Umowa fonograficzna

Tutaj można podyskutować na tematy związane z prawami autorskimi, produkcją i rozpowszechnianiem oraz wszelkie inne wymagające wiedzy prawniczej.
adn_01
Posty: 187
Rejestracja: czwartek 07 gru 2006, 00:00

Umowa fonograficzna

Post autor: adn_01 » wtorek 08 mar 2011, 17:50

Sprawa wygląda następująco:

1. Jest materiał, fajna rockowa muza, tekst, miks, mastering - gotowy materiał do płyty, przygotowany przez zespół
2. Jest wytwórnia, czyli wydawca, ktory chce to wydać
3. Materiał przekazany do wytwórni, projekt okładki, tłoczenie, "dogadamy się" w słuchawce
4. W pięknej, białej kopercie dociera ONA - umowa...

...a w niej kilka kwiatków, z którymi nie umiemy sobie poradzić:

1. okres obowiązywania - bez ograniczenia czasowego
2. terytorium - cały świat
3. przedmiot umowy - przeniesienie praw pokrewnych i pól ich eksploatacji
4. "wykonawca przenosi na wydawcę wyłączne prawa do artystycznych wykonań i prawa producenta fonogramu będącego przedmiotem umowy na wszystkich znanych polach eksploatacji wraz z prawami zależnymi w zakresie prawa do artystyczych wykonań oraz prawa produ"
5. "wydawca może przejęte prawa przenieść na osoby trzecie i/lub udzielić zezwolenia na korzystanie z utworów - licencje"
6. "wykonawca nie może bez zgody wydawcy powtórnie utrwalić nagrań z przedmiotu umowy przez okres dziesięciu lat."
7. honorarium: z tytułu przeniesionych praw (kwota X), z tytułu obrotu - N% od sumy obrotu, w przypadku udzielenia licencji - M% od zysku z tego pola eksploatacji (wartości nie są istotne)
8. zobowiązanie wydawcy: wydanie materiału, przestrzeganie praw itp.
9. oświadczenie o poufności (ale przecież dopiero po podpisaniu umowy, a czy tutaj piszę o jaką wytwornię chodzi?..)

i teraz, tak jak to rozumiemy, po podpisaniu takiej umowy:

- tracimy na zawsze cokolwiek, co można byz utworów tej płyty mieć
- nie mamy możliwości wykorzystania muzyki w filmach produkcji jednej z nas
- nie mamy możliwości wykorzystania utworów na własnej stronie www?
- nie możemy zamieszczać utworów ani teledysków na youtube
- w jakim celu mielibyśmy prowadzić marketing samych siebie, jeśli niemal nic nam to nie da a o tym, czy udzielić licencji na nasze utwory zadecyduje wydawca?
- tracimy możliwość jej wydania gdziekolwiek indziej, a rozmowy prowadzone są jeszcze w Danii i w Indiach...

To wszystko, biorąc pod uwagę początkowo niewielki nakład, wydaje się umiarkowanie korzystne. Faktem jest, że nie ponosimy tutaj kosztów (poza już poniesionymi na studio czy mastering) ale też i tracimy chyba to, co moglibyśmy kiedyś zyskać...

Nie wiem, trudno mi tu ferować, zaznajomieni z prawem kręcą nosem...

Poradźcie coś, albo podzielcie się własnym doświadczeniem w tym zakresie...

Awatar użytkownika
kuba-core
Posty: 103
Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: kuba-core » wtorek 08 mar 2011, 18:04

Wygląda to na jakiś major label, takie warunki jak wyłaczność na świat czy wieczysta odsprzedaz praw są srednio oplacalne, zalezy ile % od zysków, ile za podpisanie kontraktu i czy label rzeczywiscie bedzie potrafil sam was wypromowac.


Zalezy tez czy zespol chce sie bawic w markietingi i takie pierdoly poza muzyczne,


Moim zdaniem w obecnych czasach najbardziej oplaca sie znalezc obrotnego menagera krajowego i zagranicznego, a wbrew pozorom jak zespol jest na poziomie nie jest to takie trudne.

IMAO

adn_01
Posty: 187
Rejestracja: czwartek 07 gru 2006, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: adn_01 » wtorek 08 mar 2011, 18:12

15% od obrotu ze sprzedaży, 45% zysku z udzielonych licencji




Awatar użytkownika
kuba-core
Posty: 103
Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: kuba-core » wtorek 08 mar 2011, 18:35

45% z licencji, nie jest źle, na zyski ze sprzedazy materiału nie ma co patrzeć, bo konkretną kasę zarabia się na koncertach, takie czasy :)


To że nie możecie wydać sobie materiału za granicą czy gdzie indziaj nie oznacza iż ten materiał tam się nie ukaże, załatwiać inne kontrakty możecie, jednak część zysków (pewnie to 55%) ukradnie wam label.


Jak label nie zalatwi wam przynajmniej porządnych tras i hajpa w radiu itp to nie ma co się bawić bo kasy z płyty nie zobaczycie

IMAO

Awatar użytkownika
a
Posty: 380
Rejestracja: piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: a » wtorek 08 mar 2011, 20:04

mniej wiecej norma. Znam umowy gorsze czyli "złodziejskie". Ta nie jest tragiczna bo jest procent z licencji, sprzedazy itp. fonoram to nie to samo co utwor.


