Odnośnie słuchawek dokanałowych - używałem często gęsto do odtwarzacza przenośnego najróżniejszych słuchawek dousznych czy też dokanałowych. Z różnym skutkiem. Bolączką był bas (jego brak) i męczenie się ucha - i faktycznie podgłaśniało się znacząco żeby wysłyszeć całe pasmo (gdzie było masakrycznie dużo góry/środka, w zależności od producenta).
Już miałem kupować KOSS Porta Pro, gdy w ręce wpadły mi dokanałowe Sony MDR-EX85... Zbiegło się to w czasie z awarią mojego jukeboxa Sony i kupiłem odtwarzacz MP4 ze słuchawkami MDR-EX82 (to to samo co 85 tylko nie sprzedaje się ich osobno tylko dodaje do odtwarzaczy). Dźwięk i jego selektywność mnie zmiótł, deklasują jakością nawet moje nauszne unikatowe MDR-XD400 (powodzenia w znalezieniu;)). Bass ma naprawdę moc, a odtwarzacz na poziomie głośności 3/30 izoluje cichą ulicę i słychać każdy niuans...
Słuchając muzyki parę godzin w pociągu co jakiś czas wyciągam je z uszu, ale generalnie słuch mniej mi się męczy niż ze słuchawkami dousznymi czy nagłownymi innych firm, gdzie na połowie rejestru jako tako pojawiały się interesujące tony.
Można to uznać jako przykład że DOBRE dokanałówki mogą być niekiedy lepsze od nausznych - ale TYLKO wtedy gdy są cichutko. Niszczy słuch wszystko, szczególnie wysokie tony - wiedzą o tym dobrze bębniarze ;).