Chęć tworzenia i ograniczenia

Tutaj można podyskutować na tematy związane z prawami autorskimi, produkcją i rozpowszechnianiem oraz wszelkie inne wymagające wiedzy prawniczej.
mrbm
Posty: 142
Rejestracja: środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: mrbm » czwartek 09 cze 2011, 23:03

ktoś kto pracuje na crackowanym sofcie podświadomie sabotuje swoją pracę a poza tym zamiast tworzyć muzykę skupia się na kolekcjonowaniu wtyczek i sampli.

To raczej reguła, która generalnie odnosi się do software'owych ćpunów (tzw.kolekcjonerów) Fakt, że ich
więcej pośród "ściągaczy" nie oznacza, że na tą przypadłość nie cierpią ci co kupują coraz to nowe programy.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

Awatar użytkownika
Robix
Posty: 634
Rejestracja: środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Robix » czwartek 09 cze 2011, 23:09


O! I w tym punkcie się z kolegą nie zgodzę. A przynajmniej nie zgodzę z lansowaną tezą, że warunkiem uprawiania prawdziwej sztuki jest godne postępowanie wedle obowiązujących zasad społecznych/rynkowych. Warunkiem jest tylko talent i praca nad sobą. Nic więcej. Prawdziwy pasjonat nie liczy się z nikim i niczym, zmierza "po trupach do celu" o ile tego wymaga progres, działa często wbrew zasadom, dla niego liczy się wyłącznie MUZYKA. I nie zawraca sobie głowy takimi tematami :) Natomiast pozer albo beztalencie najczęściej symuluje "artyzm", stroi się w otoczkę "branżową", lansuje wszem POSIADANIEM np. posiadaniem drogiego softu :) W tej branzy jest krocie pozerów i symulantów robiących sobie fotki dla fejsbookowych friendów w otoczeniu migających światełkami maszynek. Bo POSIADANIE w naszych czasach w ogóle nobilituje. Zresztą, nawiasem, to własnie oni najwięcej korzystają z presetów, gotowych sampli, nawet klocków całych sesji do poukładania, bo jakże trudno w dzisiejszych czasach oszukać nieosłuchaną publikę. Wyprodukować ładnie brzmiącą entą hybrydę tego samego. Ale... to tylko moje zdanie. I w dodatku zjazd na inszy temat....
 


Ok niech sobie zmierza po trupach, nie zgadzam się z tą tezą, bo to tak, jak ktoś by ukradł narzędzia i poszedł pracować, a potem może by oddał i kupił nowe. Ale mniejsza z tym. Dla mnie prawdziwym pasjonatem jest ten, kto potrafi załatwić sobie narzędzia, ale w legalny, uczciwy sposób. Można pożyczyć, można zarobić pracując gdzieś, można iść i zapytać się, czy ktoś nie pozwoli pograć, są w końcu darmowe softy. Szanujmy cudzą pracę, bo daję głowę uciąć, że każdy z Was, jak by jego twórczość, praca, dobro materialne, obojętnie co by było naruszone bądź ukradzione, to był by raban jak nie wiem. Kto chciałby, żeby jego praca była ukradziona? Więc darujmy sobie takie tezy. Albo szanujemy czyjąś i swoją pracę, albo wszystko na bok i anarchia. Trzeba też podkreślić, że założyciel wątku nie pytał się, czy może używać pirackiego softu, aby tworzyć dla siebie do szuflady, tylko zarabiać legalnie pieniądze, co na kradzionym sofcie dla mie jest karygodne.


Uważam, że takie deliberowanie i przebijanie się argumentami nie ma sensu. Ważne jest to, co może spotkać każdego, kto rzuca się z piratami na rynek komercyjny. Wtedy może być sytuacja, że się beknie, albo zleceniodawca odwróci się na pięcie. Jak ktoś chce, to proszę bardzo. Ja bałbym się tak robić. Czasami może wyjść to po latach, ale zagrożenie jest nawet kilkadziesiąt lat po fakcie.


Pozdrawiam,


Robert

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Robix
Posty: 634
Rejestracja: środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Robix » czwartek 09 cze 2011, 23:14


To raczej reguła, która generalnie odnosi się do software'owych ćpunów (tzw.kolekcjonerów) Fakt, że ich
więcej pośród "ściągaczy" nie oznacza, że na tą przypadłość nie cierpią ci co kupują coraz to nowe programy. ...
 


