...
...
Socjologicznie niewytłumaczalne ...
Muszę zatem zadac pytanie gitarzystom:
1. Skąd Wasza pewność, że poziom, który ustawiliście na Waszym wzmacniaczu, gwarantuje właściwą proporcję poziomów pozostałych instrumentów?
2. Skąd Wasza wiedza o tym, że akustyk zrujnował Wasze brzmienie z pieca na przodach?
3. Czy kiedykolwiek poszliście na rękę akustykowi? Ale tak NAPRAWDĘ zrobiliście to o co Was poprosił?
4. Skąd Wasza pewność, że 100% (czyli całkowicie spolegliwy akustyk po prostu wyłączył EQ na Waszym torze i podniósł tłumik w/g Waszego żądania) przeniesione brzmienie z pieca na przody da taki efekt, który jest w Waszych wyobrażeniach
pozdrowienia...
Wiesz jest tak że zależy wszystko właśnie od akustyka. Czasem bywało że nie chciał iść na żadne kompromisy i wychodziło to źle. Nie chce nadmiernie filozofować ale podstawą brzmienia gitary jest artykulacja, panowanie nad wieloma elementami takimi jak przytłumianie strun, sprzęganie, generowanie sztucznych flażoletów, kostkowanie w odpowiedni sposób dla konkretnego efektu i wiele innych. Jak akustyk ustawi wszystko tak że się prawie nie słyszysz, albo to co słyszysz jest zniekształcone to całe to granie jest o kant d... r... To jedno. A drugie to sposób myślenia akustyków. Z bliższej przeszłości... Na Flextonie ustawiam Fendera Vibroverb, a na Variaxie Fendera Tele Thinline. Po to by brzmieć archaicznie bo taki miałem zamiar w danym kawałku. I ślęczałem nad tym brzmieniem kilka dni. Bo tak chciałem brzmieć. A akustyk na siłę chce to brzmienie rozjaśnić, poszerzyć. Bo on ma taką wizję brzmienia bluesa. Bo się nasłuchał SRV. Nie zdarzało się to często ale jednak... Myślę że akustycy i muzycy powinni częściej wymieniać poglądy:)