Brzmienie hardware a VSTi

Dział dla początkujących adeptów sztuki realizacji. Nie krępuj się zwrócić ze swoją sprawą, nic nie jest proste a ta dziedzina już szczególnie.
hir
Posty: 32
Rejestracja: piątek 19 sie 2005, 00:00

Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: hir » środa 12 wrz 2012, 19:18

Posiadam Korga Microstation, używałem też innych klawiszy swego czasu, korzystam także z VSTi. Klawisz podłączam do miksera, a stąd dźwięk idzie do EMU 4040 PCI. Wszystko działa jak należy, ale ciekawi mnie kwestia jakości brzmień. Dźwięki syntezatora sprzętowego nagrywają się mam wrażenie dość płasko, często muszę poddawać je edycji, korekcji itp. Z kolei VSTi (chociaż mam głównie same freeware) brzmią donośnie, szeroko, bardzo dynamicznie i głośno, prawie nigdy ich nie edytuję w miksie. Sprawdzałem u znajomego, który ma taką samą konfigurację i u niego podobnie - pady Korga nagrywały się dobrze, ale jak grałem Nexusem szerokość i dynamika padów była niesamowita. Pamiętam wiele dyskusji na forach i artykułów prasowych o różnicy między VSTi i hardwarem z reguły ze wskazaniem na jakość hardware. U mnie zawsze VSTi brzmią głośniej, ale przede wszystkim dynamiczniej, szerzej. Czy to wszyscy tak mają? Jak to jest? Nie jest to dla mnie uciążliwe, pytam z ciekawości technicznej.


Awatar użytkownika
Marc.The.Drummer
Posty: 205
Rejestracja: czwartek 07 paź 2010, 00:00
Kontakt:

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: Marc.The.Drummer » środa 12 wrz 2012, 20:48

Porównywanie "tanich" sprzetów [czyli np. Microstation] do dobrych VSTi jest troszkę nie na miejscu. Co innego gdybyś np. bezposrednio porównywał prawdziwe analogi [nie virtual analog] do ich wtyczkowych odpoweidnikow. Roznica jest w 95% przypadków z tego względu że w analogu występuje szereg zdarzeń których [póki co] nie da się zasymulować. Czasami brzmią róznie nawet przy tych samych ustawieniach. Oczywiście nie stoje po żadnej ze stron bo z powodzeniem używam i sprzętu i softu. W internecie jest pełno takcih porównań wraz z próbkami. Musisz tylko dobrze poszukać.

http://dirtydrumzstudio.blogspot.com/

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: DJOZD » środa 12 wrz 2012, 21:06

Przewaga VSTi nad zewnętrznym sprzętem jest taka że nie trzeba ich samplować. Dzwięk jest uzyskiwany bezpośrednio z generatorów syntezatora i w ten sposób zostaje zapisany/odtwarzany bezstratnie w najwyższej rozdzielczości.

Przewagą zewnętrznych instrumentów analogowych jest sam fakt analogowości, czyli czynnika przypadkowości - upraszczając. Dlatego nadal tak wielu muzyków używa analogowych instrumentów, gdyż ich cyfrowe repliki nie zawsze działają idealnie jak oryginał. Symulacja analogowych procesów wymaga skomplikowanych i mocożernych obliczeń, dlatego też wielu programistów upraszcza algorytmy po to by taki instrument nadawał się do użytku (czyt. nie pożerał całej mocy CPU przy normalnych graniu).

W twoim przypadku samplowanie powoduje szereg strat polegających na wielokrotnym konwertowaniu sygnału. Jeżeli to instrument cyfrowy to konwersja nastepuje przynajmniej dwukrotnie. Cyfra-Analog-Analog-cyfra. Od jakości każdeo elementu zależy jak duże/małe straty poniesie sygnał. Inną kwestią jest to czy samplowany instrument w ogóle brzmi dobrze jako instrument.


