Częstotliwości: 44.1 czy 96 kHz?

Dział dla początkujących adeptów sztuki realizacji. Nie krępuj się zwrócić ze swoją sprawą, nic nie jest proste a ta dziedzina już szczególnie.
Awatar użytkownika
JoachimK
Posty: 3148
Rejestracja: środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Częstotliwości: 44.1 czy 96 kHz?

Post autor: JoachimK » poniedziałek 10 gru 2007, 09:44

znaczenie ma, i to duże, czy mamy 16 czy 24 bity (w tym miejscu płyta CD niestety poważnie ogranicza), ale akurat 44.1 czy 96 nie jest sprawą kluczową.
*********************
Aczkolwiek z rozdzielczoscia jest podobnie. Dla przykladu odszumianie materialu nagranego* w 16 bitach a odszumianie tego samego nagranego "tylko" w 18 bitach to juz moze (nie musi - zalezy od materialu) byc przepasc jakosciowa w koncowym efekcie.

*chodzi doslownie o rozdzielczosc bitowa audio przetwarzanego pliku, nie o wewnetrzne, np 32- lub 40- czy tez 48 bitowe przetwarzanie hosta
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Zbynia
Posty: 7665
Rejestracja: sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Częstotliwości: 44.1 czy 96 kHz?

Post autor: Zbynia » poniedziałek 10 gru 2007, 09:53

...Kolega Kyle napisał że CD Audio nas hamuje i staje się kotwicą. A ja pytam: czego kotwicą i co hamuje? ...
**********************
Hamuje przed jeszcze głębszymi i bogatymi wrażeniami podczas słuchania .... oczywiście nie mówię teraz że super jakość da nam to wszystko kiedy utwór będzie śpiewała Mandaryna :P

Doskonałość techniczna to jedno a artystyczna to co innego - skupmy się tutaj na technicznej ... dobrze? ;)...
**********************


cd?mysle ze hamuja nas ceny sprzetu i przygotowania pomieszczenia do sluchania lepszej jakosci - bo jaki ma sens sluchanie w 96khz w zagraconym pokoiku gdy wzmacniaczem jest niedroga wieza w ktorej jedynie wzmacniacz jest w stanie przeniesc do 40khz?
niestety trza miec grajlo za dobre 10 tysiakow by odczuc ta jakosc to raz a dwa i tak tylko dla wybranych bo chyba nie wyobrazasz sobie mandaryny czy jakiegos peji w 96khz?
muzyka rozrywkowa nie potrzebuje takiej jakosci bo nic nie zyska

wieksze wrazenia zqapewnisz ludziom nie 24/96 czy nawet 192 ale 5.1 w DD (i to stratny format przeciez)

no moze byloby popularniejsze takie dvd audio czy sacd gdyby obecne byly na rynku w zdecydowanie wiekszej ilosci plyty hybrydowe ktore sa naprawde niedrogie ale akurat nosnik i realizacja to najmniejszy pikus w tym wszystkim

Zbynia
Posty: 7665
Rejestracja: sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Częstotliwości: 44.1 czy 96 kHz?

Post autor: Zbynia » poniedziałek 10 gru 2007, 09:54

aha co do winyla to bezsprzecznie ma wyzsza jakosc niz cd (pomijjac szym i jakosc nosnika) jesli brac pod uwage pasmo przenoszenia a te ma naprawde duze.......

Awatar użytkownika
JacekH
Posty: 611
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Częstotliwości: 44.1 czy 96 kHz?

Post autor: JacekH » poniedziałek 10 gru 2007, 11:45

…tylko, że to nie teoretycy nagrywają, a realizatorzy; nie teoretycy grają, a muzycy, w końcu nie teoretycy słuchają, a melomani ;) To tak pół-żartem, pół-serio. Gwoli dynamiki – 96 dB to mało? Przecież nikt nie nagrywał/miksował materiału o takiej rozpiętości dynamicznej, i wcale nie wynikało to z ograniczeń CD. Chyba, że chce się wywrzeć wrażenie prezentując nagranie bzyczenia komara za ścianą filharmonii i orkiestry grającej w tejże sali. Ale skoro mamy prezentować muzykę, to nie bardzo widzę źródło, które realnie da taką dynamikę. Ba, nie bardzo widzę, gdzie czegoś takiego mógłbym posłuchać, zważywszy na szumy otoczenia w miejscu, w którym słucham – począwszy od natury, wentylacji, napędu, trafka w odtwarzaczu itd. ;) Częstotliwość? Zakładając teoretyczny wpływ energii z pasma powyżej 20 kHz na to, co poniżej to pozostaje pytanie takie samo jak w przypadku dynamiki. Gdzie i jak tego słuchać? Mając do dyspozycji zestawy głośnikowe, które zagrają sobie nawet wysoko, to tylko pytanie, czy istnieją przetworniki (głośniki), które zagrają tak liniowo w paśmie powyżej tych 20 kHz, no i co nie mniej ważne, że wzmacniacze użyte do ich napędzania będą równie genialne w swojej konstrukcji, że do tych 48 kHz zagrają pod linijkę. Inaczej sens wyższych częstotliwości jest IMHO żaden, bo jak zwykle w całym procesie jakość końcowa będzie taka, jak jakość najsłabszego elementu. A nie wspomniałem tu przecież o „drobiazgach” – począwszy od mikrofonu, kabelka, konsolety, jakichkolwiek urządzeń do obróbki. To, że CD powinno ewoluować nie ulega wątpliwości. Pytanie tylko, co zmieni „zarządzenie”, że teraz mamy standard 32 bit FP / 192 kHz, jako format konsumencki. Obawiam się, że to tak jakby na naszych polnych dróżkach wprowadzić nowe ograniczenie prędkości do 250 km/h. Część teoretyków pewnie pozabijałaby się w tydzień, a rozsądni nadal jeździliby tak, żeby było bezpiecznie. Owszem, gdyby inne dróżki, inne samochody, automaty prowadzące za kierowców itd. O ilości autek nie wspominając… Ale zanim to nastanie to pewnie będziemy się przenosić jak to u Lema bywało… I przypuszczam, że podobne jest z tymi technikami audio. Teoretycznie możemy wiele, a zważywszy, że odeszliśmy od analogu na rzecz przenośnego mp3 z 128 kbs, to raczej nie ewoluujemy z naszym słuchem, a wręcz przeciwnie i przez dziedziczenie nasi potomkowie pewnie zejdą pewnie do komunikacji bitowej alfabetem Morse’a – „jest - nie ma”… :D

A tak na poważnie – miałem nadzieję, że SACD z przetwornikami Delta-Sigma ma szanse zająć miejsce CD, ale chyba nici z tego i pomimo olbrzymich możliwości technicznych oczekiwania finalnego klienta – masowego – są raczej na etapie wczesnych AdLibów ;) więc marne szanse na to, żeby ta technologia staniała.

IMHO.

Pozdrówka,
Jacek

ODPOWIEDZ