Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
zawsze bedzie jeszcze Vangelis , ktory za cos takiego , jak gry , chyba sie nie zabierze .
pozdrawiam;
pozdrawiam;
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
myst z piosenka ( a nie z cala muzyka) gabriela zostal ju zwydany jakis czas temu, nazywa sie Uru - ages beyond myst
bez paniki ;)
BTW czy ktos zna gre Omikron? tam muze pisal David Bowie, a nawet wystapil w niej, a raczej jego alter ego w 3d (zreszta jego zonki rowniez)
swietne wplecenie muzyki w fabule, koncerty w klubach gdzie leca cale piosneki, miodzio
a w polsce zeby pisac muzyke do gier, najlepiej podejsc od strony tzw sceny - czyli przez dlugi czas robic muze tylko dla frajdy i uznania srodowiska, ludzie pazerni na kase odpadaja w przedbiegach, i bardzo dobrze. kiedy kasa jest celem, nieczesto cos sie udaje
bez paniki ;)
BTW czy ktos zna gre Omikron? tam muze pisal David Bowie, a nawet wystapil w niej, a raczej jego alter ego w 3d (zreszta jego zonki rowniez)
swietne wplecenie muzyki w fabule, koncerty w klubach gdzie leca cale piosneki, miodzio
a w polsce zeby pisac muzyke do gier, najlepiej podejsc od strony tzw sceny - czyli przez dlugi czas robic muze tylko dla frajdy i uznania srodowiska, ludzie pazerni na kase odpadaja w przedbiegach, i bardzo dobrze. kiedy kasa jest celem, nieczesto cos sie udaje
fan dobrego brzmienia ;)
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
BTW czy ktos zna gre Omikron? tam muze pisal David Bowie, a nawet wystapil w niej, a raczej jego alter ego w 3d (zreszta jego zonki rowniez)
swietne wplecenie muzyki w fabule, koncerty w klubach gdzie leca cale piosneki, miodzio
a w polsce zeby pisac muzyke do gier, najlepiej podejsc od strony tzw sceny - czyli przez dlugi czas robic muze tylko dla frajdy i uznania srodowiska, ludzie pazerni na kase odpadaja w przedbiegach, i bardzo dobrze. kiedy kasa jest celem, nieczesto cos sie udaje...
**********************
Omikron - The Nomad Soul. Swietna gra choc ma juz swoje lata. Muza jest naprawde swietna i warto ukonczyc ta pozycje po to aby jej posluchac...
Zauwazylem w tym watku na forum tendencje u niektorych forumowiczow do stwierdzania ze jezeli "muzyka do gier" i ktos kto robi "muzyke nie do gier na jakims wysokim poziomie" ma sie za nia zabrac to od razu bedzie zenada i ten ktos zejdzie na psy - napiszcie niby dlaczego ma sie tak dziac?? Przeciez w grach jest naprawde mase swietnej muzy tylko ze moim zdaniem osoby tak piszace slabo orientuja sie w temacie muzyki do gier...
Pozdrawiam
Pozdrawiam...
www.blaviken.com
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
napiszcie niby dlaczego ma sie tak dziac?? Przeciez w grach jest naprawde mase swietnej muzy tylko ze moim zdaniem osoby tak piszace slabo orientuja sie w temacie muzyki do gier...
========
O ile to nie jest OT, to tak:
Masz rację, słabo znam się na muzyce do gier komputerowych, ale żeby ocenić jej zły wpływ na autora muzyki i na jego zwykłą twórczość, nie muszę się znać. Moje zdanie opieram na nieszczęsnym Oldfieldzie, który z takim sercem podszedł to klecenia muzyczki do gier, że przełożył to potem na swą "normalną" produkcję - czyli jest KOOOOSZZZZMARRRNIE NUDNO. Bo tak odbieram muzyke do gier komputerowych: NUDA, NUDA i jescze raz NUDA. To naturalne, bo jeśli ktoś jest tak beznadziejnym graczem komputerowym jak ja, to jeden ekran (akcję) mam przed sobą tyle czasu ile wytrawny gracz przez całą grę. Musze więc przez np. 1 godzinę słuchać jednego fragmentu. Siłą rzeczy się nudzi. Muzyka do gier jest ściśle związana z "akcją", a ta jest ściśle związana z wyczynami gracza na klawiaturze czy joysticku....no i w związku z tym muzyka ta przypomiana wylewający się powoli z z kubka kisiel, który po dwóch minutach sam się równie powoli wlewa do kubka a potem znowu wylewa....a potem zmieniam (ja gracz) scenę gry i zmieniam.....kolor kisielka i znowu się leje z wolna. I tak jest we wszystkich grach jakie znam (niewielu) i wszystko jedno czy to muzyczka delikatna, malowana plamami, czy robotyczne stękania, czy rockowe rzeźby...nudzi się tylko albo po 5-ciu albo po 6-minutach
pozdrawiam serdecznie
========
O ile to nie jest OT, to tak:
