...Ja nie rozumiem, dlaczego nazwano ten "proceder" zmową cenową. W jaki sposób uderza to w konsumenta? To za ile sprzedawca sprzedaje towar zależy od niego. Jak ma się ochotę z kimś umówić niech się umawia. Co komu do tego i komu to przeszkadza? Właściciel marki, zwłaszcza dobrej marki, ma prawo dbać o renomę swoich produktów. Nie po to zawiera umowy z dystrybutorami, żeby każdy z nich robił co chce, a już zwłaszcza takie rzeczy, które szkodzą marce. MARKA to wartość finansowa. Określa się ją w walucie w każdym sprawozdaniu finansowym. Nie dziwię się więc firmom znanym, że nie pozwalają sprzedawać swojego towaru opatrzonego marką za dowolne pieniądze. Szkodzi marce, jeśli znany, dobry towar, wart konkretne pieniądze, nagle sprzedawany jest za niższe ceny. Zwłaszcza jeśli dany dystrybutor obniża ceny za te towary tylko dlatego, że w ogóle idzie mu kiepsko i nie umie sobie poradzić w branży. Niech sprzeda za cenę objętą umową, nie łamiąc umowy a potem niech udzieli rabatu jak ma ochotę, albo upustu, albo skonta....ma olbrzymie pole manewru, żeby być fair wobec klienta i dostawcy.
A jak w tym pejzażu wygląda Państwo ustalające ceny urzędowe np. za papierosy? To już nie jest zmowa cenowa? Jeśli jednio coś mogą a drudzy nie to nie ma wolnego rynku.
Pozdrawiam...
Ja to widzę trochę inaczej. Niska cena specjalnie marce nie szkodzi- takie słowa można zatem moim zadniem włożyć między bajki :) A jeśli chcesz storpedować moją opinię, podaj konkretny przykład.
Mówienie sprzedawcom z różnych sklepów (dystrybutorom), za ile ma co sprzedawać, jest jawnym uderzeniem w konkurencję wolnorynkową, a przede wszystkim w konsumentów. Producent chyba daje cenę PRODUCENTA (nie bez powodu się to raczej nazywa), sprzedaje towar dystrybutorom, a oni z kolei dokładają swoją marżę, VAT i koszty- wychodzi z tego cena detaliczna. Finalna cena detaliczna to brocha DYSTRYBUTORA, nie producenta. Jak da za wysoką w stosunku do konkurencji, nie oferując nic w zamian, to wypadnie z branży.
Nie rozumiem kompletnie Twojego sprzeciwu.