Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Tu zajmujemy się sprawami tyczącymi się urządzeń stosowanych przy nagłośnieniach imprez.
Awatar użytkownika
Dividian
Posty: 43
Rejestracja: środa 08 maja 2002, 00:00

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: Dividian » poniedziałek 25 lut 2008, 23:56

...krótka piłka - kompresor/bramka, reverb/delay.
tyle mi potrzeba. rackowy bądź podłogowy.
i nic takiego (prostego i taniego) nie mogę znaleźć...
albo jest dużo za dużo, albo nie ma kompresora, albo nie ma bramki...eh.

jakość nie musi być powalająca, bo śpiewam w zespole bądź co bądź amatorskim. musi być natomaist tanio

ktoś coś może polecić?...
**********************

Wszystko w jednym, lecz tylko na rynku wtórnym...
http://www.dbxpro.com/discontinued/ProVocal.htm


zerodead
Posty: 124
Rejestracja: poniedziałek 16 sie 2004, 00:00

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: zerodead » wtorek 26 lut 2008, 02:21

Wlasnie, sprzega sie. Bramka nie zapobiegnie sprzezeniom, nie do tego, nawet w teorii, sluzy. Jezeli slabo sie slyszysz, to kompresor bedzie przeszkadzal w dobrym odsluchu.
**********************
hm. sprzęga się, bo cały czas mikrofon zbiera "tło" (resztę zespołu).
bramka, jak mniemam, zapobiegała by temu, nie tak?


nagrywaliśmy próbę kilkakrotnie i spokojnie da się potem zbramkować i skompresować ten wokal. więc czemu nie miało by się dać tego zrobić na żywo?

Chyba kluczem jest POTEM
**********************
a to niby czemu? jeśli kompresor działa po bramce to przecież wszystko jedno czy potem czy przedtem tzn. może źle się wyraziłem - efekt na pewno nie będzie ten sam, ale nie jest to różnica rzędu "super - nie da się" ? przecież dużo wiecej nie "wróci" przez mikrofon z kompresorem, niż bez niego, jeśli będzie bramka...jest chyba pewien punkt równowagi w którym bramka będzie zapobiegała sprzężeniu (pośrednio. po prostu tnąc "tło" zanim (nie w sensie czasowym, a w sensie amplitudowym ) sprzęgnie) ?


hm. czy na "dużej estradzie" nie kompresuje/bramkuje się wokalu, że z takim zdziwieniem pytasz? czy jeśli na "dużej" można to na "amatorskiej" nie?

Na duzej jest lepszy sprzet, zdecydowanie lepszy. Co innego jest w odsluchach, co innego na przodach. Kompresowanie wokalu w klubach ma sens moze na przodach, ale do odsluchu to samobojstwo.
**********************
kto mówi o kompresowaniu odsłuchu? pomijając fakt, że odsłuchu najczęściej nie ma to jak już sobie sprawię ten douszny, to kompresja była by tylko na przodach...

choć tak naprawdę nie wiem czy różna dynamika/barwa głosu to nieumiejętność śpiewania. po prostu raz pasuje mi tak, innym razem inaczej. raz słychać, raz nie. chcę wyrównać (dla słuchacza). to źle?

Rozumiem, ze chcesz spiewac ciszej, ale tak, zeby bylo glosniej?
Takie sprawy rozwiazuje ten, ktory kreci galami. Sam sobie mozesz conajwyzej zglosnic gitare - bo sciszyc sie niczego na scenie nie da
**********************
he, tak właśnie. ciszej, ale żeby było głośniej
a ten co kręci gałami nie zareaguje w przeciagu kilku milisekund (zwłaszcza jak wyjdzie na piwo (sic!) albo go po prostu nie będzie). na dodatek nigdy nie wiem kiedy będzie głośniej a kiedy ciszej, a co dopiero jakiś tam "ten co kręci gałami"


Jak masz dobry, bardzo dobry mikrofon i dobry odsluch, to mozna probowac kompresowac wokal, ale to jest bardzo trudne, a zwykle nieslyszalne.
**********************
nie zadam pytania "jeśli niesłyszalne, to po co?"
hm. czy dobry mikrofon jest mniej podatny na zmiany odległości/dynamiki?
do tej pory dane było mi próbować na trzech (w tymjednym zdaje się "bardzo dobrym") - shury: c606, pg48 i sm58 (w sumie to nie dam głowy czy nie sm57, hehe) i jedyne wspomnienie z pracy z nimi to to, że na tym "bardzo dobrym" sprzęgało najbardziej = "zbierał najlepiej" ?