Masz rację, słabo znam się na muzyce do gier komputerowych, ale żeby ocenić jej zły wpływ na autora muzyki i na jego zwykłą twórczość, nie muszę się znać. Moje zdanie opieram na nieszczęsnym Oldfieldzie, który z takim sercem podszedł to klecenia muzyczki do gier, że przełożył to potem na swą "normalną" produkcję - czyli jest KOOOOSZZZZMARRRNIE NUDNO. Bo tak odbieram muzyke do gier komputerowych: NUDA, NUDA i jescze raz NUDA. To naturalne, bo jeśli ktoś jest tak beznadziejnym graczem komputerowym jak ja, to jeden ekran (akcję) mam przed sobą tyle czasu ile wytrawny gracz przez całą grę. Musze więc przez np. 1 godzinę słuchać jednego fragmentu. Siłą rzeczy się nudzi. Muzyka do gier jest ściśle związana z "akcją", a ta jest ściśle związana z wyczynami gracza na klawiaturze czy joysticku....no i w związku z tym muzyka ta przypomiana wylewający się powoli z z kubka kisiel, który po dwóch minutach sam się równie powoli wlewa do kubka a potem znowu wylewa....a potem zmieniam (ja gracz) scenę gry i zmieniam.....kolor kisielka i znowu się leje z wolna. I tak jest we wszystkich grach jakie znam (niewielu) i wszystko jedno czy to muzyczka delikatna, malowana plamami, czy robotyczne stękania, czy rockowe rzeźby...nudzi się tylko albo po 5-ciu albo po 6-minutach
pozdrawiam serdecznie
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...
-
- Posty: 54
- Rejestracja: piątek 11 lis 2005, 00:00
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
Witam,
Widzę, że przedmówca nie ma najmniejszego pojęcia o muzyce w gier, no nic - każdy kiedyś błądził. Na początek proponuję przesłuchać OST do gier: 1. Headhunter (Richard Jacques) - najlepiej oceniony OST, po pierwszym przesłuchaniu dostrzegłem juz w nim potencjał.
2. Metal Gear Solid 3: Snake Eater (Harry Gregson-Williams) - zwłaszcza CD 2 te spokojne utwory, w trakcie gry nie raz zdażyło mi się łzę uronić.
Deprecjonowanie więc muzyki z gier uważam za bezpodstawne, pomijając budżety gier, które jak ktoś wcześniej powiedział niejednokrotnie przeywższają te filmowe, gra ma taką przewagę nad filmem, że jest interaktywna i to my mamy wpływ na wydarzenia na ekranie a nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, potrafią tak samo wzruszać, straszyć, cieszyć i relaksować, ale doznania są o niebo intesywniejsze. IMHO.
Widzę, że przedmówca nie ma najmniejszego pojęcia o muzyce w gier, no nic - każdy kiedyś błądził. Na początek proponuję przesłuchać OST do gier: 1. Headhunter (Richard Jacques) - najlepiej oceniony OST, po pierwszym przesłuchaniu dostrzegłem juz w nim potencjał.
2. Metal Gear Solid 3: Snake Eater (Harry Gregson-Williams) - zwłaszcza CD 2 te spokojne utwory, w trakcie gry nie raz zdażyło mi się łzę uronić.
Deprecjonowanie więc muzyki z gier uważam za bezpodstawne, pomijając budżety gier, które jak ktoś wcześniej powiedział niejednokrotnie przeywższają te filmowe, gra ma taką przewagę nad filmem, że jest interaktywna i to my mamy wpływ na wydarzenia na ekranie a nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, potrafią tak samo wzruszać, straszyć, cieszyć i relaksować, ale doznania są o niebo intesywniejsze. IMHO.
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
Sekcja kompozycji na wrocławskiej Akademii Muzycznej (Wydział I ) ma w programie studiów kompozytorskich 2 lata szkolenia z "propedeutyki muzyki filmowej i teatralnej" u znakomitego polskiego kompozytora muzyki do teatru, Zbigniewa Karneckiego. Napisał muzykę do kilkuset sztuk i kilkunastu filmów, i naprawdę wie co robi. Miałem okazję uczyć się u niego bo te studia skończyłem. Oprócz tego funkcjonuje jeszcze zdaje się podyplomówka z tego zakresu, ale trzeba to sprawdzić na :
www.amuz.wroc.p
Oprócz tego warto słuchać, pisać, aranżować, podpatrywać najlepszych, napisać kilka muzyk za "friko" do jakichś niszowych produkcji, no i mieć wiele szczęscia (oprócz talentu i cierpliwości - bo niektórzy średni i pomniejsi reżyserzy chcieliby aby kompozytor czytał im w myślach, robił banalne ilustracje, etc.etc.).Powodzenia.l
www.amuz.wroc.p
Oprócz tego warto słuchać, pisać, aranżować, podpatrywać najlepszych, napisać kilka muzyk za "friko" do jakichś niszowych produkcji, no i mieć wiele szczęscia (oprócz talentu i cierpliwości - bo niektórzy średni i pomniejsi reżyserzy chcieliby aby kompozytor czytał im w myślach, robił banalne ilustracje, etc.etc.).Powodzenia.l

-
- Posty: 573
- Rejestracja: wtorek 08 lis 2005, 00:00
- Kontakt:
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
Dla mnie troszke dziwne - szkoła kompozytorów muzyki filmowej... to nic innego jak szkoła/akademia muzyczna + własny talent, umiejętność obserwacji obrazu i troszkę finezyjności, rozumienia ludzi/scenariusza itp.
