...Witam serdecznie wszystkich forumowiczów,
przymierzam się do zakupu keyboarda (pianina cyfrowego?), który ma uzupełnić stojące obok klasyczne pianino (na którym z uwagi na śpiące dzieci nie mogę grywać wieczorami). Istotne dla mnie są: ważona klawiatura oraz 88 klawiszy. Chciałbym też, aby instrument miał możliwości syntezatora (proszę mnie skorygować, jeśli mieszkam w terminologii) - jakieś podstawowe rytmy i podkłady muzyczne.
Budżet - okolice 5 tys., max 7,5.
Zwróciłem uwagę na Yamaha DGX-640 (trochę poniżej budżetu, ale to nie problem ) - wydaje się mieć to co potrzebuję, boję się jednak trochę czy odwzorowanie dźwięku pianina (co dla mnie pozostaje najważniejsze) będzie wystarczająco dobre. Czy 64 głosowa polifonia będzie wystarczająca?
Może jednak rozglądać się za cyfrowym pianinem? Czy są takie, które posiadają zaprogramowane rytmy i podkłady?
Myślę, że funkcjonalność w postaci akompaniamentu, czy chociażby samych rytmów jest drugorzędna. Piszesz, że grasz na klasycznym pianinie. Zacznij od tego, czy sama klawiatura w elektronicznym instrumencie Ci odpowiada. To nie jest tak, że czytasz - ważona, z mechanizmem młoteczkowym - i oznacza to dobrej klasy, albo chociażby zgodna z Twoimi przyzwyczajeniami. Sam, nie będąc klasycznym pianistą, sporo się naszukałem takiej klawiatury, która mi odpowiada. A i tak musiałem iść na pewne kompromisy. Moim zdaniem budżet w okolicach 7,5 tys. zł spokojnie pozwoli Ci znaleźć właściwy instrument, ale nasze opinie nie będą nic warte, jeżeli podstawa - klawiatura - nie będzie Ci odpowiadać.
Poza wspomnianym DGX-640 masz jeszcze całą serię Clavinova z akompaniamentami, np. YAMAHA YDP-V240, Rolandy z takim akompaniamentem w wersji mini, np. ROLAND FP-4F. Poza tym możesz skusić się na stage piano (spory wybór) w cenie w okolicach 3-4 tys. zł (seria P od Yamahy, FP od Rolanda, SP Korga itd.), a dokupić jedynie samego aranżera (moduł). Używane, to wydatek poniżej 20 tys. zł.
Jeżeli poza samą klawiaturą interesuje Cię naprawdę realistyczne brzmienie fortepianu to patrz na te instrumenty, które potrafią oddać te smaczki, jak rezonanse strun przy wciśniętym pedale, czy obsługuą funkcje half pedal (sustain dwustopniowy), mają klawiaturę emulującą mechanizm wymykowy znany z fortepianów (Rolandy z serii NX i FP-7F). Moim zdaniem to są kluczowe elementy, które z pewnością przy grze na słuchawkach odczujesz i docenisz. Może na scenie one mają mniejsze znaczenie, ale w domu dają sporo frajdy z gry na takim instrumencie.
Moja rada - poświęć dzień czy dwa na spacer/wyjazd do bardzo dobrze zaopatrzonego sklepu, z ulubionymi słuchawkami i wtedy wybierz. I nie pisz, że nie możesz :) Przy takim wydatku to obowiązek. Zerknij sobie na fora internetowe z recenzjami pianin elektronicznych - w każdym wątku znajdziesz diametralnie odmienne opinie. A skoro o tak subiektywnych opiniach - ja wybierałem między Yamahą CP50, Rolandem RD-300 NX i RD-700 NX oraz Clavią Nord Piano 88. Wybrałem Rolanda RD 300 NX ze względu na funkcjonalność i klawiaturę. Ale to też kompromis. Gdyby tak klawiatura była ciut cięższa - w stronę CP50, a zarazem instrument dawał możliwość podmiany głównego fortepianu jak Nord Piano, przy czym miał takiego Rhodesa jak rzeczone Nord Piano to byłby instrument idealny. A tak muszę zadowolić się tym, co mam. Co nie oznacza, że jest źle. Bo sam fortepian jest świetny. Słucham na przyzwoitych odsłuchach, w ciszy, i mam wielką frajdę z grania, bo klawiatura jest świetna. Podczas grania live funkcjonalność instrumentu jest bez zarzutu, mam te dodatki, których nie miała Clavia - czyli dual, split, niezły kontroler MIDI, prostą i intuicyjną obsługę, której Yamaha mogłaby się nauczyć, no i nie zapłaciłem tyle, co za RD 700 NX :D Ale zakup był świadomy - po testach instrumentów łeb w łeb, a nie na podstawie opinii. Czego i Tobie życzę ;)
Jacek