No i najwazniejsze - co o jest za granie, w ktorym wszystko jest "jakies", ale Twoj wokal musi miec kompresor, poglos, delay i bramke? A co ma glowny wokal? Sam sobie reguluje tempo delaya? Cos mi tu smierdzi z priorytetami, ale moze sie czepiam......
**********************
och, ale to ja jestem "głównym wokalem"

i to nie tak, że muszę mieć to i siamto...po prostu chciałem jakoś to usprawnić, bo jakość wokalu pozostawia wiele do życzenia. jest w tym część mojej winy, bo śpiewam tak jak śpiewam, ale nie będę siedział i rozpaczał tylko chciałem żeby było lepiej

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: szkudlik » wtorek 26 lut 2008, 08:28

...Wlasnie, sprzega sie. Bramka nie zapobiegnie sprzezeniom, nie do tego, nawet w teorii, sluzy. Jezeli slabo sie slyszysz, to kompresor bedzie przeszkadzal w dobrym odsluchu.
**********************
hm. sprzęga się, bo cały czas mikrofon zbiera "tło" (resztę zespołu).
bramka, jak mniemam, zapobiegała by temu, nie tak?
**********************
Nie





Chyba kluczem jest POTEM
**********************
a to niby czemu?
**********************
bo na żywo nie jesteś w stanie ustawić odpowiednio parametrów. Więcej, te parametry się ciągle zmieniają. Efekt będzie albo taki że bramka zawzze będzie otwarta albo taki że wytnie ci partie piano.





jeśli kompresor działa po bramce to przecież wszystko jedno czy potem czy przedtem tzn. może źle się wyraziłem - efekt na pewno nie będzie ten sam, ale nie jest to różnica rzędu "super - nie da się" ? przecież dużo wiecej nie "wróci" przez mikrofon z kompresorem, niż bez niego, jeśli będzie bramka...
**********************
Nieprawda.




jest chyba pewien punkt równowagi w którym bramka będzie zapobiegała sprzężeniu (pośrednio. po prostu tnąc "tło" zanim (nie w sensie czasowym, a w sensie amplitudowym ) sprzęgnie) ?
**********************
Niestety ale to tak nie dziala. Sprawdzone, niestety też przechodziłem przez etap "bramkowania sprzężenia" - no i po 2 nieudanych podejsciach poszedłem po rozum do łebka.





ale do odsluchu to samobojstwo.
**********************
kto mówi o kompresowaniu odsłuchu? pomijając fakt, że odsłuchu najczęściej nie ma to jak już sobie sprawię ten douszny, to kompresja była by tylko na przodach...
**********************
O! czyli procesor musi mieć też niezależne wyjście direct, inaczej nici z pomysłu
Nie polecam kompresji na przodach robionej na ślepo. Jak mówią koedzy - więcej szkody niż pożytku





do tej pory dane było mi próbować na trzech (w tymjednym zdaje się "bardzo dobrym") - shury: c606, pg48 i sm58 (w sumie to nie dam głowy czy nie sm57, hehe) i jedyne wspomnienie z pracy z nimi to to, że na tym "bardzo dobrym" sprzęgało najbardziej = "zbierał najlepiej" ?
**********************
Na sprzężenia wpływa masa spraw (odbicia, ustawienie względem źródeł zakłoceń itd.), gwarantuję jednak że SM58 znacznie trudniej sprzęgnąć niż zabawki typu c606



Więc - pogłos i delay - jak najbardziej. Sprzężenia - Sm58 albo Sennheiser e845 (polecam raczej ten drugi), bramka - z daleka od tego! Kompresja - no ostatecznie delikatna
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
matiz
Posty: 3424
Rejestracja: poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: matiz » wtorek 26 lut 2008, 09:31

nagrywaliśmy próbę kilkakrotnie i spokojnie da się potem zbramkować i skompresować ten wokal. więc czemu nie miało by się dać tego zrobić na żywo?

Chyba kluczem jest POTEM
**********************
a to niby czemu?


Bo potem oznacza po nagraniu, tak w kazdym razie zrozumialem. Po nagraniu nie masz sprzezen, poza tym mozna co chwile zmieniac ustawienia...


kto mówi o kompresowaniu odsłuchu?

