjść z założenia, że Ty takiego koncertu nie musisz robić i nie musisz go firmować swoją twarzą. Powiedz to takiemu człowiekowi, który upiera się że ma być 120dB... Dobrze działa też mejl puszczony w odpowiedzi na takie żądanie z pytaniem: "what do You mean?"

Pozdrawiam,
[addsig]
Stevie Wonder: "You're the best stage crew I've ever seen..."

Awatar użytkownika
peak
Posty: 417
Rejestracja: piątek 27 sie 2004, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: peak » środa 20 sie 2008, 16:12

...Czytam i myślę sobie o niedawnej rozmowie z realizatorem zespołu Vader, który nie gra na banjo i akordeoniku... ale miał tę możliwość, ze pograł troszkę po świecie.
Realizator ów spotkał się z sytuacjami gdzie przy 96dBA uśrednionych po chyba 1h do klubu wpadła policja i ZAREKWIROWAŁA sprzęt PA. Miejsce akcji: Szwajcaria

do peak'a: Znamy te sytuacje )) I rozumiemy )) i sami żeśmy przechodzili: ok.1,5 roku w Blue Note w Poznaniu.
Myślę, że z czasem nauczysz się mówić takim świetnym muzykom, że nie zrobisz głośniej bo już jest OK i że mają poodwracać paczki od gitar i że mają się ściszyć na scenie bo z przodu będzie kaszanka.
**********************
Moje standardowe hasło: "Nie chcę ci burzyć koncepcji artystycznej, ale..."

Tylko że część reaguje, a niestety spora część nie. Najgorzej jest z perkusistami, nawet od nich nie wymagam żeby próbowali grać ciszej, bo wiem że na koncercie i tak się rozkręcą i wolę wiedzieć do jakiego stopnia. I to jest główny problem - głośne bębny w małym klubie bez pleksi. Tak naprawdę wszystko się gra "do werbla" albo "do hi-hatu".

**********************
Dobrze działa też mejl puszczony w odpowiedzi na takie żądanie z pytaniem: "what do You mean?"
**********************
Odpowiedź jest w riderze: " is not an ordinary band, thus our requirements are higher than usual" czy coś w ten deseń.
Nie pogadasz, bo to legenda undergroundowego electropunku na przykład.

[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]

amis
Posty: 201
Rejestracja: wtorek 28 lut 2006, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: amis » środa 20 sie 2008, 19:59

peak, respect man :) pięknie to opisałeś, urzekły mnie te przykłady, aż się usmiałem :) a rzeczywiście spotkałem się z takimi sytuacjami :) nic nie dociera...
www.psychologium.net

Awatar użytkownika
Miłaszewski
Posty: 997
Rejestracja: wtorek 23 gru 2003, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: Miłaszewski » środa 20 sie 2008, 20:41

w Niemczech o ile wiem to norma koncertowa jest nieco ponad 90dB, a za przekroczenie tego realizator dostaje mandacik.
**********************
90dB czego do cholery?

mi zdazylo sie naglasniac koncerty plenerowe w Niemczech robiac ponad 110dB(C) - czy mam sie spodziewac, ze wkrotce przyjdzie mi do domu mandat z moim zdjeciem? :)
[addsig]

Awatar użytkownika
peak
Posty: 417
Rejestracja: piątek 27 sie 2004, 00:00

Re: Linia dealey na stadionach

Post autor: peak » środa 20 sie 2008, 22:05

...w Niemczech o ile wiem to norma koncertowa jest nieco ponad 90dB, a za przekroczenie tego realizator dostaje mandacik.
**********************
90dB czego do cholery?

mi zdazylo sie naglasniac koncerty plenerowe w Niemczech robiac ponad 110dB(C) - czy mam sie spodziewac, ze wkrotce przyjdzie mi do domu mandat z moim zdjeciem? :)
...
**********************
110dB (C) pod sceną czy przy mikserze FOH?
[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]

ODPOWIEDZ