Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
matiz
Posty: 3424
Rejestracja: poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: matiz » czwartek 28 kwie 2005, 13:59

Heheh ...... ok ..... pokrzycz sobie widac nie kazdy wie do czego kompresor słuzy ...

**********************

Zastanwaim sie skad taką Amatorską zasade zes wytrzasnoł , czy ty wiesz dlaczego uzywa sie kompresora na wejsciu ? widac nie ! ""NO COZ CO ROBIC "" -12 dB , pokrec sobie jeszcze troche tym gainem a moze cos wykrecisz. ( AAAAEEEEEEEEEEAAAAAAA) buaaaahahahaha



Czy Wy panowie zastanawiacie sie choc troszke nad tym, co piszecie? Z roznych wypowiedzi Szkudlika wynika, ze raczej wie, co to jest kompresor, w dodatku podal sensowne argumenty na poparcie swoich przemyslen (i praktyki) - wypadaloby z tym merytorycznie dyskutowac albo po prostu siedziec cicho... Nie wszyscy musza podzielac Wasze zdanie - tym bardziej, ze argumentow poza emotikonami jakos nie widze...

Awatar użytkownika
olearnik
Posty: 130
Rejestracja: środa 08 paź 2003, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: olearnik » czwartek 28 kwie 2005, 14:00

...Panowie po co te nerwy ....I jeden ma racje i drugi , można nagrywać wokal bez i z kompresorem , kompresor daje to ze przy nagrywaniu wszystkie słabe mało słyszalne sylaby , głoski , dźwięki na pewno się nagrają z odpowiednia głośnością ,a te mocne bardziej dynamiczne nie będą przesterowywc sygnału . nie korzystając z kompresora nie zawsze ma się ta pewność , lecz kompresując sygnał niewłaściwie można zepsuć zamulić wokal tak ze już się z nim nic nie da zrobić, Ja przeważnie używam kompresora w czasie nagrań ,oczywiście kompresuje sygnał delikatnie , tak aby praca była jak najmniej słyszalna , Zaleta kompresora i limitera miedzy innymi jest taka to że sygnał można nagrać głośniej , sygnał jest bardziej nasycony :) oczywiscie kompresor programowy robi to samo , moze nie kazdy jest skuteczny lecz zasada jest ta sama . pozdrawiam ...

**********************



Ale pisałaś Ulo że masz Finalizera TC, on chyba jest cyfrowy, wiec po co narazać sie na błąd jeśli można nagrać sygnał a potem po cyfrze obrobić, tu przetwornik i tam też przetwornik, a to przeciez o ich przesterowanie chodzi nieprawdaż? Pozatym 24 bit daje szerszą dynamike niz przecietny "wokalizator" potrafi dać z siebie, wiec poza artystycznym zastosowaniem kompresora analogowego, lub brakiem czasu na poźniejszą edycję(reklama itp.) nie widze powodów do "paniki kompresorowej"

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
mel
Posty: 378
Rejestracja: czwartek 24 lip 2003, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: mel » czwartek 28 kwie 2005, 14:05



Nie czytałem rownoległego wątku ..... ale jak chcesz nagrywac wokal bez kompresora na wejsciu ?



Ja chce z kompresorem A raczej, dokladnie rzecz biorac, z limiterem. Wspomnialem tylko o tym, ze niektorzy wola bez...



*********************************

ja osobiscie nie widze mozliwosci nagrywania bez kompresora zwłaszcza na wokalu . Oczywiscie mozna omijac kompresor ... ale po co ? ...

**********************

No wlasnie... Ale juz to pewnie ktos wyjasnil. Ja tam wole z kompresorem.

Jak dobrze, ze zawsze jest wybor :)

pozdrawiam


Awatar użytkownika
mel
Posty: 378
Rejestracja: czwartek 24 lip 2003, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: mel » czwartek 28 kwie 2005, 14:08



Są różne metody na osiągnięcie tego samego celu - jedni mają takie, a drudzy takie. W czym problem?...

**********************

Ale z mojej strony absolutnie w niczym

A Ty cos tak bojowo nastawiony?


Awatar użytkownika
ula
Posty: 251
Rejestracja: czwartek 11 wrz 2003, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: ula » czwartek 28 kwie 2005, 14:13

Ale pisałaś Ulo że masz Finalizera TC, on chyba jest cyfrowy, wiec po co narazać sie na błąd jeśli można nagrać sygnał a potem po cyfrze obrobić, tu przetwornik i tam też przetwornik, a to przeciez o ich przesterowanie chodzi nieprawdaż? Pozatym 24 bit daje szerszą dynamike niz przecietny "wokalizator" potrafi dać z siebie, wiec poza artystycznym zastosowaniem kompresora analogowego, lub brakiem czasu na poźniejszą edycję(reklama itp.) nie widze powodów do "paniki kompresorowej"

Pozdrawiam...