Ty - chcesz miec procesor mikrofonowy z tym wszystkim w kupie, wiec na odsluch, jezeli bedzie, pojdzie to samo, co na przody...

a ten co kręci gałami nie zareaguje w przeciagu kilku milisekund (zwłaszcza jak wyjdzie na piwo (sic!) albo go po prostu nie będzie). na dodatek nigdy nie wiem kiedy będzie głośniej a kiedy ciszej, a co dopiero jakiś tam "ten co kręci gałami"

Kompresor na scenie moze miec zakres dzialania 3-6dB, wiecej bez sprzezen sie raczej nie da. Tego nie slychac za bardzo, to raz, a dwa, ze chcesz niwelowac zmiany dynamiki rzedu 20dB, jak rozumiem... Tego sie nie da zrobic nawet w studiu na jednych ustawieniach, a co dopiero na scenie kiepskim procesorem. Niestety, albo zmienisz aranze i zaczniesz porzadnie spiewac, albo dalej bedziesz myslal "gdybym mial kompresor"...

hm. czy dobry mikrofon jest mniej podatny na zmiany odległości/dynamiki?

Oczywiscie. No i przede wszystkim lepiej brzmi, a o to chodzi, prawda?

chciałem jakoś to usprawnić, bo jakość wokalu pozostawia wiele do życzenia. jest w tym część mojej winy, bo śpiewam tak jak śpiewam, ale nie będę siedział i rozpaczał tylko chciałem żeby było lepiej

Ale kompresor a juz do tego bramka nic tu nie zalatwia... Bramka nie sluzy do likwiedacji sprzezen a kompresor nie sluzy do wyrownywania glosnosci roznie zaspiewanych partii wokalnych - od tego jest taki suwaczek w mikserze, nic lepszego nie wymyslono, niestety...

Awatar użytkownika
matiz
Posty: 3424
Rejestracja: poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: matiz » wtorek 26 lut 2008, 09:32

nagrywaliśmy próbę kilkakrotnie i spokojnie da się potem zbramkować i skompresować ten wokal. więc czemu nie miało by się dać tego zrobić na żywo?

Chyba kluczem jest POTEM
**********************
a to niby czemu?


Bo potem oznacza po nagraniu, tak w kazdym razie zrozumialem. Po nagraniu nie masz sprzezen, poza tym mozna co chwile zmieniac ustawienia...


kto mówi o kompresowaniu odsłuchu?

Ty - chcesz miec procesor mikrofonowy z tym wszystkim w kupie, wiec na odsluch, jezeli bedzie, pojdzie to samo, co na przody...

a ten co kręci gałami nie zareaguje w przeciagu kilku milisekund (zwłaszcza jak wyjdzie na piwo (sic!) albo go po prostu nie będzie). na dodatek nigdy nie wiem kiedy będzie głośniej a kiedy ciszej, a co dopiero jakiś tam "ten co kręci gałami"

Kompresor na scenie moze miec zakres dzialania 3-6dB, wiecej bez sprzezen sie raczej nie da. Tego nie slychac za bardzo, to raz, a dwa, ze chcesz niwelowac zmiany dynamiki rzedu 20dB, jak rozumiem... Tego sie nie da zrobic nawet w studiu na jednych ustawieniach, a co dopiero na scenie kiepskim procesorem. Niestety, albo zmienisz aranze i zaczniesz porzadnie spiewac, albo dalej bedziesz myslal "gdybym mial kompresor"...

hm. czy dobry mikrofon jest mniej podatny na zmiany odległości/dynamiki?

Oczywiscie. No i przede wszystkim lepiej brzmi, a o to chodzi, prawda?

chciałem jakoś to usprawnić, bo jakość wokalu pozostawia wiele do życzenia. jest w tym część mojej winy, bo śpiewam tak jak śpiewam, ale nie będę siedział i rozpaczał tylko chciałem żeby było lepiej

Ale kompresor a juz do tego bramka nic tu nie zalatwia... Bramka nie sluzy do likwiedacji sprzezen a kompresor nie sluzy do wyrownywania glosnosci roznie zaspiewanych partii wokalnych - od tego jest taki suwaczek w mikserze, nic lepszego nie wymyslono, niestety......

zerodead
Posty: 124
Rejestracja: poniedziałek 16 sie 2004, 00:00

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: zerodead » wtorek 26 lut 2008, 13:37

cholera, mimo że jest to bardzo wbrew mojej logice...to chyba bardziej w tej kwestii powinienem polegać na "waszej logice" ...

spróbuję więc może z mikrofonem... na szczęście mam dostęp do różnych gratów, więc mogę przetestować...aczkolwiek nie sądzę, żeby z lepszym mikrofonem miała być jakaś drastyczna różnica. nie wierzę wręcz. obym się mylił

dzięki za rady. będę eksperymentował.

a moglibyście mi jeszcze odpowiedzieć po co jest bramka jeśli nie do zapobiegania przesłuchom? (i tym samym pośrednio redukowaniu ryzyka sprzężenia?)

