Gwiazdy estrady?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
Tasiorowski
Posty: 543
Rejestracja: poniedziałek 03 gru 2007, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: Tasiorowski » środa 17 cze 2009, 00:45

Mam przyjemność nagrywać trochę HH i podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Chociaż są w podziemiu, cały czas w studiu gadają o kasie. Bardzo często nawijają o melanżach, w kontekście "ale jesteśmy hardcorowi" - nie będąc nigdy w trasie powiedzmy 2 tygodniowej, w którą jadą razem 3 zespoły. Wtedy by zakumali Niestety, ale HH umrze tak jak każda muzyka, która się opiera o jakąś ideologię - wraz z tą ideologią. Jest pewien klasyczny kanon piękna, który czy tego chcemy czy nie chcemy - będzie zawsze pożądany. Dowód - wychowaj dziecko, w otoczeniu samych grubasów, wmawiaj że to ideał piękna, i pokaż zgrabną laskę i wmawiaj że to straszne. Podejżewam że po 15 latach wmawiania i propagandy - jedna noc z tą zgrabną uczyni że tamte mu obrzydną. Dziwny przykład - tak jest z muzyką. Pewne uniwerslane i klasyczne historie, brzmienia pozostają w pamięci pokoleń na wieki, ( na mysli mam klasyczne żywe instrumentarium, żywych muzyków z ogniem w łapach, porządny kawał głosu i proste, zwiewne, poruszające, aczkolwiek nie banalne melodie ) Tak się przechodzi do historii i to ludzie zawsze będą pamiętać. Reszta to chwilowe mody, na rybaczki, na koturny, na czułenka, na lenonki, na irokezy, na długie włosy, na krótkie.

http://www.myspace.com/jacekkuleszatrio

Oto kolo, którego całkowicie wali całe to wszystko, o czym toczy się dyskusja tutaj. Gra na gitarze, walizce i tamburynku. Nie nagrywa w studiu za 2 mln$. Robi sobie w spokojnie w domu, robi to dobrze, robi swoje. Tacy jak on właśnie przechodzą z podziemia do mainstreamu. I nikt nie ma im tego za złe - przykład rewolucji takich kapel jak Devotchka albo Beirut - muza totalnie daleko od całego tego szołbiznesowego syfu, a buja okrutnie, zgrabnie poskładana z folku różnych kultur ( w tym i słowiańskiej, bliskiej nam, jednak trochę odmiennej od zespołu "mazowsze" i niestrawnych góralskich zawodzeń ) Sprzedaje się w wielkich nakładach. A do piosenek pana kuleszy i Amerykanin, i Angol i Francuz potupie nóżką. To jest właśnie to, o czym napisałem powyżej.
Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty: 217
Rejestracja: poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: SEBSON » środa 17 cze 2009, 01:58

Precz z komercją!
Panowie - liczy się przecież dzieło - a fakt,że teraz nie doceniają,a odkopią może ponownie,posłuchają i wypromują po śmierci,nie zniechęca mnie i nie obchodzi mnie.Być może wyprzedzam epokę..
Tworzenie do szuflady staje się wzbudzającym radosny i osobliwy furkot w duszy,faktem.Chcę się nim napawać!Obserwuje komplementy od ludzi,którzy wypisują komentarze o charakterze wzniosłych patosów o czyjejś twórczości.Jest ich najwięcej - oczywiście zaraz obok jedynie bezdusznych zaproszeń na profil "komentującego".Jako poszukiwacz brzmień,czasem także separuję w domysłach,w którym momencie komentarza emocja komentującego jest szczera,a w którym nonszalancka w treści.Diagnostyka tych opinii sprawia mi radochę,ale w żaden sposób nie wpływa na mój muzyczny eksperyment.Raz nawet nie musiałem nic separować - zostałem poproszony od fana o jednorazową sprzedaż albumu - i tu zaczął się mój problem...Pragnę pozostać w podziemiu - więc nie sprzedałem mu płyty,nie potrzebuję bowiem rozgłosu ani pieniędzy.Zignorowalem jego prośbę - czyli tym samym zignorowałem jego,jako człowieka i fana.Osobliwym bowiem był fakt,że wpłynąłem demolująco na jego emocje - zaznaczam,że stało się to przypadkowo - mam bowiem swój anturaż form wyrazu i ich akrobacji,a tworząc dla siebie i do szuflady, tylko ja wiem,co wyrażam poprzez muzykę,bo pragnę zaskakiwać wyłącznie siebie..! Wzgardziłem nim więc,gdyż znając własną twórczość,równie dobrze mogę go upodlić za brak gustu - jak i wychwalać za nieokiełznaną i bujną wyobraźnię...

