Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
- Miłaszewski
- Posty: 997
- Rejestracja: wtorek 23 gru 2003, 00:00
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
"Fajne brzmienie" - osobliwe określenie ułomnego, bo wprowadzającego do nagrywanego materiału jakieś "naleciałości" przetwornika.
(Ciekaw jestem przykładów tych przetworników - umieszczę je na swojej zakazanej liście).
Jeśli te preferencje są cechą współczesnych "nagrywających inżynierów" to wcale się nie dziwie, że słuchacze o dobrym uchu nie chcą słuchać współczesnych realizacji....
**********************
wlasnie brak tych nalecialosci dawniej wprowadzanych przez tasme jest przyczyna innego brzmienia wspolczesnych realizacji - dla fanow nu metalu lepszego, dla fanow led zeppelin gorszego
[addsig]
(Ciekaw jestem przykładów tych przetworników - umieszczę je na swojej zakazanej liście).
Jeśli te preferencje są cechą współczesnych "nagrywających inżynierów" to wcale się nie dziwie, że słuchacze o dobrym uchu nie chcą słuchać współczesnych realizacji....
**********************
wlasnie brak tych nalecialosci dawniej wprowadzanych przez tasme jest przyczyna innego brzmienia wspolczesnych realizacji - dla fanow nu metalu lepszego, dla fanow led zeppelin gorszego
[addsig]
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
...Rozumiem też, że jesteście konsekwentni, i muzyki np. z lat 60 czy 70 też nie słuchacie, bo tam przecież są dopiero naleciałości wynikające z ówczesnej techniki nagraniowej ...
**********************
To zupełnie inna sprawa.
W tamtych latach: 1) tworzyła się NOWA muza lekka, 2) kształtowało się jej brzmienie.
Standardy brzmienia stanowione są in statu nascendi (w momencie tworzenia). Standardy te w tego typu muzie nie są "dekretowane" lecz przyjmowane i "organicznie" przyswajane przez słuchaczy i muzyków (nasze narządy i wyobraźnię) i w naturalny sposób stanowią wzorce odniesienia. Dlatego pomimo poszukiwań różnych kierunków brzmieniowych (choćby w muzyce lat 80-tych) ciągle wracamy (co widać również na naszym forum) do "lampowego ciepła", efektu nasycenia taśmy magnetofonowej, vintage itp.
Słucham produkcji muzycznych z tamtych lat, polskich i zagranicznych. I pomimo "ówczesnej techniki nagraniowej" często zdumiewa mnie realizm i jakość brzmienia tamtych produkcji, również polskich. Świadczy to o klasie i profesjonaliźmie ówczesnych inżynierów dżwięku, również polskich.
**********************
To zupełnie inna sprawa.
W tamtych latach: 1) tworzyła się NOWA muza lekka, 2) kształtowało się jej brzmienie.
Standardy brzmienia stanowione są in statu nascendi (w momencie tworzenia). Standardy te w tego typu muzie nie są "dekretowane" lecz przyjmowane i "organicznie" przyswajane przez słuchaczy i muzyków (nasze narządy i wyobraźnię) i w naturalny sposób stanowią wzorce odniesienia. Dlatego pomimo poszukiwań różnych kierunków brzmieniowych (choćby w muzyce lat 80-tych) ciągle wracamy (co widać również na naszym forum) do "lampowego ciepła", efektu nasycenia taśmy magnetofonowej, vintage itp.
Słucham produkcji muzycznych z tamtych lat, polskich i zagranicznych. I pomimo "ówczesnej techniki nagraniowej" często zdumiewa mnie realizm i jakość brzmienia tamtych produkcji, również polskich. Świadczy to o klasie i profesjonaliźmie ówczesnych inżynierów dżwięku, również polskich.
- Miłaszewski
- Posty: 997
- Rejestracja: wtorek 23 gru 2003, 00:00
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
Na szczęście ja mam tylko co najwyżej przeciętne uszy, dzięki czemu mogę się skoncentrować na muzyce, a nie stresują mnie tzw. "naleciałości" ani inne niuanse, które Was tak elektryzują...
...
**********************
ja rowniez :)
[addsig]

**********************
ja rowniez :)
[addsig]
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
To chyba mimo wszystko słuchamy zupełnie innych nagrać, bo ja nawet w latach 70 nie słyszę jakiegoś zabójczego realizmu, o 60 nie wspomnę.
Ale w odróżnieniu od Ciebie - mnie to zupełnie nie przeszkadza bo ja słucham muzyki, a nie brzmienia...
W ogóle nie mogę zrozumieć, czemu mają służyć takie akademickie dywagacje o brzmieniowych niuansach, o kablach kierunkowych, o instrumentach mniej lub bardziej oddających duszę... Tak jakby to wszystko miało jakieś bardzo istotne znaczenie dla muzyki. Moim bardzo skromnym zdaniem - nie ma.
Ale rozumiem, że jest to forum realizatorów, profesjonalistów, którzy lubią takie dyskusje. Ale którzy wg mnie często zapominają, że rzeczy, o które się spierają, przeciętnego słuchacza w ogóle nie interesują. Zwłaszcza jeżeli piszemy tylko o niuansach (a nie o totalnym spitoleniu produkcji tak, że nic nie słychać).
Ale w odróżnieniu od Ciebie - mnie to zupełnie nie przeszkadza bo ja słucham muzyki, a nie brzmienia...