Awatar użytkownika
matiz
Posty: 3424
Rejestracja: poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: matiz » wtorek 26 lut 2008, 13:50

nie sądzę, żeby z lepszym mikrofonem miała być jakaś drastyczna różnica. nie wierzę wręcz. obym się mylił

Ale przeciez to nie jest kwestia wiary, tak po prostu jest. Lepszy mikrofon jest lepszy...

a moglibyście mi jeszcze odpowiedzieć po co jest bramka jeśli nie do zapobiegania przesłuchom? (i tym samym pośrednio redukowaniu ryzyka sprzężenia?)

Bramka w ogolnosci sluzy do redukowania przesluchow. Niestety, ze sprzezeniami nie ma to nic wspolnego. Ogolnie bramka nie przepuszcza sygnalow ponizej pewnego poziomu, po przekroczeniu tego poziomu - przepuszcza. Czyli nadaje sie do likwidowania sprzezen, ale cichych - z glosnymi sobie nie poradzi. Jezlei masz sprzezenia cichsze niz najcichsze Twoje spiewanie, mozesz sprobowac
Dodatkowo kompresor w torze ulatwi sprzeganie, a dokladniej jego powstawanie, bo gdy kompresor nie dziala (sygnal jest ponizej progu) to mamy do czynienia z prostym zwiekszeniem wzmocnienia toru o wartosc utawiona ostatnim pokretlem, MAKE-UP czy GAIN czy jak sie ono nazywa...
Generalnie kompresor na scenie moze sluzyc do sciszania zbyt glosnych fragmentow, ale zglasnianie cichych w Twoich warunkach bedzie stanowic problem...

Awatar użytkownika
zwierzu
Posty: 190
Rejestracja: wtorek 11 sty 2005, 00:00

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: zwierzu » środa 27 lut 2008, 10:58


chodzi o to, że chcę się dość mocno skompresować jako że z kilku powodów trudno mi kontrolować "siłę głosu":
1. gram i śpiewam na raz. bardziej gram niż śpiewam...
2. mam różną...hm, barwę głosu. w zależności od zamierzonego efektu mogę albo brzmieć ostro albo bardzo "aksamitnie", ehm, powiedzmy. w wersji "aksamitnej" słychać mnie bardzo słabo, w wersji ostrej za bardzo.
3. z odsłuchem zawsze (ZAWSZE) są problemy. bardzo słabo się słyszę (a przez to, że gram i muszę się na tym głównie skupić, a nie powinno być miejsca na "domysły"
4. mam problem z kontrolowaniem odległości od mikrofonu żeby korygować siłę głosu z powodów 1 2 i 3. nieraz zdarza się tak, że by się w ogóle słyszec muszę krzyczeć z bliska do mikrofonu (bo 3), a publiczność słyszy mnie wtedy dużo za głośno...zwłaszcza jak sobie w trakcie przejdę z mojego "ostro" na "aksamitnie"
....................................
To jeszcze ja dorzucę parę groszy:
pamiętaj, że wokal i mikrofon to też instrumenty na, których trzeba nauczyc się grać. Kąt ust wzgledem mikrofonu jak i odległość od niego ma diametralne znaczenie dla brzmienia. Zauważ, jak doświadczenie wokaliści operują mikrofonem często na lewo i prawo, np w głośniejszych partiach odsuwają mikrofon od ust. Oni są sami w sobie kompresorem :)
Jeśli masz problemy z zachowaniem odległości to może zainwestuj w DOBRY mikrofon nagłowny (ja sam bardzo je lubię); zawsze masz ręce wolne. A co do tego shura to może to podróbka byłą (pełno tego na rynku). Posłuchaj kolegów i zainwestuj w dobrego majka, który Tobie będzie odpowiadał.

[addsig]
lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery

senjin
Posty: 405
Rejestracja: poniedziałek 26 wrz 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Tani, minimalistyczny procesor wokalowy

Post autor: senjin » środa 27 lut 2008, 16:27

ja nie rozumiem, masz problem, że nie słyszysz siebie, bo nie masz odsłuchu na swój wokal, to czemu nie kupisz własnego, prywatnego odsłuchu do twojego wokalu? I w tym przypadku rzeczywiście dźwięk nie musi mieć super jakości, możesz nawet brutalnie pociąć sprzęgające się częstości... - nie będzie mieć to wpływu na dźwięk na przodach.

ODPOWIEDZ