Awatar użytkownika
MB
Posty: 3318
Rejestracja: wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: MB » czwartek 13 wrz 2012, 00:33

Roznica jest w 95% przypadków z tego względu że w analogu występuje szereg zdarzeń których [póki co] nie da się zasymulować.
*****************
Ależ daje się. Już od ponad 10 lat z powodzeniem to wszystko się symuluje.

dixfixi
Posty: 52
Rejestracja: czwartek 23 sie 2012, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: dixfixi » czwartek 13 wrz 2012, 10:59

...
Posiadam Korga Microstation, używałem też innych klawiszy swego czasu, korzystam także z VSTi. Klawisz podłączam do miksera, a stąd dźwięk idzie do EMU 4040 PCI. Wszystko działa jak należy, ale ciekawi mnie kwestia jakości brzmień. Dźwięki syntezatora sprzętowego nagrywają się mam wrażenie dość płasko, często muszę poddawać je edycji, korekcji itp. Z kolei VSTi (chociaż mam głównie same freeware) brzmią donośnie, szeroko, bardzo dynamicznie i głośno, prawie nigdy ich nie edytuję w miksie. Sprawdzałem u znajomego, który ma taką samą konfigurację i u niego podobnie - pady Korga nagrywały się dobrze, ale jak grałem Nexusem szerokość i dynamika padów była niesamowita. Pamiętam wiele dyskusji na forach i artykułów prasowych o różnicy między VSTi i hardwarem z reguły ze wskazaniem na jakość hardware. U mnie zawsze VSTi brzmią głośniej, ale przede wszystkim dynamiczniej, szerzej. Czy to wszyscy tak mają? Jak to jest? Nie jest to dla mnie uciążliwe, pytam z ciekawości technicznej....
 


 


Ciężko określić co dokładnie chcesz usłyszeć, bo akurat Nexus to mizernie brzmiący vsti. On brzmi szeroko i daje złudzenie piękna, a tak na pardwę jest płaski jak wyheblowana deska. Nie ma co tu oczywiście się spierać co jest lepsze, bo są vst które sa na prawdę klasowe (Omnisphere, Trilian, Halion 4, Sylenth i kilka innych), ale nawet one maja ograniczenia bo różnica między analogiem a vst polega na tym, że vst gra tak jak by w pętli i to co odtwarza, to powtarzające się schematycznie zdarzenia, gdzie w analogu (jak juz koledzy podkreślili) nie ma pętli, tylko jest ciągła zmiana zdarzeń, które zazwyczaj sa nie do powtórzenia. Następna sprawa, to brzmienie. Brzmienie vst nie ma okrągłości tak jak jest w przypadku analogu. Można wziąć pod lupe tylko sam jakiś syntetyczny bas. W analogu wystarczy go nagrać i cała zabawa z taką ścieżką sprowadza sie jedynie do małej ingerencji podczas miksu i jak to sie potocznie mówi, taki track siedzi w miksie bez dotykania. Z vst jest odwrotnie. Żeby bas usadzić w miksie, trzeba niekiedy poświęcić na ogarnięcie takiej ściezki mnóstwo czasu, a i tak efekt nigdy nie będzie taki jak w przypadku basu nagranego analogowo.


To można porównac tak, jak byś jadł pomidorówkę z torebki kupioną w markecie, a ktos by Ci wmawiał że taka zupka smakuje tak samo jak ta, którą gotuje na obiad Twoja babacia (o ile bacia potrafi gotować). To co czytałes na różnych forach o hardware, myślę że pisali ludzie którzy nie zywią się zupkami z torebek.




Awatar użytkownika
DJOZD
Posty: 2594
Rejestracja: niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: DJOZD » czwartek 13 wrz 2012, 11:30

