Mam następujące pytanie.
Wprowadzam do swoich nagrań dźwięki gitary. Aranżami zajmuję się od wielu lat, na gitarze też długo działam, ale dopiero od kilku miesięcy zacząłem łączyć te dwie sprawy.
Studio typowo domowe, w pokoju na piętrze, brak wytłumienia, o ile w ogóle byłoby możliwe.
Nagrywać gitarę zamierzam nie dla zabawy. Chodzi o osiągnięcie jak najlepszego efektu, mimo dość budżetowego sprzetu.
Gitara, którą posiadam należy do tych tańszych - squier.
Na chwilę obecną mam możliwość zadziałać na dwa sposoby i ciężko mi określić, który będzie korzystniejszy.
1. Zakupić droższą gitarę (3-4 tys) i pozostać przy nagrywaniu przez kabelek, zewnętrzny interfejs, dźwięki z guitar rig i obróbka w DAW.
2. Pozostać przy swojej gitarze, podrasować ją (wymiana przetworników). Mam opcję dorwać większy piec, także nagrywałbym gitarę przez piecyk, kupię sensowny mikrofon i daw amp.
Na chwilę obecną musiałbym określić się, co do którejś z tych dwóch opcji.
Gdybym zdecydował się na drugą opcję, mam świetną ofertę na piecyk gitarowy i tutaj pojawia się dodatkowe pytanie, które może conieco namieszać. Może ktoś miał styczność - Marshall head AVT 150H + kolumna AVT 412. Opinie o tym sprzęcie są różne, zdarzają się negatywne i nie wiem, czy jest sens w ogóle iść w tym kierunku.