...
Kiedy gram na klaiaturze te źwięki są głośniejsze i zagłuszaą to co słyszę w głowie podczas układania melodii
...
Cóż, pozostaje grać to samo co słyszysz w głowie. Wtedy nie bedzie zagłuszania. ;-)
...
Kiedy gram na klaiaturze te źwięki są głośniejsze i zagłuszaą to co słyszę w głowie podczas układania melodii
...
Cóż, pozostaje grać to samo co słyszysz w głowie. Wtedy nie bedzie zagłuszania. ;-)
Cóż, pozostaje grać to samo co słyszysz w głowie. Wtedy nie bedzie zagłuszania. ;-)...
****************************
Swoją drogą też czasami się zdarza, że mam jakąś melodię w głowie i jak tylko pierwszy-drugi zagrany dźwięk "niechcący" nie trafia w to co mam w głowie, to czar prysł i już gram co innego... I niech no jeszcze telefon zadzwoni... Więc jeśli jest jakaś odpowiedź na pytanie kolegi, chętnie zaczerpię patenty
Hmmm. Szybko doczytałem cóż to:
"słuch wewnętrzny jest umiejętnością, właściwością psychiczną, dzięki której możliwe jest wyobrażenie sobie dźwięków i ich elementów oraz całych obrazów muzycznych"
Myślę, że każdy z nas choć troszkę lubiący muzykę ma w sobie coś takiego. I chyba o chodzi o patent na nie burzenie tego dźwiękami z zewnątrz. Trzeba raczej poćwiczyć koncentrację
Swoją drogą też czasami się zdarza, że mam jakąś melodię w głowie i jak tylko pierwszy-drugi zagrany dźwięk "niechcący" nie trafia w to co mam w głowie, to czar prysł i już gram co innego... I niech no jeszcze telefon zadzwoni... Więc jeśli jest jakaś odpowiedź na pytanie kolegi, chętnie zaczerpię patenty
...
Nosic przy sobie telefon, i nagrywac w momencie inspisacji melodie. Potem to przekopiowac na instrument i ocenic co dana inspiracja byla warta.
Dużo improwizować w głowie, na sumę pcha mi się skojarzenie rejestru głogowego (head voice)
czasami kiedy mam problem bo skala mi się skończyła albo nie mam dnia, nie cisnę wokalu na siłę z gardłowego rejestru, tylko myśląć o tym wysokim dźwięku (lub melodii) mam je w głowie, po czym niemożliwe staje się możliwym, kosztem przejścia w wymieniony rejestr z automatu i dźwięki same lecą w górę.
Trzeba nauczyć się wyprzedzać dźwięki, i współpracować z nimi, rozumieć je z wzajemnością a przy tym słyszeć je tak, jak zostały zagrane lub jak chcemy by brzmiały z intonacyjną dokładnością. im lepiej potrafimy przelać na klawiaturę (lub ułożyć z klocków) to co nam w duszy gra, tym większe prawdopodobieństwo że z tym słuchem nie jest tak źle ; )