Z życia wzięte

Preferujemy sytuacje autentyczne. Humor skopiowany z zasobów internetu zupełnie nas nie interesuje.
Awatar użytkownika
stasiekm
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek 25 sie 2003, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: stasiekm » piątek 09 cze 2006, 21:19

panowie, poa co kupować ciezarówkę gratów kiedy do nagłośnienia amfiteatru na ok 6000 "wystarcza" dwie paki 2x15+1" i dwie odwrotki na strone...
zanim wyszedłem z szoku minęło 1.5 utworu, zespołu, który lubie..

Awatar użytkownika
Gerry
Posty: 552
Rejestracja: czwartek 09 cze 2005, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: Gerry » piątek 09 cze 2006, 21:26

...panowie, poa co kupować ciezarówkę gratów kiedy do nagłośnienia amfiteatru na ok 6000 "wystarcza" dwie paki 2x15+1" i dwie odwrotki na strone...
zanim wyszedłem z szoku minęło 1.5 utworu, zespołu, który lubie.....
**********************
Mozesz jaśniej?
...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

pawelq
Posty: 347
Rejestracja: piątek 19 sie 2005, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: pawelq » sobota 10 cze 2006, 03:20

A jednak mam jeszcze historyjkę. Postanowiłem dowiedzieć się, czym jest ubóstwiane przez jednych, a mieszane z błotem przez drugich oratorium Rubika "Tu es Petrus". Znalazłem "oficjalną stronę oratorium", na niej kilkanaście klipów, posłuchałem, pojąłem, że nie jest to oratorium tylko "oratorium", stwierdziłem własną przynależność do drugich. Ale nie o tym chciałem.

Na tej samej stronie pod popowo-wojtyłową sławę oratorium podpina się firma nagrywająca. Nazwę przemilczę, bo każdy i tak może ją znaleźć na rzeczonej stronie.

Firma napisała szumną wizytówkę siebie samej (np. współpraca z "Royal Filharmonic Orchestra, Berliner Filharmonic Orchestra, Symfonia Warsovia, Symfonieta Cracovia" - a ja myślałem, że te orkiestry nazywają ją się odpowiednio Royal Philharmonic Orchestra, Berliner Philharmoniker lub Berlin Philharmonic Orchestra, Sinfonia Varsovia i Sinfonietta Cracovia) oraz podała użyty sprzęt - w tym 99 (jeśli się nie pomyliłem w rachunkach) mikrofonów, wartych wg mojej amatorskiej oceny ze 150 000 zł. Pełny wypas. Ale jak się posłucha klipów to okazuje się, że na pop-screeny już nie starczyło i 'p' i 'b' pukają aż miło...

Awatar użytkownika
force
Posty: 437
Rejestracja: wtorek 11 maja 2004, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: force » sobota 10 cze 2006, 10:40

dzieję się coraz lepiej i wielu panów Jurków już niedługo nie znajdzie dla siebie miejsca oprócz wesel i dyskotek szkolnych... I bdb.
Pozdrawiam wszystkich
...
**********************
Oj oby oby, bo niedalej jak wczoraj na jakimś przeglądzie zespołów w Centrum Kultury w Siemianowicach Śląskich jakiś młody kolega "realizował" występy i jakbym nie włożył chusteczki do uszu to kiepsko by było. Niedość, że wszystko za ostre to stanowczo za głośno. Chętnie bym badał natężenie dźwięku w takich lokalach. Tam przecież przebywają młodzi ludzie
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

Awatar użytkownika
zwierzu
Posty: 190
Rejestracja: wtorek 11 sty 2005, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: zwierzu » sobota 10 cze 2006, 13:17

dźizas, ludzie jak czytam te historie to mi się nóż w kieszeni otwiera

wczoraj:
zostawiłem kilka dni wcześniej w knajpie po imprezie końcówke mocy, jakies statywy i torbę z kablami. Poprosiłem szefa knajpy żeby jego ludzie zawieżli mi sprzęt na następną sztukę - bankiet w ogródku (tu podałem orientacyjną lokalizację- wjedziecie na podwórko tam będzie scena itp.). Wszystko ustalone, dzwoni koles ze sprzęt już zawieźli no to ok. Dojeżdżam po południu na miejsce a sprzętu nie ma.Afera. "No ale nikogo nie było tu ze sprzętem","Ale na pewno sprzęt zawieżli".
Okazało się że dwa domy obok też była impreza ze sceną i że u nich też pracuje koleś o moim imieniu i myśleli że to sprzęt dla niego więc właśnie zawieźli go na magazyn do siebie. Uff nerwy, w godzinach szczytu (korki) gnaliśmy do magazynui. W ostatniej chwili zdążyliśmy.
lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery

