Jak powstaje taki hit jak "Umbrella"? (autentyk)

[Mossad_Attack]

Panowie nie przesadzajcie. Filmik pokazuje po prostu postęp technologii. Kilka lat wstecz ten gość nie zrobiłby tego w godzinę. Teraz mając pomysł i trochę sprzętu można wyprodukować utworek raz dwa. Gdyby nie miał pomysłu to mógłby stukać w te klawisze do samej śmierci.
Czy to się komuś podoba czy nie rynek należy do tych, którzy potrafią coś wyprodukować i sprzedać ludziom. Narzekają natomiast ludzie, którym się nie chce wysilić albo uważają, że inni powinni kupować ich produkcje tylko dla samego faktu, iż kończyli jakąś tam akademię.
Przypominam sobie narzekania pewnego kwartetu smyczkowego, który "płakał", że nikt nie che wydać ich płyty z koncertem Vivaldiego. Na moje pytanie po jaką cholerę mi kolejna płyta z Vivaldim na półce, odpowiedzi nie znali ale dalej trwali przy swoim, że ludzie powinni kupować ich płytę bo inaczej podcinają im skrzydła.
Z moich spostrzeżeń mogę stwierdzić, że większość "ambitnych" artystów nadal tkwi w socjalizmie i uważa, że wszyscy powinni im płacić za sam fakt bycia artystą.
I jeszcze jedno moje zdanie, które zapodaję wszystkim marudzącym na jakość gustu klienteli. Ludzie słuchają disco polo bo nikt inny nie potrafi im zaproponować czegoś lepszego.
A wiem, że mam rację bo niedawno odwołano koncert Dody bo nie sprzedała się wystarczająca ilość biletów, natomiast dwa dni później na koncercie Edyty Geppert nie było wolnych miejsc i bilety rozeszły się w TRZY dni, choć były trochę droższe.

[minimax]

niedawno odwołano koncert Dody bo nie sprzedała się wystarczająca ilość biletów, natomiast dwa dni później na koncercie Edyty Geppert nie było wolnych miejsc i bilety rozeszły się w TRZY dni, choć były trochę droższe....
**********************

I oby to nie był tylko wyjątek potwierdzający smutną regułę, czego sobie i wam życzę, amen.

P.S. Pytanie jeszcze czy to była ta sama sala?

[addsig]

[D-Star]

Jak dla mnie, każdy ma tutaj trochę racji. Chciałbym tylko przeanalizować jedną rzecz:

Cofnijmy się trochę wstecz, kiedyś muzyka klasyczna była muzyką rozrywkową, taneczną, każdy wiek, nawet dekada do przodu i ludzie coraz bardziej prymitywnieją muzycznie. (Porównajcie muzykę pop z lat 60 - 80 - obecną).
Wg. mnie więc jest to obieg zamknięty tzn. że wkrótce 90% społeczeństwa wróci muzycznie do tańców przy ognisku, a tak wogóle przecież wiadomo, że teksty już odnoszą się do najprymitywniejszych instynktów, czyli przestaje istnieć kultura, zasada decorum, sztuka, a wykonawca nie jest artystą. Każdy ma prawo robić co chce, ale nie nazywajmy tego muzyką, bo podobnie film nie jest teatrem. Pornografia - Erotyką itd.

[gatto]

Lamenty na temat prymitywizacji muzyki są jak najbardziej słuszne. Proces ten jest niestety prawem natury i nic na to nie poradzimy. Jest jednak otucha. Prymitywizacja nie dotyczy wszystkich gatunków muzyki i nie jest tak samo w różnych częściach świata. Na przykład, jeśli ktoś zwrócił uwagę, w ostatnich latach muzyka country poszła mocno do przodu i osiągneła poziom muzyki pop z lat 80-ch. Aranże i wykonanie nieraz powalają na kolana - najwyższa klasa. Jeśli nie przeszkadzają elementy stylistyczne (ktoś może i nie lubić), to słuchajmy country zamiast miksów-remiksów jakiegoś DJ. Co do geografii, to w krajach sytuowanych muzycznie daleko z tyłu USA i Europy mentalność muzyczna plasuje się na poziome lat 60-ch - 70-ch. Więc na razie widzą sens tworzenia i wykonywania prawdziwej muzyki. Jest to oczywiście muzyka trudnodostępna, ale sporo ciekawego się dzieje. Mimo wszystko w USA i nawet w Polsce obecnie też powstają bardzo dobre piosenki. Trzeba tylkowie dzieć kto i gdzie dobrze robi muzykę. Niestety ani TV ani radio w tym nie służą pomocą.

