Bardzo proszę Was o radę

[3Head]

prawda . Chyba , ze material wczesniej zostal zgloszony i zarejestrowany do jakiegos Zaiksu i posiada sie pisane do niego prawa . Jesli nic nie zostalo w tym kierunku uczynione , rzeczywiscie ciezko bedzie udowodnic , ze to nalezy do pana A , a nie , jak piszesz , do pana B - bo to pan B pierwszy wystawil papierek .

[BernardM]

A nie wystarczy, że mam na kompie sesję?

Przecież to jest niezbity dowód?

Chyba...

Czy też się grubo mylę?

[3Head]

...A nie wystarczy, że mam na kompie sesję?

Przecież to jest niezbity dowód?

Chyba...

Czy też się grubo mylę?

**********************



Poniekad , jesli masz cala sesje , poszczegolne kroki , oraz , co najwazniejsze , daty tworzenia - jest to pewien dowod .



Tylko , ze to w swietle prawa nie mianuje Cie autorem materialu . Dopoki ten nie zostanie zarejestrowany , mozliwosci bujania i kradzierzy sa spore . Ale oczywiscie , sesja w komputerze na pewno moze byc pomocna .

[BernardM]

...????

nie no przepraszam bardzo...ja chyba faktycznie się z choinki urwałem...

Kompletna sesja, poszczególne ślady, orginalne ustawienia, daty - słowem pierwotny i wyjściowy projekt w którego posiadaniu mogę być tylko i wyłącznie ja i nikt poza tym... - wszystko to w świetle prawa nie mianuje mnie autorem materiału??? Przecież to jest chore...

Powoli zaczynam się bać.



Czyli co niby? Musi być zapis nutowy i za każdym razem trzeba maszerować do Zaiksu???

[Didejek]

ZAIKS nie pomoże przy łamaniu praw autorskich (tak będzie w wypadku gdy wycofasz materiał, a oni go i tak użyją), służy do zbierania tantiem. Podobno dobrą praktyką jest wypalenie materiału (sesja nawet lepsza, a najlepiej jedno i drugie), załadowanie w kopertę i wysłanie do siebie listem poleconym, który sobie spokojnie leży zakopertowany i w razie czego służy jako dowód w sprawie.

[3Head]

...ZAIKS nie pomoże przy łamaniu praw autorskich (tak będzie w wypadku gdy wycofasz materiał, a oni go i tak użyją), służy do zbierania tantiem. Podobno dobrą praktyką jest wypalenie materiału (sesja nawet lepsza, a najlepiej jedno i drugie), załadowanie w kopertę i wysłanie do siebie listem poleconym, który sobie spokojnie leży zakopertowany i w razie czego służy jako dowód w sprawie....

**********************



racja , Zaiks to co innego . Ale chodzi mi o zarejestrowanie materialu w jakiejs tam agencji autorskiej , czy jakkolwiek to sie nazywa , nie moge sobie zadnej nazwy przypomniec . Nie orientuje sie w tym zbytnio , jak bede mial dzis okazje to nieco popytam .

[Ja-cek]

Poniekad , jesli masz cala sesje , poszczegolne kroki , oraz , co najwazniejsze , daty tworzenia - jest to pewien dowod .



Tylko , ze to w swietle prawa nie mianuje Cie autorem materialu . Dopoki ten nie zostanie zarejestrowany , mozliwosci bujania i kradzierzy sa spore . Ale oczywiscie , sesja w komputerze na pewno moze byc pomocna ....

**********************



Panowie... dyrdymały trąbicie... przeciez temat praw autorskich był wałkowany aż miło, nigdzie nie trzeba zgłaszać utworu by w świetle prawa być jego autorem, zaiks jest tylko jedną z instytucji zajmujących się ochroną praw autorskich, z której usłług regulernie rezygnuję dając swoje utwory do spektakli, po prostu sam sie z teatrem korzystniej dogaduję i już.

Sesja w komputerze w zupełności wystarczy do udowodnienia, że materiał jest Twój.

[3Head]

Panowie... dyrdymały trąbicie... przeciez temat praw autorskich był wałkowany aż miło, nigdzie nie trzeba zgłaszać utworu by w świetle prawa być jego autorem, zaiks jest tylko jedną z instytucji zajmujących się ochroną praw autorskich, z której usłług regulernie rezygnuję dając swoje utwory do spektakli, po prostu sam sie z teatrem korzystniej dogaduję i już.

Sesja w komputerze w zupełności wystarczy do udowodnienia, że materiał jest Twój....

**********************



skoro tak mowisz.. ja sie na tym za bardzo nie znam , ale o zglaszaniu materialu slyszalem , wiem , ze sie praktykuje ( nie mowie o zaiksie) .



Sorry za ewentualne zamieszanie

[Marck9]

A pamiętacie sprawę gdy Edzia Górniak prawie wygrała Eurowizję? Tam też zgłosił się jakiś autor (nie powiem z jakiego kraju bo pomyślicie, że jestem z LPR), że to plagiat jego utworu. I w końcu o autorstwie decydowała data zgłoszenia do "rodzimej agencji artystycznej".



Oczywiście nagrania sesji są dowodem w sądzie ale to już kwestia należnej kwoty bo czasem nie warto się szarpać...