Ku własnemu zdumieniu rozpocząłem śledztwo : jak wogóle doszło do mojego zalogowania się na portalu profili muzycznych ?!! Z obłędem w oczach,porzuciłem rozważania i w perswazji autoinwektyw natychmiast się wylogowałem.Tak uratowałem swój wizerunek ewoluując ponad prestiżową elitę "artystów mainstreamu",do wyższego poziomu,o którym nikt z Was nie wspomniał..

Osiągłem bowiem stadium Ostatecznego Autodelektatora,tworzącego w odosobnieniu już tylko dla zamieszkującego go Absolutu..

Jutro idę po nową szufladę - będzie miała prowadnice i kluczyk,komfort pracy się poprawi ... i stan nirwany rozpocznie ...

Awatar użytkownika
zwierzu
Posty: 190
Rejestracja: wtorek 11 sty 2005, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: zwierzu » środa 17 cze 2009, 02:50

http://www.myspace.com/jacekkuleszatrio

Oto kolo, którego całkowicie wali całe to wszystko, o czym toczy się dyskusja tutaj. Gra na gitarze, walizce i tamburynku. Nie nagrywa w studiu za 2 mln$. Robi sobie w spokojnie w domu, robi to dobrze, robi swoje. Tacy jak on właśnie przechodzą z podziemia do mainstreamu. I nikt nie ma im tego za złe - przykład rewolucji takich kapel jak Devotchka albo Beirut - muza totalnie daleko od całego tego szołbiznesowego syfu, a buja okrutnie, zgrabnie poskładana z folku różnych kultur ( w tym i słowiańskiej, bliskiej nam, jednak trochę odmiennej od zespołu "mazowsze" i niestrawnych góralskich zawodzeń ) Sprzedaje się w wielkich nakładach. A do piosenek pana kuleszy i Amerykanin, i Angol i Francuz potupie nóżką. To jest właśnie to, o czym napisałem powyżej. ...
****************

doskonały przykład, a jeszcze jak przypomnę sobie historię kiedy Jacek zagrał koncert dla JEDNEGO widza w barze to wymiękam - pełen szacun dla niego

warto jeszcze tu wspomnieć podobnego gościa (zresztą grają z Jackeim czasem wspólne koncerty): http://www.youtube.com/watch?v=TMo1U1OZZBo no i całą masę świetnych niezależnych artystów, którzy naprawdę tworzą, grają i kasy - dużej - nie zarabiają - patrz: linup Off Festival
[addsig]
lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery

Awatar użytkownika
steelcangoo
Posty: 108
Rejestracja: piątek 07 wrz 2007, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: steelcangoo » środa 17 cze 2009, 03:36

Sebson, tylko po co to pisac na forum skoro nie potrzebujesz uwagi ani interakcji, czy tez konfrontacji swych pogladow ze swiatem zewnetrznym. filozof by spytal gdzie jest granica miedzy slowem pisanym a muzyka, bo obydwie to nic innego jak wypowiedzi oddajace jakis sens, stany emocjonalne czy mysli. Drugi filozof by powiedzial ze wszystko co myslisz jest prawda a zarazem nic nia nie jest,racje i tak ma ten kto ma wiecej ludzi po swojej stronie. Ja filozofem nie jestem i też uważam za osobiste to co dzieje sie pomiedzy wejsciem do toalety a spuszczeniem wody, ale z drugiej strony jesli ktos lubi ten zapach do tego stopnia ze chce za niego zaplacic, to czemu nie pozwolic mu go wachac zarabiajac na tym.... (celowo splycam)