Awatar użytkownika
D.C.
Posty: 68
Rejestracja: wtorek 27 gru 2005, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: D.C. » sobota 10 cze 2006, 19:55

...Dla uspokojenia, z innej mańki:

jako rozwijający się amator kilka lat temu zrozumiałem, że bez studyjnego odłuchu nic nie wyjdzie z tych moich miksów.
**********************
coś mi przypomniałeś tymi monitorami... jakiś już dość długi czas temu spotkałem osiedlowych elo-ziomali i opowiadają mi że ich joł-rap był puszczany w radio.
Więc tak kurtuazyjnie wypytuję jak tam co tam.
- a kiszka - mówi jeden - w ogóle to nie brzmiało, jedne rzeczy za głośno drugie za cicho, totalna masakra nic z tej naszej muzy nie było wiadomo.... właśnie coś tam gość nam w radiu mówił... czekaj co to było....jak to się nazywało...hmm hmmm... aaa już wiem taki program profesjonalny którym można sprawdzić jak materiał zabrzmi na innym sprzęcie niż ten na którym się montowalo.... jak on się nazywał ten program....hmmm hmmmm..... aaaaa już wiem MONITOR STUDYJNY!! masz może coś takiego, bo bym sobie chętnie przegrał

Awatar użytkownika
Qaddac4
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek 05 cze 2006, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: Qaddac4 » sobota 10 cze 2006, 20:05

.... aaaaa już wiem MONITOR STUDYJNY!! masz może coś takiego, bo bym sobie chętnie przegrał ...
**********************

Boże i potem tacy goście robią muze, wydają ją, odnoszą "sukces" komercyjny i śpiewnają np. na festiwalu w Opolu... to straszne... :(
[addsig]
Spanie i jedzenie jest dla mięczaków... tak jest zazwyczaj w większości firm nagłośnieniowych w Polsce....

Awatar użytkownika
stasiekm
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek 25 sie 2003, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: stasiekm » sobota 10 cze 2006, 20:31

"panowie, poa co kupować ciezarówkę gratów kiedy do nagłośnienia amfiteatru na ok 6000 "wystarcza" dwie paki 2x15+1" i dwie odwrotki na strone...
zanim wyszedłem z szoku minęło 1.5 utworu, zespołu, który lubie.."

WYJAśNIAM:
duży amfiteatr, do którego wchodzi spokojnie 6000 osób nagłośniony był przez ww "zestaw"
grał zespół hard core
piece na scenie były głośniejsze niż cała reszta...

Awatar użytkownika
yaniki
Posty: 488
Rejestracja: niedziela 03 sie 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Z życia wzięte

Post autor: yaniki » sobota 10 cze 2006, 21:49

To co ja opowiem, to "pikuś" w porównaniu z Waszymi historiami, ale za to będzie... odwrotnie niż zwykle.

Otóż zetknąłem się z akustykiem, który podczas realizowanych przez siebie koncertów miał zwyczaj powoli, ale nieubłaganie stopniowo zmniejszać poziom głośności do poziomu, kiedy ledwie co było słychać. Ponieważ operował on w miejscu, w którym grywałem kilkukrotnie miałem okazję stwierdzić, że jest to jego normalna praktyka.

Efektu, jaki to wywierało na publiczności (i twórcach) nie będę opisywał.

Awatar użytkownika
jarekz
Posty: 245
Rejestracja: niedziela 15 sty 2006, 00:00

Re: Z życia wzięte

Post autor: jarekz » czwartek 15 cze 2006, 09:51

Mamy teraz Mistrzostwa Swiata w pilce noznej i przypomniala mi sie pewna sytuacja sprzed lat:
Jest rok 1986, rowniez czas Mistrzostw Pilkarskich. Znajomy zespol ma wystep w jakims klubie, kolega ustawia naglosnienie. Mikrofony MDU27, mikser Vermony, jako przody - Eltrony 100 z kolumnami... Kolega wlasnie skonczyl naprawiac kabel mikrofonowy i z duma podpina go do konsolety. Niestety, cos w tym kablu zle podlaczyl. Odkreca tlumik, a tu nagle w glosnikach slychac:
"...Biegnie teraz lewa strona boiska... Dosrodkowuje... Rumenige przy pilce... Znakomity drybling... Rumenige..."

ODPOWIEDZ