Co Wam po zakładając "dobrym studiu z finalizerem" (haha) jeżeli będzie słaby realizator i muzycy?
"Z czego ha" że tak spytam? Widzę że przyjąłeś taktykę wyśmiewczą, uważasz że grupka amatorów wzięła się za robienie materiału i o? Jesteś w grubym błędzie drogi kolego;). Właśnie o tego realizatora chodzi - ale i efekt finalny przepuszczony przez parę wtyczek VST nie da tego co sprzęt do tego typu zastosowań. Nie każde studio ma takie zaplecze - uważam że to ważna sprawa, słyszałem wiele nagrań bez-i-z i myślę że "must-have".
o jaki kunszt realizacyjny Wam chodzi? Jeżeli macie trudny materiał to powinien byc raczej kunszt muzyczny wykonawcy, a nie "to sie wyrówna, tam się dogra będzie ok"
"Fail" nr2. Gram 18 lat, chłopaki podobnie, na rozgrzewkę Jake to the Bone TOTO więc... pomyśl 2 razy zanim coś napiszesz. Chodzi mistrzu dokładnie o kwantyzację instrumentów, idealne dogranie do tego wokalu - dobre ucho realizatora to podstawa - no chyba że znasz kogoś kto idealnie np. na basie za pierwszym razem dogra do numeru w 130bpm tak żeby na setkę poszło to od razu na płytę?
jeżeli masz jakies dziwne podziały rytmiczne itp. to musi być przedewszystkim dobrze zagrane aby dobrze brzmiało. Sugeruje skupić się na własnym warszatcie wykonawczym, a nie szukać realizatora-cudotwórcy.
Czy dziwnym podziałem rytmicznym jest metrum 7/8 czy jazzowe przycinki na synkopy? Co do mojego, naszego warsztatu - nie komentuję. Nic nie wiesz a się mądrzysz. Co do realizatora - ktoś mówi o cudotwórcy? To nie czasy że zespół grał na setkę parę razy, na taśmę szło, lepsza wersja na LP. Nad takimi rzeczami trzeba posiedzieć bo nawet najlepszy muzyk nie jest maszyną i nie gra idealnie.
W braku tego typu doświadczenia trudno Wam będzie uzyskać tak naprawde zadowalający efekt nawet za 10 000zł
Doświadczenia w studio - nie mieliśmy jeszcze przyjemności nagrywać w profesjonalnym studio - czy to coś złego? Jesteśmy gorsi;>? A jak ktoś grał to co - ma rabat czy zjadł wszystkie rozumy:P? Eh... Do tego nieumiejętne zrozumienie tekstu - wcześniej wspominałem o homerecordingu - ale na pewno praca w studio wygląda troszkę inaczej - dlatego liczyłem na parę MĄDRYCH wskazówek - skoro nie masz na nie pomysłu, nie udzielaj się...
Widzę iż muzycy powoli zapominają o tym, że decydując się na nagraia studyjne tak naprawde od ich umiejętności, doświadczenia i przygotowania zależy najwięcej.
"Fail" n-ty. Pisałem że wszystko jest już zrobione, pytania były jedynie szczegółowe odnośnie czy nagrywać wcześniej przygotowane sekwencje perkusji i klawisza z włączoną kwantyzacją nut żeby potem zaoszczędzić czasu sobie i realizatorowi zgrywając odtwarzane przez sekwencer gotowe partie czy też nie.
Nawet znakomity producent oraz realizator nic nie zdziała jak nię bedzie odpowiedniego przygotowania po stronie muzyków. Studio to naprawde nie miejsce gdzie z każdego badziewia można zrobić cudownie brzmiącą płytę.
Obraziłeś w tym momencie paru ludzi którzy prawdopodobnie deklasują Cię jako nie wiem kim tam jesteś... Nie chce mi się komentować, nie muszę też nic udowadniać, bo i Ty nic sobą nie reprezentujesz, komentując w ten sposób, takim tonem, z wyższej pozycji rzeczowe konkretne pytanie. Chcesz pomarudzić, masz zły dzień - puść sobie "Close To The Edge", popatrz na okładkę - zielony podobno uspokaja;).
W dalszym ciągu liczę że ktoś kompetentny będzie w stanie udzielić mi odpowiedzi na postawione pytania :).