O cholera. W cenie dysku SSD mogę kupić syntezator!
iPad jako instrument muzyczny
Re: iPad jako instrument muzyczny
Prawde mowiac nie dotarlo jakos do mnie co by ta zmiana dysku u Ciebie miala pozytywnego przyniesc. Czy nie pisales, ze chodzi o granie na zywo? Nawet jesli uzywal bys jakis super-hyper-mega wypasionych sampli i streamowal je z dysku to przecierz dla dzisiejszych klasycznych dyskow takie cos to pikus. IMHO nie warto pchac sie na dzien dzisiejszy w SSD na zasadzie "a moze cos pomoze". Szkoda kasy.
[addsig]
MEGafon
Re: iPad jako instrument muzyczny
Potrzebowałbym zdiagnozowania, dlaczego przy graniu wszystko potrafi stanąć na dwie sekundy w ramach dziwnej czkawki (nie chodzi tu o obciazenie procesora)..
Szczerze mówiąc nie wiem co mógłbym jeszcze sprawdzić.. Trochę podejrzany jest moduł firewire na express card, do którego podłączony jest Presonus (z firewire wbudowanym w laptopie działy się dzikie rzeczy, aż w końcu przestało w ogóle funkcjonować)..
Re: iPad jako instrument muzyczny
SSD
Jeśli latencja jest np. 5 ms, a dostęp do danych w dysku magnetycznym wynosi właśnie kilka ms (w SSD 100 razy mniej) i w dodatku odtwarzamy na raz kilka ścieżek audio, to wiadomo , że program stara się odczytywać z wyprzedzeniem i buforuje sporą ilość danych. Ale - jeśli w ostatniej części taktu, raptownie zmienimy scenę i nagle odtwarzany jest inny zestaw śladów to dysk magnetyczny (przy obciążeniu CPU przez wtyczki) potrafił nie wyrabiać (zwykły 7200) i pojawiały się dropy audio (w końcu co komp miał odtwarzać, jeśli dysk nie dostarczył danych). Ten problem zniknął kompletnie odkąd stosuję SSD, a są też i inne zalety. Generalnie to jakby kupić nowy laptop, system szybciej się ładuje, dostęp do katalogów jest błyskawiczny, bezpieczeństwo danych gdy jadę po polskich drogach z lapiek zagwarantowane, pluginy szybciutko się ładują. Spokojnie można przy najniższych latencjach nagrywać wielośladowo równocześnie odtwarzając sporo sampli i zmieniając sceny. Po prostu rozwiązuje problem szybkości dysku.
A co z pojemnością - wiadomo lipa - bo to jest drogie rozwiązanie.
Ale ja rozważyłem to przed zakupem i wybrałem wydajność a nie ilość.
Jeszcze sobie dokupię drugi większy SSD jak naprawdę będę musiał. Dla 50GB biblioteki kontakta nie warto kupować SSD - no chyba że dla kogoś ta bilbioteka jest podstawą. Dla mnie podstawą są instrumenty algorytmiczne oraz samplery, ale z minimalnymi bibliotekami, a nie wielo GB. Warto wejść w SSD by system , daw, pluginy oraz ścieżki/sample czytały się 100 razy szybciej. Nie chodzi o szybkość strumieniowania jednego pliku (ta jest podobna), ale o szybkość dostępu do danych bez względu na fragmentację dysku. Od 2 lat używam i chwalę to rozwiązanie. Dla mnie nie ma powrotu do magnetycznych. Poza tymi leżącymi na biurku podpinanymi przez USB (bo tanie i duże).
Re: iPad jako instrument muzyczny
...
Potrzebowałbym zdiagnozowania, dlaczego przy graniu wszystko potrafi stanąć na dwie sekundy w ramach dziwnej czkawki (nie chodzi tu o obciazenie procesora)..