Jak ktoś chce kolekcjonować to niech sobie zbiera. Ja akurat kupuję tylko to, co realnie wykorzystuję. Bądź szukam w darmowych programach, jeśli mówimy o sofcie.

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Słavomirus
Posty: 66
Rejestracja: piątek 15 paź 2010, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Słavomirus » czwartek 09 cze 2011, 23:27

...

O! I w tym punkcie się z kolegą nie zgodzę. A przynajmniej nie zgodzę z lansowaną tezą, że warunkiem uprawiania prawdziwej sztuki jest godne postępowanie wedle obowiązujących zasad społecznych/rynkowych. Warunkiem jest tylko talent i praca nad sobą. Nic więcej. Prawdziwy pasjonat nie liczy się z nikim i niczym, zmierza "po trupach do celu" o ile tego wymaga progres, działa często wbrew zasadom, dla niego liczy się wyłącznie MUZYKA.



Też nie zgadzam się z taką niepoprawną tezą "kroczenia po trupach"...


Trzeba mieć godność i swój wewnętrzny imperatyw, choćby był on dla innych najśmieszniejszy... 


mrbm
Posty: 142
Rejestracja: środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: mrbm » czwartek 09 cze 2011, 23:37

Godność, to słowo w szołbiznesie nie znane. W chórkach kościelnych może, ale nie w zawodowym szołbiznesie. ;)
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

Awatar użytkownika
Robix
Posty: 634
Rejestracja: środa 14 sty 2009, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Robix » czwartek 09 cze 2011, 23:54

...Godność, to słowo w szołbiznesie nie znane. W chórkach kościelnych może, ale nie w zawodowym szołbiznesie. ;) ... 


No tak, ale z tym trzeba walczyć, a nie propagować. Jeszcze raz powtarzam, dla mnie prawdziwy artysta potrafi w legalny i godny sposón dojść do celu, a nie zkroić coś na boku, bo można za darmo. Z drugiej strony nie ma o czym mówić. Jest masa darmowego softu, masa taniego i dobrego softu. Kolega ma szerokie pole do popisu, nie musi kraść aby zarabiać. Kupisz zwykłą klawiaturę sterującą, kartę dźwiękową i masz na start dobry soft, okrojony co prawda, ale jednak. Jak będzie miał wypłynąć to i tak wypłynie. Czy trzeba koniecznie zbaczać z godności skoro można też inaczej, godnie? W koncu da się i tak, i tak, to po co postępować źle?


A tak nawiasem mówiąc, to w telewizji jest mnóstwo informacji, gdzie jakieś przekręty zwykłych ludzi wyłapują co chwilę. Skąd mogę mieć pewność, że nie wyłapią mnie, jak będę zarabiał na kradzionym sofcie (mowa o organach ścigania i nie tylko)??? Teraz to często wyłapują kradzione oprogramowanie. Nawet po latach mogą coś wykryć. Zresztą każdy kto słucha coś nie coś w TV wie o czym piszę, co chwilę jakieś afery, sprawy itp.


Pozdrawiam,


Robert

Początkujący muzyk.

Awatar użytkownika
Jarek_Zand
Posty: 127
Rejestracja: niedziela 23 sie 2009, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Jarek_Zand » piątek 10 cze 2011, 00:02

mrbm: "...Prawdziwy pasjonat nie liczy się z nikim i niczym, zmierza "po trupach do celu" o ile tego wymaga progres, działa często wbrew zasadom, dla niego liczy się wyłącznie MUZYKA. I nie zawraca sobie głowy takimi tematami :) Natomiast pozer albo beztalencie najczęściej symuluje "artyzm", stroi się w otoczkę "branżową", lansuje wszem POSIADANIEM np. posiadaniem drogiego softu..."


Ależ ten twój świat artystów jest prosty. Z tego co piszesz możemy ich podzielić na dwa typy: prawdziwych pasjonatów, którzy są kanaliami bez zasad i uczciwe miernoty maskujące swoje beztalencie. Toż to absurd! Pasja to co innego, uczciwość co innego i talent jeszcze co innego. Ludzie, których spotykasz w swoim życiu mogą być dowolną mieszanką tych cech w dowolnych proporcjach.