Ktoś albo ma talent, albo nie, najważniejsze to oddać klimat filmu, akcji.
Mi zdażyło się kilka razy pisać pod obraz, nie jest to łatwe zadanie, bo często po 10x robisz muzykę pod dany fragment, która i tak pasuje lepiej do innego ;)
kompozytor muzyki filmowej to wg mnie. wszechstronny kompozytor, znający różne klimaty, od słowiańskich do heavymetalowych... mało jest ludzi takich, ale istnieją - jednemu lepiej wychodzą słowiańskie drugiemu Heavymetalowe... tego nie da sie zmienić... ;)
Ktoś albo ma talent, albo nie, najważniejsze to oddać klimat filmu, akcji.
Mi zdażyło się kilka razy pisać pod obraz, nie jest to łatwe zadanie, bo często po 10x robisz muzykę pod dany fragment, która i tak pasuje lepiej do innego ;)
kompozytor muzyki filmowej to wg mnie. wszechstronny kompozytor, znający różne klimaty, od słowiańskich do heavymetalowych... mało jest ludzi takich, ale istnieją - jednemu lepiej wychodzą słowiańskie drugiemu Heavymetalowe... tego nie da sie zmienić... ;)
Jesli czegoś nie jesteś pewien - nie pisz.
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
-
- Posty: 54
- Rejestracja: piątek 11 lis 2005, 00:00
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
...Dla mnie troszke dziwne - szkoła kompozytorów muzyki filmowej... to nic innego jak szkoła/akademia muzyczna + własny talent, umiejętność obserwacji obrazu i troszkę finezyjności, rozumienia ludzi/scenariusza itp.
*************************************
Masz sporo racji, ale też nie do końca. Sam jestem w takiej sytuacji, studiuję na akademi i na propedautykę kompozycji piszę fugi, pieśni, 6-cio głosy i inne rzeczy, nie mówię, że nie jest to fajne, ale dla mnie o wiele przyjemniej się pisałoby to co mnie interesuje - czyli muzykę filmową, a tak sterta utworów leży odłogiem i nie mam czasu sie za nie zabrać, bo muszę pisać coś co mi sie nie przyda. Dlatego lepiej bybyło gdyby była właśnie taka specjalizacja, a w niej pisanie muzyki właśnie pod obraz. Oszczędziłoby to mi wiele czasu, pozwoliło skupić się na najważniejszym.
PS. Link do stronki, z której można sciągnąc mój pierwszy utworek stworzony na kompie, sporo bym tam zmienił, ale narazie moje umiejętności w obsłudze programów są mocno ograniczone;)
*************************************
Masz sporo racji, ale też nie do końca. Sam jestem w takiej sytuacji, studiuję na akademi i na propedautykę kompozycji piszę fugi, pieśni, 6-cio głosy i inne rzeczy, nie mówię, że nie jest to fajne, ale dla mnie o wiele przyjemniej się pisałoby to co mnie interesuje - czyli muzykę filmową, a tak sterta utworów leży odłogiem i nie mam czasu sie za nie zabrać, bo muszę pisać coś co mi sie nie przyda. Dlatego lepiej bybyło gdyby była właśnie taka specjalizacja, a w niej pisanie muzyki właśnie pod obraz. Oszczędziłoby to mi wiele czasu, pozwoliło skupić się na najważniejszym.
PS. Link do stronki, z której można sciągnąc mój pierwszy utworek stworzony na kompie, sporo bym tam zmienił, ale narazie moje umiejętności w obsłudze programów są mocno ograniczone;)
-
- Posty: 54
- Rejestracja: piątek 11 lis 2005, 00:00
Re: Szkoła dla kompozytorów muzyki filmowej
a tak serio biznes gier zaczyna być większy niż razem przemysł filmowy i muzyczny więc trochę przestaje dziwić, że budżety pozwalją na zatrudnienie śmietanki twórców, którzy już mają wyrobione nazwiska np do nowego Mysta muzykę będzie robił Peter Gabriel.
antoni
...
**********************
takich przykladow jest wiele wiecej.. np. taka giera total annihilation, wydana w bodajze 1997 - muzyka jest sygnowana nazwiskiem slynnego juz Jeremy Soule'a
antoni
...
**********************
takich przykladow jest wiele wiecej.. np. taka giera total annihilation, wydana w bodajze 1997 - muzyka jest sygnowana nazwiskiem slynnego juz Jeremy Soule'a
the Sun Personality