Szczerze mówiąc nie wiem co mógłbym jeszcze sprawdzić.. Trochę podejrzany jest moduł firewire na express card, do którego podłączony jest Presonus (z firewire wbudowanym w laptopie działy się dzikie rzeczy, aż w końcu przestało w ogóle funkcjonować)..
...
fajny interfejs QUAD-CAPTURE
Re: iPad jako instrument muzyczny
Jeśli latencja jest np. 5 ms, a dostęp do danych w dysku magnetycznym
wynosi właśnie kilka ms (w SSD 100 razy mniej) i w dodatku odtwarzamy na
raz kilka ścieżek audio, to wiadomo , że program stara się odczytywać
z wyprzedzeniem i buforuje sporą ilość danych. Ale - jeśli w ostatniej
części taktu, raptownie zmienimy scenę i nagle odtwarzany jest inny
zestaw śladów to dysk magnetyczny (przy obciążeniu CPU przez wtyczki)
potrafił nie wyrabiać (zwykły 7200) i pojawiały się dropy audio (w końcu
co komp miał odtwarzać, jeśli dysk nie dostarczył danych).
To znaczy, ze to cienki soft jesli nie jest w stanie przedladowac
potrzebnych danych, albo masz za malo RAMu. Swoja droga co to znaczy "o
ostaniej czesci taktu zmienimi scene"? Co to znaczy "scene"? I jak to wszystko
sie ma do problemu watkotworcy ktory szuka czegos do grania na zywo. Chyba, ze
przespalem jakas wazna czesc watku.
[i]Ten problem zniknął kompletnie odkąd stosuję SSD
Nie przecze, ale bol zeba tez mozna zlikwidowac obcieciem glowy

powiedziec, ze przyczyna dropow mogla byc inny niz brak wydajnosci
dysku.
a są też i inne zalety. Generalnie
to jakby kupić nowy laptop, system szybciej się ładuje, dostęp do
katalogów jest błyskawiczny, bezpieczeństwo danych gdy jadę po polskich
drogach z lapiek zagwarantowane, pluginy szybciutko się ładują.
Spokojnie można przy najniższych latencjach nagrywać wielośladowo
równocześnie odtwarzając sporo sampli i zmieniając sceny. Po prostu
rozwiązuje problem szybkości dysku.
W gazetach i testach to wyniki SSD wygladaja bardzo imponujaco. Ale
rozmawialem osobiscie z kilkoma gostkami ktorzy sami sie skusili i az
takiej bezgranicznej euforii nie bylo. Owszem miejscami troche szybciej,
ale miejscami nie. Z taka cene to jak dla mnie nie warto. Ale na to
pytanie kazdy musi sobi sam odpowiedziec.
Jeszcze sobie dokupię drugi większy SSD jak naprawdę będę musiał. Dla
50GB biblioteki kontakta nie warto kupować SSD - no chyba że dla kogoś
ta bilbioteka jest podstawą. Dla mnie podstawą są instrumenty
algorytmiczne oraz samplery, ale z minimalnymi bibliotekami, a nie wielo
GB.
I z takimi minimalnymi bibliotekami sampli miales problemy z klasycznym
dyskiem?
[addsig]
MEGafon
Re: iPad jako instrument muzyczny
dyskiem?
*******************
W dyskach SSD kluczowym parametrem nie jest prędkość transmisji (bo ta jest porównywalna z tradycyjnymi dyskami) tylko czas dostępu. Wielkość biblioteki sampli (liczona jej objętością) ma się nijak do czasu dostępu. Bardziej istotna jest tu intensywność jej wykorzystania czyli gęstość aranżacji.
Re: iPad jako instrument muzyczny
To znaczy, ze to cienki soft jesli nie jest w stanie przedladowac
potrzebnych danych, albo masz za malo RAMu. Swoja droga co to znaczy "o
ostaniej czesci taktu zmienimi scene"? Co to znaczy "scene"? I jak to wszystko
sie ma do problemu watkotworcy ktory szuka czegos do grania na zywo. Chyba, ze
przespalem jakas wazna czesc watku.