BeatOven: "...Aktualnie pracuję tylko i wyłącznie na legalnym sofcie za free (poza Pro Toolsem, który wygrałem w konkursie). Co do czyjegoś zarzutu, że nie da się na tym robić profesjonalnej muzyki. Da się tylko zajmuje to dużo czasu i trzeba mieć jakieś rozeznanie, ewentualnie na różne sposoby można "witalizować" brzmienie za pomocą zewnętrznych urządzeń. ..."


No, tak pięknie to nie jest. Wszystko zależy od rodzaju muzyki, którą tworzysz. Jeśli jest to jakiś rodzaj czystej elektroniki, to owszem da się na freeware-owych VST zrobić profesjonalne nagrania. Natomiast jeśli chcesz wyprodukować lub masz zlecenie na muzykę z użyciem instrumentów akustycznych czy też orkiestry to software finansowo zaboli, a i komputer do tego trzeba mieć duży mocniejszy.


 


Awatar użytkownika
Słavomirus
Posty: 66
Rejestracja: piątek 15 paź 2010, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Słavomirus » piątek 10 cze 2011, 12:19

I w tym punkcie się z kolegą nie zgodzę. A przynajmniej nie zgodzę z lansowaną tezą, że warunkiem uprawiania prawdziwej sztuki jest godne postępowanie wedle obowiązujących zasad społecznych/rynkowych. Warunkiem jest tylko talent i praca nad sobą. Nic więcej. Prawdziwy pasjonat nie liczy się z nikim i niczym, zmierza "po trupach do celu" o ile tego wymaga progres, działa często wbrew zasadom, dla niego liczy się wyłącznie MUZYKA


Godność, to słowo w szołbiznesie nie znane. W chórkach kościelnych może, ale nie w zawodowym szołbiznesie. ;)


 


Współczuję koledze takiego podejścia…


Jeszcze niedawno padł przykład Mozarta, tymczasem powyższy pogląd raczej mógłby przypominać postępowanie rywala Mozarta, który jeśli wierzyć legendzie, z zazdrości otruł konkurenta... Bo czyżby to właśnie inny człowiek miał być ograniczeniem w tworzeniu muzyki? I to nas usprawiedliwia w przepychaniu się łokciami i w „kroczeniu po trupach” na swojej ścieżce zawodowej? To chyba przejaw pewnej słabości... Może raczej talent innych powinien skłaniać do uczciwej artystycznej rywalizacji, większej pracy nad swymi umiejętnościami i uznania umiejętności innych, ale nie stosowania jakichś uwłaczających człowiekowi i samej tożsamości artysty sztuczek, poniżej przysłowiowego pasa… Tylko człowiek wewnętrznie wolny zdoła pokonać napotkane ograniczenia. Cóż po artyście jeśli szlachetny obraz wykreowany przez jego sztukę mija się z prawdą o szlachetności samego autora. Jest to kompromitujące, nie wzbudza zaufaniaDlatego zamiast mówić: „gdzie byśmy dzisiaj byli bez piratów?” może raczej zwróćmy godność autorom oprogramowania, bo to oni pretendują do tej nobilitującej roli i jakiegoś zaszczytnego miejsca, które sobie przypisujemy…


Ktoś kiedyś mądrze powiedział: „tworzysz muzykę, kochaj muzykę, a nie pieniądze”. I może sobie istnieć jakieś „szoł” i jakiś „biznes”, ale jeśli posługujesz się warezami jako środkami konkurencyjnobójczymi, dopalaczami dla wyobraźni, czy sterydami dla poczucia swej artystyczne godności, to chyba nie możesz oczekiwać, że będziesz dla kogoś autorytetem…


Z poważaniem.


mrbm
Posty: 142
Rejestracja: środa 19 sty 2011, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: mrbm » piątek 10 cze 2011, 13:22



