Forum Magazynu Estrada i Studio

Tylko znaki wodne. Żadnych sądów, umów, pierduł - to nic nie da. W ciągu ostatnich 20 lat naciągnięto mnie na kilkadziesiąt tysięcy, małymi zwykle sumami. Odzysk tych pieniędzy byłby droższy (biorąc pod uwagę stracony czas) i zwyczajnie to olałem, oczywiście nie od razu.
Dziś nowy klient, bądź niepewny, dostaje zdjęcia czy filmy z lekko, acz wyraźnie lecącym przez pół obrazu ''niezapłacone'' i takim samym w wersji audio, jeśli mowa o dźwięku. Wstyd? Prymitywne? No to co? Jeśli się komuś nie podoba - niech spada na drzewo. I jeszcze słowo dobre inaczej dostanie ode mnie na drogę.
Zaprawdę powiadam - każdy, kto będzie się krzywił na takie markowanie prac niezapłaconych, nie wart jest współpracy. Z pewnością będzie kręcił, targował się po i gadał, że już leci przelew, tylo mu babcia umarła, a bank napadli rozbójnicy.
Po jakimś czasie ma się stałych klientów i nie trzeba robić takich cyrków, a najlepiej, gdy szukania nowych nie trzeba uprawiać.

kolega wyżej - świetna metoda, rzeczywiście wydaje się odfiltrowywać cwaniaków :) mozna też stosować zaliczki w wysokości ok. 30% zlecenia, ale to jak mamy już jakąś tam markę

Tak, jak tutaj sporo osób napisało - najlepsze rozwiązanie, to pliki muzyczne z przeszkadzajkami. 

Po otrzymaniu zapłaty przesyłasz wyczyszczoną wersję i sprawa załatwiona.

Ja osobiście praktycznie nie natknąłem się na tych nieuczciwych klientów i podejście póki co mam optymistyczne :)

Co prawda, raczej nie były to sumy rzędu 2 tys., ale i bez umowy pieniądze prędzej czy później trafiały gdzie trzeba.

Nie do końca zgadzam się z opinią, że temat nieuczciowości działa w branży tak samo, jak np. przy porównaniu do sprzedaży telefonów na allegro. Działalnośc muzyczna, artystyczna to jednak wyższy prestiż i inny profil klientów.

Dobrze jest też obczaić taką osobę - tutaj przydatne jest google, albo nawet facebook. Osoba publiczna to zawsze mniejsze ryzyko.

...WERA MICHALSKA - SPAM... 

Dlaczego spam?

Nic nie wnosisz do tematu prócz reklamy