Re: Zabezpiecznie utworu, copyright
: środa 07 paź 2015, 10:25
Tak się zastanawiam luźno na tym tematem i wydaje mi się, że w tej kwestii wysłania do siebie listu poleconego
niekoniecznie chodzi o to, że jest to dowód na Twoje autorstwo, bardziej potwierdzenie pewnej daty. Czyli, że przed
publikacją muzyki, w danym okresie miałeś styczność z materiałem.
W sytuacji, kiedy starasz się udowodnić autorstwo powinno iść to w parze z innymi materiałami.
Zrzuty z DAW zawierają w sobie taką datę, ale partytury jakoś wiarygodnie udokumentowanego dnia i miesiąca
powstania już nie.
I w tym wypadku, jeśli zamierzasz ukraść znajomemu jakiś pomysł, to fakt faktem możesz posłuchać jego
niepublikowanej piosenki, zrobić zapis nutowy i wysłać do siebie takie nagranie. Ale, co jest tutaj najważniejsze, w tym
wypadku nadziejesz się na to, że on taką przesyłę zrobił wcześniej.
Innymi słowy, miałoby to sens, gdyby każdy kompozytor po stworzeniu utworu rzeczywiście nadawał go na swój adres.
Nie jako dowód na autorstwo, ale poświadczenie pewnej daty, którą ma możliwość wygenerować - w każdym wypadku
- wcześniejszą od potencjalnego złodzieja.
Czyli jeśli zrobisz taką przesyłkę w dniu skomponowania muzyki, to nikt inny, żadnym materiałem nie udowodni
wcześniejszej daty powstania. A do jakiego stopnia te daty powstania są istotne, to już osobna kwestia.
niekoniecznie chodzi o to, że jest to dowód na Twoje autorstwo, bardziej potwierdzenie pewnej daty. Czyli, że przed
publikacją muzyki, w danym okresie miałeś styczność z materiałem.
W sytuacji, kiedy starasz się udowodnić autorstwo powinno iść to w parze z innymi materiałami.
Zrzuty z DAW zawierają w sobie taką datę, ale partytury jakoś wiarygodnie udokumentowanego dnia i miesiąca
powstania już nie.
I w tym wypadku, jeśli zamierzasz ukraść znajomemu jakiś pomysł, to fakt faktem możesz posłuchać jego
niepublikowanej piosenki, zrobić zapis nutowy i wysłać do siebie takie nagranie. Ale, co jest tutaj najważniejsze, w tym
wypadku nadziejesz się na to, że on taką przesyłę zrobił wcześniej.
Innymi słowy, miałoby to sens, gdyby każdy kompozytor po stworzeniu utworu rzeczywiście nadawał go na swój adres.
Nie jako dowód na autorstwo, ale poświadczenie pewnej daty, którą ma możliwość wygenerować - w każdym wypadku
- wcześniejszą od potencjalnego złodzieja.
Czyli jeśli zrobisz taką przesyłkę w dniu skomponowania muzyki, to nikt inny, żadnym materiałem nie udowodni
wcześniejszej daty powstania. A do jakiego stopnia te daty powstania są istotne, to już osobna kwestia.