Mozna tu pisac i radzic, ale idz do prawnika. jesli mozesz podeslij mi cala, na adres kokaband maupka interia pl, przejrze i jak znajdze wytkne punkty do negocjacji.

http://www.superstereo.pl

Awatar użytkownika
oneman
Posty: 523
Rejestracja: środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: oneman » piątek 18 mar 2011, 03:11

...Sprawa wygląda następująco:

1. Jest materiał, fajna rockowa muza, tekst, miks, mastering - gotowy materiał do płyty, przygotowany przez zespół
2. Jest wytwórnia, czyli wydawca, ktory chce to wydać
3. Materiał przekazany do wytwórni, projekt okładki, tłoczenie, "dogadamy się" w słuchawce
4. W pięknej, białej kopercie dociera ONA - umowa...

...a w niej kilka kwiatków, z którymi nie umiemy sobie poradzić:

1. okres obowiązywania - bez ograniczenia czasowego
2. terytorium - cały świat
3. przedmiot umowy - przeniesienie praw pokrewnych i pól ich eksploatacji
4. "wykonawca przenosi na wydawcę wyłączne prawa do artystycznych wykonań i prawa producenta fonogramu będącego przedmiotem umowy na wszystkich znanych polach eksploatacji wraz z prawami zależnymi w zakresie prawa do artystyczych wykonań oraz prawa produ"
5. "wydawca może przejęte prawa przenieść na osoby trzecie i/lub udzielić zezwolenia na korzystanie z utworów - licencje"
6. "wykonawca nie może bez zgody wydawcy powtórnie utrwalić nagrań z przedmiotu umowy przez okres dziesięciu lat."
7. honorarium: z tytułu przeniesionych praw (kwota X), z tytułu obrotu - N% od sumy obrotu, w przypadku udzielenia licencji - M% od zysku z tego pola eksploatacji (wartości nie są istotne)
8. zobowiązanie wydawcy: wydanie materiału, przestrzeganie praw itp.
9. oświadczenie o poufności (ale przecież dopiero po podpisaniu umowy, a czy tutaj piszę o jaką wytwornię chodzi?..)
------------------------------------
Skandaliczna umowa!
Punkt 4 pozbawia Was wszystkich ewentualnych zysków z tytułu odtworzeń publicznych - np. radio, tv itp. Nie zobaczycie żadnych tantiemów z grania piosenek w radiu.
Punkt 6 - wykreślić!
Punkt 7 - procent z tytułu obrotu. Czy to procent z obrotu przed czy po opodatkowaniu? Licencja - procent nie od ewentualnego zysku a stała kwota od udzielenia licencji na każde pole eksploatacji plus procent z ewentualnego zysku

Awatar użytkownika
a
Posty: 380
Rejestracja: piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: a » piątek 18 mar 2011, 23:25

4. "wykonawca przenosi na wydawcę wyłączne prawa do artystycznych wykonań i prawa producenta fonogramu będącego przedmiotem umowy na wszystkich znanych polach eksploatacji wraz z prawami zależnymi w zakresie prawa do artystyczych wykonań oraz prawa produ"
------------------------------------
Punkt 4 pozbawia Was wszystkich ewentualnych zysków z tytułu odtworzeń publicznych - np. radio, tv itp. Nie zobaczycie żadnych tantiemów z grania piosenek w radiu.
 


---------


Tak, ale Wykonawca to nie zawsze autor któremu należa się tantiemy z radia, a Artystyczne Wykonanie to nie dzieło tylko nagranie dzieła. Wykonawca ma swój Związek Wykonawców i tam ew tantiemy, ale wydawcom nic do tego i w tym punkcie nie ma nic o tym. Wiekszość majorsów podtyka takie punkty w umowiach bo zazwyczaj są producentami fonogramu, a jakoś ludzie dostają tantiemy, bo w tym punkcie chodzi o Wykonanie, a nie utwór jako taki i raczej nikogo tantiemów nie pozbawia.


 

http://www.superstereo.pl

Awatar użytkownika
oneman
Posty: 523
Rejestracja: środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: oneman » sobota 19 mar 2011, 01:31



Tak, ale Wykonawca to nie zawsze autor któremu należa się tantiemy z radia, a Artystyczne Wykonanie to nie dzieło tylko nagranie dzieła. Wykonawca ma swój Związek Wykonawców i tam ew tantiemy, ale wydawcom nic do tego i w tym punkcie nie ma nic o tym. Wiekszość majorsów podtyka takie punkty w umowiach bo zazwyczaj są producentami fonogramu, a jakoś ludzie dostają tantiemy, bo w tym punkcie chodzi o Wykonanie, a nie utwór jako taki i raczej nikogo tantiemów nie pozbawia.

 ...
 


 


 


Art 86 p 3 pr aut mówi: W przypadku nadawania lub publicznego odtwarzania wykonania za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza, artyście wykonawcy przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia.