Nie ma mi co współczuć takiego czy innego podejścia, bo nie o moim podejściu mówimy (tego nie znasz) ale
o realiach. O tym jaki świat jest. A jest dokładnie taki jak mówię. Cnota to mrzonka dla frajerów. Tutaj triumfuje krętactwo wytwórni, włazidupstwo tudzież qurestvo tudzież złodziejstwo artystów (właściwie na bazie muzycznego złodziejstwa funkcjonuje pare chodliwych gatunków muzycznych), marketingowe manipulanctwo ciemnym ludem itd itp. Nieuczciwość na nieuczciwości nieuczciwością pogania. Czy chodzenie krętymi ścieżkami popłaca? No bardzo mi przykro.. jeśliś cwany, to jak najbardziej TAK. Ale nie róbmy z tego wątku filozoficznej pogadanki. Zakładam, żeś dorosły i o ile do dzisiaj nie przejrzałeś na oczy co się święci, to sorry...

I jeszcze jeden FAKT. To, że Dostojewski był pedofilem, Salvatore Dali w dzieciństwie zrzucił ze skały kolegę, a umuzykalniony Kowalski odprawia w zaciszu domowym swój zbrodniczy proceder na nielegalnym oprogramowaniu - to wszystko nie stanowi żadnego dowodu przeciwko ich sztuce. Jeśli ich sztukę
komentuje się przez pryzmat tego, jakimi są/byli ludzmi, to tak na prawdę nie ma się o sztuce nic do powiedzenia.
Core i5, 16GB RAM, Sonar8 Producer, NI Komplete 7, VSLinstruments, Symphobia, Tonehammer Requiem, CineOrch, Hollywoodwinds, Drums of War

Awatar użytkownika
Słavomirus
Posty: 66
Rejestracja: piątek 15 paź 2010, 00:00

Re: Chęć tworzenia i ograniczenia

Post autor: Słavomirus » piątek 10 cze 2011, 13:47

...

Nie ma mi co współczuć takiego czy innego podejścia, bo nie o moim podejściu mówimy (tego nie znasz) ale
o realiach. O tym jaki świat jest. A jest dokładnie taki jak mówię. Cnota to mrzonka dla frajerów. Tutaj triumfuje krętactwo wytwórni, włazidupstwo tudzież qurestvo tudzież złodziejstwo artystów (właściwie na bazie muzycznego złodziejstwa funkcjonuje pare chodliwych gatunków muzycznych), marketingowe manipulanctwo ciemnym ludem itd itp. Nieuczciwość na nieuczciwości nieuczciwością pogania. Czy chodzenie krętymi ścieżkami popłaca? No bardzo mi przykro.. jeśliś cwany, to jak najbardziej TAK. Ale nie róbmy z tego wątku filozoficznej pogadanki. Zakładam, żeś dorosły i o ile do dzisiaj nie przejrzałeś na oczy co się święci, to sorry...

I jeszcze jeden FAKT. To, że Dostojewski był pedofilem, Salvatore Dali w dzieciństwie zrzucił ze skały kolegę, a umuzykalniony Kowalski odprawia w zaciszu domowym swój zbrodniczy proceder na nielegalnym oprogramowaniu - to wszystko nie stanowi żadnego dowodu przeciwko ich sztuce. Jeśli ich sztukę
komentuje się przez pryzmat tego, jakimi są/byli ludzmi, to tak na prawdę nie ma się o sztuce nic do powiedzenia. ...
 


Guzik z pętelkąWink. Jeśli świat jest "dokładnie" taki jak mówisz, to gratuluję ci aż takiej wspaniałej i dojrzałej Wszechwiedzy. Ja akurat szoł i biznes mam w nosie i nie obchodzi mnie na czym polega. Poza tym proponuję powrócić do tematu rozpoczynającego ten wątek. Kowalski może sobie odprawiać taki proceder, jak już wspominałem, nic mnie to nie interesuje i nie zabronię mu, niech jednak, gdy zechce czerpać z tego pieniądze, zamiast mówić o wielkości swej sztuki, najpierw doceni autorów oprogramowania…


Jeśli autor tego wątku znalazł odpowiedź na dręczące go pytanie, to proponuję, by zaapelował do Administratora Forum o zamknięcie tego wątku. Takie kontrargumentowanie czegoś, do czego nigdy się nie przekonam(y) nie ma tu sensu…


ODPOWIEDZ