Zaczynam dopiero przygodę z nagłaśnianiem koncertów i marzy mi się korektor graficzny, żeby sobie ułatwić pracę i wyeleminować sprzęgi w sali. W zasadzie na Allegro udało mi się znaleźć różne korektory graficzne w cenie 500-700 zł (bo tyle mam akurat) - 2 x 31 pasm (tercjowe). Wygląda to fajnie, ale...
Ważne osobistości ze światka muzycznego które znam z poltowaniem kiwają głowami i żartują: "synku, w takich to nawet instrukcja obsługi szumi...". Sprzęciarze są straszni. Że niby audiofile. ;) I tak dalej. Ale ja mam pytanie o te szumy właśnie.
Jeśli ja dobrze to wszystko rozumiem, szumy mogą się pojawić, jeśli dane pasma są "podbijane". Mnie natomiast interesuje właściwie "obcinanie" pasm. Skąd tu się mogą wziąć szumy?
Poza tym - co z tymi szumami tak właściwie? Jeżeli w specyfikacji danego urządzenia np. zniekształcenia są poniżej 0,02% (jeśli wierzyć takim specyfikacjom) to co tam ma niby szumieć?
Da się to jakoś ogarnąć? Sprawdzić wcześniej? Po czymś poznać? Czy tylko w praktyce po podpięciu do swoich przodów (schemat: mikser -> equalizer -> końcówka mocy)? Komu wierzyć? Instukcjom może? Dlaczego sprzęt jednej firmy (WAŻNE: identyczna specyfikacja) to 700 zł, a innej 4000? Macie jakieś własne typy producentów? I czym się właściwie kierować, skoro mnie interesuje głównie obcięcie pasm które sprzęgają?
Dziękuję za informacje i pozdrawiam.