**********************

No widzisz, TC finalizer to bardzo dobry Kompresor jednak, jak się kiedyś przekonałam ma minimalne opóźnienia , nagrywając wokal przy pierwszym traku jest Ok, natomiast następny ma już nieznaczne opóźnienie , co daje dziwny efekt CHORUSA gdy się łączy ślady , jest to dosyć trudne do zniwelowania potem , Moj TC jest z tych pierwszych pewnie wolniejszych . to nie jest TC FINALIZER 96 .. a zwykly TC electronic finalizer .
Pozdrawiam Ula :)

Awatar użytkownika
ula
Posty: 251
Rejestracja: czwartek 11 wrz 2003, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: ula » czwartek 28 kwie 2005, 14:17

muszę wytłumaczyć , ze taki efekt powstaje gdy się robi unisono , lub jak kto woli dubel danej ścieżki wokalnej .
Pozdrawiam Ula :)

Awatar użytkownika
Whiteman
Posty: 214
Rejestracja: sobota 08 sty 2005, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: Whiteman » czwartek 28 kwie 2005, 19:37

zaspiewaj teraz tak glosno jak mozesz, krzyknij czy cos

vocal: AAAAAAAAAAAEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAA

(ja krece gainem tak zeby w tym ryku poziom doszedl do -12dB)

ja: ok, teraz mozemy nagrywac.

**********************



Metoda Szkudlika jest interesująca i ma rację bytu, gdyż głoski A i E człowiek z reguły śpiewa "z powerem".

Ja wprowadziłbym tylko kilka modyfikacji.



1. dociągnąć amplitudę sygnału do -6dB

2. nie krzyczeć ani nie śpiewać najgłośniej jak się potrafi, bo podczas śpiewu wokalista nie daje z siebie całej pary*



*mowa tu o głosie wyszkolonym



W każdym razie wykorzystam tę metodę "strojenia preamp'a".





I'm representin' all the Whiteman's for across the world!!!!!

makaronix
Posty: 256
Rejestracja: czwartek 03 cze 2004, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: makaronix » czwartek 28 kwie 2005, 19:44

Czsem jak sie ktoś wczuje w klimat, to prawie szczytuje przy mikrofonie i potrafi ryknąc
Mam 18 lat, jestem klawiszowcem, interesuje się szeroko pojętym dźwiękiem i wszystkim co z nim związane.

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: szkudlik » czwartek 28 kwie 2005, 21:11

Metoda Szkudlika jest interesująca i ma rację bytu, gdyż głoski A i E człowiek z reguły śpiewa "z powerem".

Ja wprowadziłbym tylko kilka modyfikacji.



1. dociągnąć amplitudę sygnału do -6dB

2. nie krzyczeć ani nie śpiewać najgłośniej jak się potrafi, bo podczas śpiewu wokalista nie daje z siebie całej pary*

**********************



ad.1 Niestety na -6dB sie sparzylem (facet sie troche przysunal blizej mikrofonu co dodalo dobre 4dB), a poniewaz -12 i tak jeszcze pozostawia duzo zapasu (to znaczy szumu preampa i pomieszczenia dalej przewazaja o jakies 20dB nad szumem dyskretryzacji) to czemu nie? Absolutnie nic sie nie traci.



ad2. Niestety niewyszkolony glos daje dokladnie odwrotnie - dopiero jak sie "rozochoci" to zaczyna spiewac glosno.



A to moje AAEEEEE to tylko przyklad zwykle po prostu prosze o zaspiewanie najglosniejszego fragmentu ktory bedzie nagrywany


[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

peter1pl
Posty: 373
Rejestracja: środa 20 lis 2002, 00:00

Re: Behringer MDX 2600... aż się zdziwiłam

Post autor: peter1pl » czwartek 28 kwie 2005, 21:25

Są różne metody na osiągnięcie tego samego celu - jedni mają takie, a drudzy takie. W czym problem?...

**********************

Ale z mojej strony absolutnie w niczym

A Ty cos tak bojowo nastawiony?

...

**********************

Bojowo? Chyba nie tak bojowo jak co niektórzy tutaj

Nie będę pokazywał palcem...
Zespół "Ósmy Dzień"; mp3: www.radio.bialystok.pl/przebojem2004.htm

ODPOWIEDZ