...
Ciężko określić co dokładnie chcesz usłyszeć, bo akurat Nexus to mizernie brzmiący vsti. On brzmi szeroko i daje złudzenie piękna, a tak na pardwę jest płaski jak wyheblowana deska. Nie ma co tu oczywiście się spierać co jest lepsze, bo są vst które sa na prawdę klasowe (Omnisphere, Trilian, Halion 4, Sylenth i kilka innych), ale nawet one maja ograniczenia bo różnica między analogiem a vst polega na tym, że vst gra tak jak by w pętli i to co odtwarza, to powtarzające się schematycznie zdarzenia, gdzie w analogu (jak juz koledzy podkreślili) nie ma pętli, tylko jest ciągła zmiana zdarzeń, które zazwyczaj sa nie do powtórzenia. Następna sprawa, to brzmienie. Brzmienie vst nie ma okrągłości tak jak jest w przypadku analogu. Można wziąć pod lupe tylko sam jakiś syntetyczny bas. W analogu wystarczy go nagrać i cała zabawa z taką ścieżką sprowadza sie jedynie do małej ingerencji podczas miksu i jak to sie potocznie mówi, taki track siedzi w miksie bez dotykania. Z vst jest odwrotnie. Żeby bas usadzić w miksie, trzeba niekiedy poświęcić na ogarnięcie takiej ściezki mnóstwo czasu, a i tak efekt nigdy nie będzie taki jak w przypadku basu nagranego analogowo.
To można porównac tak, jak byś jadł pomidorówkę z torebki kupioną w markecie, a ktos by Ci wmawiał że taka zupka smakuje tak samo jak ta, którą gotuje na obiad Twoja babacia (o ile bacia potrafi gotować). To co czytałes na różnych forach o hardware, myślę że pisali ludzie którzy nie zywią się zupkami z torebek.
...

Troszkę za daleko posunięte stwierdzenia. To czy brzmienie siedzi w miksie zależy przedewszystkim od jego konstrukcji (charakteru brzmienia) w kontekście miksu do którego się odnosimy. I fakt czy powstał na analogu czy cyfrze nie ma tak dużego znaczenia. Owszem, analog w pewnych kwestiach może sprawdzić się lepiej, bo naprwdę trudno napisać dobry algorytm dla porządnego filtru z muzycznym rezonansem itp, lub sprawić by aliasing nie powodował syfu w słyszalnym spektrum jeżeli ktoś nie dba o odfiltrowanie harmonicznych powyżej połowy częstotliwości próbkowania itp itd. To wymaga mocy CPU i odpowiedniego podejścia programistów. Soft może zabrzmieć bardzo dobrze, tylko trzeba wiedzieć jak go używać. Przytoczony Nexus to rom player, więc wogóle pomyłka w temacie. Popatrzałbym raczej na soft pokroju D16 Phoscyon czy nadchodzący, rewelacyjnie brzmiący (analogowo) D16 LuSH-101 - wzorowany na kultowym Rolandzie SH-101. To żywy dowód że da się zrobić organiczny soft który gra wspaniale. Mam możliwość testować ten instrument i tworzyć nań brzmienia. Baprawde zapowiada się mocny zawodnik.

Awatar użytkownika
MB
Posty: 3318
Rejestracja: wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: MB » czwartek 13 wrz 2012, 12:45

różnica między analogiem a vst polega na tym, że vst gra tak jak by w pętli i to co odtwarza, to powtarzające się schematycznie zdarzenia, gdzie w analogu (jak juz koledzy podkreślili) nie ma pętli, tylko jest ciągła zmiana zdarzeń, które zazwyczaj sa nie do powtórzenia.
***************
Niestety, ale wypisujesz bzdury. We współczesnych implementacjach wirtualnych analogów nie ma żadnego odtwarzania w pętli, symuluje się pracę układów analogowych i każdy cykl oscylacji jest wyliczany w algorytmie uwzględniającym czynniki niepowtarzalne, fluktuacje parametrów itd.

dixfixi
Posty: 52
Rejestracja: czwartek 23 sie 2012, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: dixfixi » czwartek 13 wrz 2012, 15:30

...różnica między analogiem a vst polega na tym, że vst gra tak jak by w pętli i to co odtwarza, to powtarzające się schematycznie zdarzenia, gdzie w analogu (jak juz koledzy podkreślili) nie ma pętli, tylko jest ciągła zmiana zdarzeń, które zazwyczaj sa nie do powtórzenia.
***************
Niestety, ale wypisujesz bzdury. We współczesnych implementacjach wirtualnych analogów nie ma żadnego odtwarzania w pętli, symuluje się pracę układów analogowych i każdy cykl oscylacji jest wyliczany w algorytmie uwzględniającym czynniki niepowtarzalne, fluktuacje parametrów itd....
 


