Waham sie czy kupic sprzetowy syntezator...
Myslalem o kupnie analoga(emulacji) by móc tworzyc nowe, tłuste i pełnowartościowe brzmienia. Do tej pory w swych utworach wykorzystywalem brzmienia vst (przewaznie modyfikowalem presety - nigdy nie bralem sie za tworzenie nowych barw od zera). Nie wiem czy umialbym kreowac nowe barwy od zera na hardware...powiedzcie czy to trudne?
Słyszałem od niektorych, ze nie ma zbytniego sensu kupowac sprzetowego synth'a, gdyz na software mozna zrobic to samo

Z drugiej strony mówi sie ze brzmienie z hardware jest o wiele lepsze niz z software. Brzmieniu z softu zarzuca sie czesto brak ciepla itp. Ponoć soft nie ma pewnych czestotliwosci itd. Czy mastering zalatwilby problem tych "ubytków" w czestotliwosciach? (tak w ogole to ja chcialbym produkowac muzyke jak najbardziej profesjonalnie - narazie raczkuje, ale...).
Czy jest soft, ktory nie ma takich "ubytków" w czestotliwosciach?
Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji:)