[mjuzik]

W każdej odpowiedzi jest trochę racji. Ja mam swój projekt, chcemy wejść na rynek, często również unoszę się dumą i ambicją ale realia to realia. Trzeba tylko zachować odpowiednie proporcje i umiejętnie przemycać coś więcej od triady i słow "bejbe"... Ostatnio otrzymałem odpowiedź od pewnej manager:

"...piszac cos, pisze sie tak jak sie czuje i wrazliwy czlowiek tworzac / komponujac nie godzi sie na jakąś taką miałkość i przecietnosc, ktorej u nas wszedzie pełno. Mam tu na mysli grafomanskie teksty, wokalistów z
gatunku "kto ich wpuscil na scene" i "muzyków", ktorzy nie znaja nut -
to rzeczywiscie przykre, zwlaszcza jesli tacy ludzie wystepuja potem w
roli autorytetow i mądrzą się nieslychanie. Jest tylko jedno "ale",
ogolnie obowiazujace zasady w naszym szołbiznesie (jakie one by nie
byly i jaki by nie byl nasz szołbiznes) mozna zmieniac, kiedy juz sie
do czegos dojdzie i pokona pewna droge. Wtedy mozna ustalac wlasne
reguly gry i prawie w 100% uprawiac sztuke tak jak sie czuje . Jesli
moge cos Wam doradzic bardzo wazna dla Was na tym etapie jest prostota i umiar we wszystkim, bo czesto oceniac i sluchac Was beda ludzie, ktorzy polowy rzeczy w Waszych kompozycjach po prostu nie zrozumieja - jak mozna Was wtedy ocenic, docenic i "zakwalifikowac" skoro taki oceniajacy czlowiek nie wie "o czym jest utwor"? Tworzycie dla ludzi, ktorzy nie chca miec wrazenia, ze cos jest dla niech za trudne, lub
cos im sie nie podoba, ale nie bardzo potrafia powiedziec co i
dlaczego. Zamknij oczy, wyobraz sobie, ze stoisz na scenie przed
publicznoscia w Opolu i napisz utwór dla nich. Nasz kraj potrzebuje
albo "hymnu" do zabawy i zeby sie wzruszyc (To nie ja bylam Ewą, Bo do
tanga trzeba dwojga), albo hiciorów typu "Baśka". Na wszystko inne
przyjdzie czas."

Czysta prawda. Jednak jak wspomniałem wyżej, proporcje najważniejsze. Najprostszy pomysł może być podany w bardzo gustownej i ciekawej formie :)
Też skończyłem akademię muzyczną, ale dziś to żadna przepustka do sukcesu. Wszyscy znamy swoją wartość i życzę nam świadomym abyśmy mieli możliwość pokazania ludziom, że muzyka to coś więcej niż hity RMF, ZET, czy ESKA :)

[hud]

hehe, pamiętam jak się zawiodłem kupując swojego rm1x'a gdy przeglądając presetowe style natknąłem się na P08 (jakis bigbeatowy, nie pamiętam dokładnie który i usłyszałem... "seting sun" chemical brothers pozbawiony wokalu i masteringu. Nie wiem kto buduje presety dla yamahy ale nie wydaje mi się by bracia chemiczni mieli w tym wielki udział. Coraz częściej niestety zniechęcam się do twórców elektroniki gdy odkrywam że często uwielbiane kawałki to nic więcej jak Dj'ka z użyciem groveboxów zamiast vinyli. Rozumiem że to maszynki dedykowane dla de jotów, ale czy to takie trudne poskładać swój własny prywatny osobisty beat??

[goodsound]

Ok, czy znacie kogoś w Polsce kto mi zaśpiewa taki wokal jak Dream???
chodzi mi o czuja, barwę itp..

[chantizstudio]

dodam cos od siebie, mimo ze tu gl temat dotyczy sceny hip hopowej ''Muzyków'', czy jak oni sie tam zwia , to podam przykład z innej beczki, zapewne wiekszosc zna Andre tannebergera vel atb, oczywiście zaraz ktos napisze ze to elmuzyka itd ( z czym ja sie osobiście nie zgadzam) ale podam go jako dobry przykład. ATB to postac znana gosc jest juz długo na rynku , wyrobił sobie jakaś tam markę , ale.. no wlasnie ale , szkoda ze jego Kawałki w dużej czesci to nexus... , majac kiedys demko nexusa i przeskakujac presety znalazlem wiele sekwencji z jego nagran umiieszczonych na plycie trilogy i jakos nie sadze aby to on byl ich autorem,atb zreszta potem reklamował nexa na stronie refx , twierdzac jakie to cudo, rozumiem ze z takiego badziewia korzystają amatorzy ale tacy ludzie (z pewnym doświadczeniem jak Andre) nie powinni moim zdaniem , a bardziej sie postarać.

[wishmaster9]

A jakie to wszystko ma znaczenie o czym piszecie - (prymitywizacja, muzyczne oszustwa itd. ) skoro publice to nie przeszkadza i taki towar kupuje? Wlasciwie nie rozumiem oburzenia. Prawdziwy artysta ma takie rzeczy gdzies i koncentruje sie na wlasnej muzyce, z kolei rzemieslnikowi tym bardziej powinno to zwisac - liczy sie pieniadz, klient, a nie jakis wydumany etos dobrej roboty

[waldek-j]

Ten wspaniały artysta również "produkuje" piosenki podobno bierze za kawałek 110-160 tys. dolarów

------------------------------------------------

Artysta i producent ma taka wartosc jaka jest w stanie za niego zaplacic rynek. $160.000 to jest suma calkiem pokazna jak na USA czyli gosc musi byc dobry.

Jedno jest pewne: jest on wiecej warty niz wszyscy artysci i producenci tu na forum razem wzieci. Czy ktorys z was bierze tu chociazby za swoje uslugi $1000 (czyli 1/100 powyzszego kolegi)?

Jesli nie to proponuje zejsc na ziemie bo to zdecydowanie za wysokie progi jak na wasze nogi.