A o jakim sofcie piszesz skoro nie wiesz co to scena? "Wątkotwórca" jak go nazwałeś zna ten soft i pojęcie sceny, bo chodzi o Ableton Live.
Nie przecze, ale bol zeba tez mozna zlikwidowac obcieciem glowy Chce
powiedziec, ze przyczyna dropow mogla byc inny niz brak wydajnosci
dysku.
Dobrze nazwałeś zlikwidować, ale nie wyleczyć. Drastyczne te porównanie.
Tak wiele elementów wpływa na problemy, czasami SSD pomoże w innym przypadku nie. Ten kto kupił przeważnie chwali jak ja. Ale nie wszyscy, bo jeśli ktoś przywiązany jest do wielo GB kolekcji danych, to trudniej mu będzie migrować na SSD.
I z takimi minimalnymi bibliotekami sampli miales problemy z klasycznym
dyskiem?
Nie, problem był przy raptownym zmienianiu odtwarzanych klipów na śladach - w pewnych określonych warunkach: słabszy interfejs audio, wymuszona latencja 64 sample, dość spore obciążenie procka, 96 kHz. Po zmianie tylko i wyłącznie dysku ten problem zniknął. Co nie odwiodło mnie od dalszych modyfikacji - potem zmieniłem też interfejs, zszedłem z obciążeniem CPU i próbkowaniem, co dodatkowo zwiększyło wydolność i stabilność. To nadal ten sam C2D 2.4 3GB, ale chodzi o wiele lepiej. Przecież nawet EiS pisała na łamach magazynu, że jeśli kogoś stać to SSD do muzyki jak najbardziej jest zalecane.
To nie znaczy, że się nie da grać bez SSD, bo i na grzebieniu się da pograć.
Kwestia założeń, priorytetów itd.
Re: iPad jako instrument muzyczny
Zgadza sie. Ale jesli tych sampli nie ma duzo (jak kolega sam pisal) to nie ma tez potrzeby czytac ich w decydujacym momencie z dysku

A swoja droga to chetnie bym sie dowiedzial wiecej o tym przypadku gdzie klasyczny dysk nie wyrabial przy "zmianie sceny". Moze ktos to troche przyblizyc? Nigdy nie uzywalem Livea a jak dostawalem w pudaleku jako dodatek to od razu wedrowal do kosza. Stad sie nie znam.
[addsig]
MEGafon
Re: iPad jako instrument muzyczny
Pisze o tym sofice o ktorym byla mowa - nie musze znac pojecia scena zeby swierdzic, ze soft nie wyrabia z ladowaniem sampli. Poza tym zauwaz, ze tam jeszcz bylo "lub" (malo RAMu). Jak juz sie chcesz czepiac to chociaz czytaj do konca.
"Wątkotwórca" jak go nazwałeś zna ten soft i pojęcie sceny, bo chodzi o Ableton Live. Nie przecze, ale bol zeba tez mozna zlikwidowac obcieciem glowy

A masz pewnosc, ze zmiana na SSD wyleczyles przyczyny problemu, czy moze raczej tylko go pozornie zlikwidowales?

Nie, problem był przy raptownym zmienianiu odtwarzanych klipów na śladach - w pewnych określonych warunkach: słabszy interfejs audio, wymuszona latencja 64 sample, dość spore obciążenie procka, 96 kHz.
Ile bylo tych sladow/klipw przy zmianie w ktorej dysk nie wyrobil? Bo jakos ciezko mi sobie wyobrazic, zeby w jakims normalnych warunkach (a nie w syntetycznym tescie) wspolczesny dysk sie "zatkal".
I dlaczego 64 sample? Czy to nie jest troche armata na wrobla? Po co potrzeba tak male bufor do obslugi Abletona?
[addsig]
MEGafon