Syntezator dla początkującego
- JankoMuzykant
- Posty: 497
- Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Syntezator dla początkującego
http://youtu.be/UB9UxQnJzCU
Nie stroi i trzeszczy dopiero wtedy, gdy mam ochotę :)
Tu do pobrania:
http://przypadkiadama.com/zrob/muzykant_s2.htm
[addsig]
Re: Syntezator dla początkującego
Cyfrowe sa natomiast bezduszne, choc tez tam mieszkaja tam jakies chochliki
Dyskutowac mozna bez konca, liczy sie jednak efekt koncowy , niewazne czy uzyskany wylacznie na vsti ,czy na klockach sprzetowych.
Ja wole hardware, jestem wtedy bardziej kreatywny,szczegolnie lubie wszystkie VA ,ktore maja zalety prawdziwych analogow w postaci brzmienia (nawet lepszego), natomiast ich wad juz nie posiadaja...
W dzisiejszych czasach srednia to przyjemnosc grac na instrumencie,ktory zmienia stroj zaleznie od temperatury i jest brak mozliwosci zapisania barw tak jak w niektorych wczesnych instrumentach..
Kiedys sprawilem sobie okazyjnie Korga MS-20, po zrobionym remoncie cieszylem sie ,ze mam rasowego analoga, ale gdy przyszlo zapisac jakas fajna barwe to....hmmmmmmmm
Re: Syntezator dla początkującego
Poly-Ana w wersji sprzetowej wyglada pieknie
https://www.youtube.com/watch?v=FsZuFPeZznA
Re: Syntezator dla początkującego
https://www.youtube.com/watch?v=kXcIDzRtsJI&list=UUrT8DQQ4AdMfIdOdV7un0Mw
Mysle ,ze tu lezy przyszlosc. Pelna integracja softu i sprzetu.
Re: Syntezator dla początkującego
VSTi dobrze wykonane bija analogi na głowę. A Arturia robi niestety słabe VSTi. To, co jej się udało to VOX Continental, ale ich analogi nie są zbyt fajne, brzmią cienko i pewnie tak dokładnie, jak te sprzetowe odpowiedniki.
Poszukiwanie "duszy" w ograniczonym hardware zahacza o audiofilstwo i wygrzewanie kabli. A do nauki najlepszy będzie soft, choćby z tego powodu, że za psie pieniądze można skompletować całą menażerię syntezatorów, które mają zupełnie odmiennie tory syntezy, zatem mają wiekszy walor edukacyjny niż wirtualny analog z gałkami, czyli, jak to ujął Janko "soft w pudełku". Tyle, ze droższy.
Brzmieniowo także zwycięża software, własnie ze względu na elastyczność, łatwość łączenia w ciągi instrumentalno-efektowe w DAW i czesto wręcz genialne brzmienie. Posłuchajcie, jak zrywa czapki z głów taki Spire i jak biednie przy nim potrafią brzmieć klony typu Minimoog Arturii, ale także i oryginalny hardware. Ten Vsti to klasa sama w sobie.
Jeszcze jedno zdanie w kwestii presetów - ich typów wcale nie jest tak wiele, jak mogłoby się wydawać - ot basy, plucki, pady, fxy, keyboards, strings - tu nie da się podskoczyć dalej niż poza fakt, że mamy kilka obwiedni, filtry, kilka oscylatorów i procesor efektów. Prędzej niż później zauważymy, że właściwie to nasze instrumenty mają na tyle szeroką baze presetów, że zaczynanie znowu od "init" to wyważanie otwartych drzwi.
Sztuka - jak od wieków - kryje się bardziej w melodii, tempie i aranżacji niż w tym, czy filtr był otwarty na 49 proc. czy na 51. I czy ten bas został załadowany z presetu, czy sami go ukręciliśmy. Z brzmieniami syntetycznymi jest powoli tak, jak z gatunkami muzycznymi - wszystko już było. Nie ma co zatem obrażać się na presety. To nie fakt, że ukrecamy właśnie kolejny "taki-sam-jak-miliony-innych" pad spowodowac może, ze muzyka odniesie sukces. To jest na nieco innym levelu - w harmonii, melodii, emocjach, jakie uda się całością wzbudzić. Presety do tego najczęściej wystarczą, a jeśli nie wystarczą, to może oznaczać, że błąd popełniliśmy przy układaniu melodii, harmonii, składni utworu, wykonaniu wokalnym lub rytmie.
Re: Syntezator dla początkującego
To poproszę o (tylko dwie) konkretne sugestie:
1. VSTi odpowiednik Propheta
2. VSTi odpowiednik Minimooga (ale nie Monark, bo przetestowałem i porównania mnie śmieszą)
Re: Syntezator dla początkującego
Twój VST..., samo to że nie pytlisz ozorem tylko coś robisz, powoduje u mnie mimowolny nerwowy trik w postaci ukłonu głowy... Ale zapodaj jeszcze swoją wersję trzeszczącą i niestrojącą (oczywiście jeśli masz ochotę) żebym sobie porównał to i owo.
Re: Syntezator dla początkującego
Wiem, że wspólczesne analogi są zelektronizowane i jeśli nie jest to jakaś wersja hybrydowa w postaci pół na pół oscylatory/filtry, tylko kontrola strojenia, jakieś usb itp pierduty, a reszta klasycznie - to luzik.
Ps
Niech ktoś coś w końcu zrobi z tą stroną pod kątem edycji postów, bo normalnie dzisiejszą popołudniową wypowiedź bym zamknął w jednym tekście, a tak tylko nabijam bezsensownie sobie licznik i kiedy dojdę do 1000, jeszcze ktoś jeszcze pomyśli, że jestem jakiś "mundry"
Re: Syntezator dla początkującego
Janko Muzykant...
Nie fotografuje się "wszystkim" bo to kwestia filozofii a nie ergonomii. Generalnie można w streecie zastąpić rangefindera cyfrowym olkiem 4/3 z szerokim kątem, i to samo dotyczy każdej niszy gatunkowej w fotografii. Dzisiaj nie ma dylematu - jedno >tym<, a drugie koniecznie >tym<. Z syntezatorami jest jednak inaczej (niestety - dla portfela)
Re: Syntezator dla początkującego
...Janusz M...
Wiem, że wspólczesne analogi są zelektronizowane i jeśli nie jest to jakaś wersja hybrydowa w postaci pół na pół oscylatory/filtry, tylko kontrola strojenia, jakieś usb itp pierduty, a reszta klasycznie - to luzik.
Ps
Ja wiem, ze ty wiesz i podejrzewalem, ze ci to nie przeszkadza. Ale z drugiej strony - skoro szumia mniej i lepiej stroja to czy nie blizej im do cyfry? Skoro doskonale mialy byc te z lat '80 to czy odbierajac im ich niedoskonalosci nie odbieramy im tez "duszy"? Brzmi absurdalnie, ale wlasnie tego nie do konca rozumiem czytajac twoje posty.
Pozdrawiam
Janusz