Tasiorowski, mam podobne doswiadczenia z hiohopowcami, z tym ze zauwazylem ze kazdy z nich z osobna to normalny koles , dopiero gdy jest ich dwoch lub wiecej zaczyna sie komedia. W przeszlosci otarlem sie o ta kulture, zanim jeszcze do nas dotarla, wtedy (80te) to byl taki nowoczesniejszy punk, zamiast gitar i krzyku, bity i rap, nie przypominalo to niczym tego co dzisiaj sie nazywa hh , podstawowa rzecza ktora mi utkwila wtedy w glowie to indywidualizm, kazdy wykonawca byl inny, z wygladu i z muzyki. Niczym nie przypominali polskich lysych kolesi w dresach. Generalnie ta kultura powstala z biedy i polegala na : "rob to co ja a razem wyrwiemy sie z getta" a zachowanie indywiduwalnosci w tym odgapianiu bylo rodzajem dumy. Dzis gramofon, mikser i mikrofon jest tak samo klasycznym zestawem jak gitara,bass,perkusja,gardlo... hip hop rozpoczal nowe milennium , tak jak jazz poprzednie stulecie, w identycznych okolicznosciach. Hip hop w globalnym znaczeniu jest dzisiaj tak samo waznym fundamentem kulturowym jakim jazz byl 100 lat temu, od kiedy czarni w stanach moga mowic nie musza dmuchac bezzesnsownie w trabki jak Dizzie Gillespie , Charlie Parker, czy John Coltran. ich pewnie tez mieli wszyscy dosyc kiedy byli na topie , ale to rock and roll wyrosl z jazzu jakby nie patrzec, dzis oba nurty sa martwe a za razem maja sie bardzo dobrze dzieki pasjonatom. Z jednej strony skomercjalizowany dzis hip hop a z drugiej skomercjalizowany house to dzis tylko szkice filozofi muzyki rozrywkowej na nowe stulecie, dzis w podziemiu w 30 lat wyroslo nich kilkaset gatunkow muzycznych i to do nich bedzie nalezec przyszle stulecie , z ta roznica ze nowy rock'n'roll z tego nie powstanie, on juz powstal, wiele razy, we wielu miejscach na swiecie... dlaczego hiphop mialby umrzec skoro niektore religie przetrwaly tysiaclecia , przez ktore mialy decydujacy wplyw na muzyke i kulture... mu sobie tu mozemy pisac co chcemy, do hiphopowcow dociera tylko rap, reszta to niewierni, w tym ich sila i skutecznosc... Ten wiek jest wiekiem indywidualnosci, rewolucja juz nastapila, mozna robic muzyke jaka sie chce, ilu znajdziesz ludzi po swojej stronie, tyle zagrasz koncertow i plyt sprzedasz, mozliwosci internetu sa ogromne, trzeba tylko miec jaja by to ogarnac... martwi mnie jedynie to ze do Polski cokolwiek z tego dotrze dlugo po tym jak sie skomercjalizuje do tego stopnia ze dziadki z zaixu i tvp zdolaja do tego potupac nuzka ... jeszcze bardzie sie boje pomsylec ile czasu bedzie musialo minac w naszym bogobojnym spoleczenstwie nim dotrze ze mainstream to margines i przezytek, tak jak TV, radio i katarynki
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy

Awatar użytkownika
blanko
Posty: 236
Rejestracja: poniedziałek 06 paź 2008, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: blanko » środa 17 cze 2009, 09:03

...