Jest to artykuł zamieszczony  w oddziale "Prawa do artystycznych wykonań"


Art 86 p 3 pr aut mówi: W przypadku nadawania lub publicznego odtwarzania wykonania za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza, artyście wykonawcy przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia.


Jest to artykuł zamieszczony w Rozdziale 11 (prawa pokrewne) oddziale "Prawa do artystycznych wykonań". Teraz kiedy w umowie mamy zapis, że wykonawca przenosi na wydawcę wyłączne prawa do artystycznych wykonań to jakim cudem wykonawca może oczekiwac tantiem za publiczne odtworzenia (radio, TV itp) skoro je scedował na wydawcę?!


Artystyczne wykonanie to nie jest nagranie dzieła. Artystycznym wykonaniem w rozumieniu ustawy są działania aktorów, recytatorów, dyrygentów, instrumentalistów, tancerzy i wokalistów oraz innych osób w sposób twórczy przyczyniających się do powstania wykonania.


Prawa do fonogramu to całkiem inna para kaloszy. Oddział 2 pr. aut. reguluje te kwestie. I tak producentowi przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia (tantiemy producenckie) za nadawanie lub publiczne odtwarzanie wprowadzonego do obrotu fonogramu. Jest to całkiem zrozumiałe. Jednak niezrozumiałym jest dlaczego w umowie pojawił się zapis na podstawie którego tantiemy za artystyczne wykonanie tekże miałyby przypadać wydawcy/producentowi.


Odpowiednie papiery do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (ZAiKS, STOART) złoży z pewnością wydawca/producent. Na podstawie umowy we wszelkie rubryki wpisze siebie jako upoważnionego z mocy umowy do odbioru tantiemow.


Nie dostanie się tantiemów jesli prawa do artystycznych wykonań w całości przepisuje się w umowie na inne osoby (prawne/fizyczne). Jeśli pojawia się w umowie zapis o przejściu praw do artystycznych wykonań to należałoby dla spokoju i pewności umiescić zapis, że w przypadku nadawania lub publicznego odtwarzania wykonania za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza, artyście wykonawcy przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia wypłacanego bezposrednio przez wydawcę/producenta lub poprzez własciwą organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.



 


Awatar użytkownika
a
Posty: 380
Rejestracja: piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: a » sobota 19 mar 2011, 12:43

Art 86 p 3 pr aut mówi: W przypadku nadawania lub publicznego odtwarzania wykonania za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza, artyście wykonawcy przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia.

kiedy w umowie mamy zapis, że wykonawca przenosi na wydawcę wyłączne prawa do artystycznych wykonań to jakim cudem wykonawca może oczekiwac tantiem za publiczne odtworzenia (radio, TV itp) skoro je scedował na wydawcę?!


-------------


Tak, tu moze byc haczyk, razem z punktem o zakazie kolejnego nagrania - dziwne, być może wydawca jest tak "cwany", że liczy na zysk ze stoartów :). Ale czy faktycznie ten zapis powstał tylko z chęci dochodu na polu jakim jest Stoart? Wątpię.raczej nikt z wytwórni nie jeździ do Stoartu i nie pisze papierów na tysiące kawałków, bo to zysk wykonawców i głównie z TV co potem podnosi sprzedaz wydawcom.


Po za tym jak tlumaczyc fakt ze wiekszosc artystow-wykonawcow podpisuje cos takiego i potem zapisuje sie w Stoarcie i odbiera swoje stoarty??? Sam to mam, a "majors" który nie rzuca się na ochłapy i ma swoje źródła dochodów sam doradził by rejestrowac to będzie większy zysk i radość dla twórcy :). więc jakkolwiek na piapierze to wygląda, nie jest oczywiste.


Wszystko zalezy od tego co to za muzyka i jakie jest realne pole wykorzystania. tego nie znamy. Tak czy siak, ten punkt zaiksoów nikogo nie pozbawia.


Ale IMO REALNIE wydawcy chodzi o to, by żaden wykonawca z tych nagrań nie rościł potem praw do tego, że zagrał 3 dżwięki i nie kryje się za tym chęć przejęcia tantiem stoart :)


W przypadku nadawania lub publicznego odtwarzania wykonania za pomocą wprowadzonego do obrotu egzemplarza, artyście wykonawcy przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia wypłacanego bezposrednio przez wydawcę/producenta lub poprzez własciwą organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.



Dobra rada. Warto dodać. Jak wydawca nie knuje to się zgodzi. Jak ma coś na myśli, to będzie kręcił :) Do autora postu - jak sprawa się wyjaśniła i w jakiej formie podpisaliście? napisz bez szczegółów, przyda się innym.

http://www.superstereo.pl

Rafalserek
Posty: 3
Rejestracja: wtorek 31 sie 2010, 00:00

Re: Umowa fonograficzna

Post autor: Rafalserek » poniedziałek 21 mar 2011, 19:36

Taka umowa to żyła złota.... dla wydawcy oczywiście.


ODPOWIEDZ