W ogóle nie mogę zrozumieć, czemu mają służyć takie akademickie dywagacje o brzmieniowych niuansach, o kablach kierunkowych, o instrumentach mniej lub bardziej oddających duszę... Tak jakby to wszystko miało jakieś bardzo istotne znaczenie dla muzyki. Moim bardzo skromnym zdaniem - nie ma.
Ale rozumiem, że jest to forum realizatorów, profesjonalistów, którzy lubią takie dyskusje. Ale którzy wg mnie często zapominają, że rzeczy, o które się spierają, przeciętnego słuchacza w ogóle nie interesują. Zwłaszcza jeżeli piszemy tylko o niuansach (a nie o totalnym spitoleniu produkcji tak, że nic nie słychać).
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
Dla jasności: Powyższy post jest odpowiedzią na post JM - post Jacka wskoczył między nie w tzw. "międzyczasie"...
- Miłaszewski
- Posty: 997
- Rejestracja: wtorek 23 gru 2003, 00:00
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
Doskonalym przykladem wykorzystania wspolczesnej technologii sa plyty Nine Inch Nails, ktore byly nagrane w 21 wieku. Sa ludzie, ktorzy lubia takie brzmienie. I ja rowniez do nich naleze.
[addsig]
[addsig]
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
...To chyba mimo wszystko słuchamy zupełnie innych nagrać, bo ja nawet w latach 70 nie słyszę jakiegoś zabójczego realizmu, o 60 nie wspomnę...
*********************
Ja przeciwnie.
...Ale w odróżnieniu od Ciebie - mnie to zupełnie nie przeszkadza bo ja słucham muzyki, a nie brzmienia...
*********************
Gratuluję takiej percepcji i umiejętności podziału słuchanej muzyki na autonomiczne składniki.
Dla mnie muzyka łącznie z brzmieniem stanowi nierozłączną całość.
...W ogóle nie mogę zrozumieć, czemu mają służyć takie akademickie dywagacje o brzmieniowych niuansach, o kablach kierunkowych, o instrumentach mniej lub bardziej oddających duszę... Tak jakby to wszystko miało jakieś bardzo istotne znaczenie dla muzyki. Moim bardzo skromnym zdaniem - nie ma...
**********************
Dziwne masz dylematy. Przecież tematy zakładają forumowicze. Również piszą i rozwijają wątki, lub wątek szybko zdycha, jeśli nikogo nie interesuje.
Jeśli NIC ci nie odpowiada, to co tutaj robisz?
*********************
Ja przeciwnie.
...Ale w odróżnieniu od Ciebie - mnie to zupełnie nie przeszkadza bo ja słucham muzyki, a nie brzmienia...
*********************
Gratuluję takiej percepcji i umiejętności podziału słuchanej muzyki na autonomiczne składniki.
Dla mnie muzyka łącznie z brzmieniem stanowi nierozłączną całość.
...W ogóle nie mogę zrozumieć, czemu mają służyć takie akademickie dywagacje o brzmieniowych niuansach, o kablach kierunkowych, o instrumentach mniej lub bardziej oddających duszę... Tak jakby to wszystko miało jakieś bardzo istotne znaczenie dla muzyki. Moim bardzo skromnym zdaniem - nie ma...
**********************
Dziwne masz dylematy. Przecież tematy zakładają forumowicze. Również piszą i rozwijają wątki, lub wątek szybko zdycha, jeśli nikogo nie interesuje.
Jeśli NIC ci nie odpowiada, to co tutaj robisz?

Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
Jeśli NIC ci nie odpowiada, to co tutaj robisz?
Przedstawiam swoje zdanie, popierając je argumentami.
Jeżeli są ciężko zrozumiałe, to jest mi przykro, ale nie bardzo wiem co na to poradzić...
Dziwne masz dylematy
Dla każdego widać co innego jest dziwne...
Przedstawiam swoje zdanie, popierając je argumentami.
Jeżeli są ciężko zrozumiałe, to jest mi przykro, ale nie bardzo wiem co na to poradzić...
Dziwne masz dylematy
Dla każdego widać co innego jest dziwne...
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
Jabu daj spokój to chyba bezcelowa rozmowa.
Wśród graczy komputerowych też jest wielu, którzy liczą pixele i klatki na sekundę. Dla mnie liczy się p/w dobra zabawa.
Natomiast nie jestem zawodowo zainteresowany realizacją super nagrań, nie czuję się na siłach wypowiadać się na takie tematy, czy wśród gąszczu przetworników w instrumentach i mikrofonach wpływ nietransparentności przetworcnika a/c c/a karty dźwiękowej jest istotny (w zakładanej klasie kart dźwiękowych).
Wśród graczy komputerowych też jest wielu, którzy liczą pixele i klatki na sekundę. Dla mnie liczy się p/w dobra zabawa.
Natomiast nie jestem zawodowo zainteresowany realizacją super nagrań, nie czuję się na siłach wypowiadać się na takie tematy, czy wśród gąszczu przetworników w instrumentach i mikrofonach wpływ nietransparentności przetworcnika a/c c/a karty dźwiękowej jest istotny (w zakładanej klasie kart dźwiękowych).
Re: Czy karta dźwiękowa powinna mieć swe brzmienie?
... a dodatkowo brzmienie to też kwestia gustu. (Poza oczywiście ekstremalnymi przypadkami brzmienia totalnie spitolonego tak że nic nie słychać.) Dane brzmienie może się jednemu podobać, a drugi je zmiesza z błotem...