Jutro idę po nową szufladę - będzie miała prowadnice i kluczyk,komfort pracy się poprawi ... i stan nirwany rozpocznie ......
**********************

"...śpiewać każdy może, raz lepiej, raz gorzej..." a tak na poważnie to masz racje! Hulaj dusza, piekła nie ma...

Awatar użytkownika
blanko
Posty: 236
Rejestracja: poniedziałek 06 paź 2008, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: blanko » środa 17 cze 2009, 09:04

jeszcze bardzie sie boje pomsylec ile czasu bedzie musialo minac w naszym bogobojnym spoleczenstwie nim dotrze ze mainstream to margines i przezytek, tak jak TV, radio i katarynki...
**********************

Popieram! Dlatego tak mnie boli ten wiecznie powielany HipHop!

Awatar użytkownika
blanko
Posty: 236
Rejestracja: poniedziałek 06 paź 2008, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: blanko » środa 17 cze 2009, 09:07


Popieram! Dlatego tak mnie boli ten wiecznie powielany HipHop! ...
**********************

No może nie boli ale nudzi!

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty: 1416
Rejestracja: poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: mr-hammond » środa 17 cze 2009, 10:16

A jak idziesz do normalnej pracy( czy też nie normalnej) to się nie sprzedajesz ?
**************************
Nie! Tam jesteś tylko wykorzystywany :) drobna różnica!
...
**********************
Owszem, ale jeśli idziesz do pracy której nienawidzisz to jest to taka sama forma sprzedaży, jak granie tego czego nie lubisz, ale musisz gdyż robisz to dla pieniędzy.
Nie oszukujmy się każdy chce żyć , i aby powrócić do tematu, taki Mezo, Norbi czy też Kasa również. A może czas pomyśleć odwrotnie skoro im się udało to mi też się uda ?

Awatar użytkownika
blanko
Posty: 236
Rejestracja: poniedziałek 06 paź 2008, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: blanko » środa 17 cze 2009, 10:33

Nie oszukujmy się każdy chce żyć , i aby powrócić do tematu, taki Mezo, Norbi czy też Kasa również. A może czas pomyśleć odwrotnie skoro im się udało to mi też się uda ? ...
**********************
Czyżbyś sugerował że skoro oni się sprzedali to może warto też się sprzedać? Nigdy! :) Wiesz co? Skoro już o tym mowa to wolałbym grać na weselach niż robić z siebie błazna czyli tego kim nie jestem! I kto wie co jest bardziej opłacalne

Awatar użytkownika
mr-hammond
Posty: 1416
Rejestracja: poniedziałek 08 gru 2003, 00:00

Re: Gwiazdy estrady?

Post autor: mr-hammond » środa 17 cze 2009, 11:22

Czyżbyś sugerował że skoro oni się sprzedali to może warto też się sprzedać? Nigdy! :) Wiesz co? Skoro już o tym mowa to wolałbym grać na weselach niż robić z siebie błazna czyli tego kim nie jestem! I kto wie co jest bardziej opłacalne ...
**********************
Próbuje zasugerować że ktoś wybrał taką drogę i jest mu z tym dobrze. A jeśli tacy są, kochają to co robią i lubią to ?
Strasznie szybko oceniamy, ganimy, wyzywamy. Jeśli taki Mezo kocha swój rodzaj HH ( bo ani do disco polo, ani to rock, może hh zmieszany z popem) to dlaczego inni jadą po nim ?
Osobną kwestią że hh nie ma swojej tożsamości polega na czerpaniu z tego co już zostało wymyślone więc dlaczego twórczośc pana X, Y jest lepsza od Mezo skoro : i ten i ten rymuje i ten i ten wykorzystuje winyl, bądź ludzi na żywo, tak samo jak pozostali chce coś przekazać. Ja czasem mam wrażenie że hiphopowcy muszą być w podziemiu grać dla "wybranych" bo jeśli się stanie inaczej to reszta "biednych" undengrandowców ich zniszczy za to że im się polepszyło.

Zablokowany