 


Nie twierdze że nie, bo przestałem w to wnikać. Dla mnie liczy się to, że wirtualny analog może sobie tylko pogwizdać, kiedy sprzętowy jego odpowiednik gra. Nie liczy się to jak to sie dziś odbywa i jak wydobywany jest dźwięk z komputerowego analogu. Liczy się, na ile to sie sprawdza, a na dzis sprawdza się kiepsko. Tak że teoria dotycząca fluktuacji, frustracji, czy laktacji niech sobie będzie bo tez jest ważna, ale nie dla muzka. Dla muzyka liczy się co usłyszy, a nie to że dany fizyk, programista, czy matematyk cos sobie stymuluje, lub czy ma akurat jakiś cykl.




dixfixi
Posty: 52
Rejestracja: czwartek 23 sie 2012, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: dixfixi » czwartek 13 wrz 2012, 15:35

...
...różnica między analogiem a vst polega na tym, że vst gra tak jak by w pętli i to co odtwarza, to powtarzające się schematycznie zdarzenia, gdzie w analogu (jak juz koledzy podkreślili) nie ma pętli, tylko jest ciągła zmiana zdarzeń, które zazwyczaj sa nie do powtórzenia.
***************
Niestety, ale wypisujesz bzdury. We współczesnych implementacjach wirtualnych analogów nie ma żadnego odtwarzania w pętli, symuluje się pracę układów analogowych i każdy cykl oscylacji jest wyliczany w algorytmie uwzględniającym czynniki niepowtarzalne, fluktuacje parametrów itd....
 

 

Nie twierdze że nie, bo przestałem w to wnikać. Dla mnie liczy się to, że wirtualny analog może sobie tylko pogwizdać, kiedy sprzętowy jego odpowiednik gra. Nie liczy się to jak to sie dziś odbywa i jak wydobywany jest dźwięk z komputerowego analogu. Liczy się, na ile to sie sprawdza, a na dzis sprawdza się kiepsko. Tak że teoria dotycząca fluktuacji, frustracji, czy laktacji niech sobie będzie bo tez jest ważna, ale nie dla muzka. Dla muzyka liczy się co usłyszy, a nie to że dany fizyk, programista, czy matematyk cos sobie stymuluje, lub czy ma akurat jakiś cykl.
...
 


Symulacja, będzie zawsze TYLKO symulacją i nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, a przynajmniej nie w 100%, a o tym tu mówimy. Przeczytaj co napisałem o pomidorówce.


Awatar użytkownika
MB
Posty: 3318
Rejestracja: wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Brzmienie hardware a VSTi

Post autor: MB » czwartek 13 wrz 2012, 16:00

Nie twierdze że nie, bo przestałem w to wnikać. Dla mnie liczy się to, że wirtualny analog może sobie tylko pogwizdać, kiedy sprzętowy jego odpowiednik gra. Nie liczy się to jak to sie dziś odbywa i jak wydobywany jest dźwięk z komputerowego analogu. Liczy się, na ile to sie sprawdza, a na dzis sprawdza się kiepsko. Tak że teoria dotycząca fluktuacji, frustracji, czy laktacji niech sobie będzie bo tez jest ważna, ale nie dla muzka. Dla muzyka liczy się co usłyszy, a nie to że dany fizyk, programista, czy matematyk cos sobie stymuluje, lub czy ma akurat jakiś cykl
******************
To po kiego grzyba przytaczasz argumenty tłumaczące rzekome różnice na bazie technologii o której nie masz zielonego pojęcia? Skoro i tak nie wiesz, co jest w środku, to nie pisz proszę bzdur o "stymulacjach".

Inna sprawa, że to TY twierdzisz, że sprawdza się kiepsko, ale znów jesteś w błędzie. Jest mnóstwo przykładów świetnie zrobionych emulacji instrumentów sprzętowych, które są niemal nie do odróżnienia w ślepym teście (słuchacze udzielają odpowiedzi ze średnio 50% trafnością). A jak te dźwięki trafią do miksu, to ewentualne niuanse kompletnie giną i absolutnie nikt nie jest w stanie tego usłyszeć.

Zresztą niepotrzebnie odgrzewasz tutaj stare i oklepane dyskusje, wątków o różnicach hardware/software były tu już dziesiątki, sprawa była już roztrząsana na niezliczone sposoby. Może skorzystaj z wyszukiwarki, a nie jak lamer po raz pięćdziesiąty odkrywaj Amerykę?

ODPOWIEDZ