Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
fatman
Posty: 157
Rejestracja: czwartek 02 mar 2006, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: fatman » sobota 15 lip 2006, 14:38

tak odpowiedz jest prosta: MODA.

Pozdro.

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty: 720
Rejestracja: sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: Feefrock » sobota 15 lip 2006, 14:55

...tak odpowiedz jest prosta: MODA.

Pozdro....
**********************
?
Wyobrażasz sobie Korna z brzmieniem Ashdowna? Niektórzy wielcy szukali po peaveyach, riverach a i tak każdy wrócił do Mesy. I nie przez mode jak Ci sie wydaje. Posłuchaj nagrań gdzie Mark Tremonti nie zagrał na Mesie, gdzie Mesa w kąt poszła u Nickelbacków i Soulfly a zrozumiesz w czym tkwi fenomen tego wzmachola.

Awatar użytkownika
Miszkas
Posty: 28
Rejestracja: środa 12 mar 2003, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: Miszkas » sobota 15 lip 2006, 19:42

...Który wzmacniacz (head) będzie się lepiej sprawdzał w muzyce nu-metalowej, grunge,? Mowa o Peavey Valveking 100w i Ashdown Fallen Angel DSP 60w.

**********************
He, he, miałem dokładnie ten sam dylemat tyle że nie gram nu-metalu. W efekcie zdecydowałem się na Ashdowna z powodu lepszej kontroli za pomocą footswitcha (podwójny master volume) i odrobinę bardziej plastycznego przesteru. FA przypasował mi bardzo ale uwaga! - to nie jest typ przesteru, który znamy ze szwedzkiego death metalu! W pierwszym momencie można mieć nawet wrażenie, że coś jest zepsute (zwłaszcza jeśli wpiąć strata z singlami). Ale jak już się zacznie grać... Przester baaardzo szeroki i miły w grze pod palcami. Koniecznie trzeba spróbować - nie radzę zakupu w ciemno. I jeszcze jedno: dlaczego reklamują go jako piec do nu-metalu? Jeszcze nie słyszałem głowy która miałaby tyle dołu! Spokojnie można wpinać basówkę i całkiem ładnie zagada. Ja pokrętło basu ustawiam na ok. 15%...

Awatar użytkownika
hid37
Posty: 59
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2006, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: hid37 » niedziela 16 lip 2006, 14:35

Jakbym miał pieniądze nawet nie zastanawiałbym się nad kupnem ashdowna czy peaveya, odrazu wziąłbył rectifera mesy. Ale w tym cały problem. Co tu kupić za np. 3000zł?

Nie koniecznie pod kontem numetalu, brzmienie poprostu musi być mocne i dość selektywne. Np. bardzo podoba mi się brzmienie gitary w orginalnej wersji nagrania Coma - "Czas Globalnej Niepogody" czy coś w stylu nowy Drowning Pool.

PS. mam takie mało profesjonalne pytanie, ale niestety nigdy nie miałem styczności z tą nazwą więc pytam: jak brzmią wzmaki Engla? Bo obiła mi się ta nazwa o uszy ale nigdy nie mialem z nimi do czynienia.

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty: 720
Rejestracja: sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: Feefrock » niedziela 16 lip 2006, 16:25



PS. mam takie mało profesjonalne pytanie, ale niestety nigdy nie miałem styczności z tą nazwą więc pytam: jak brzmią wzmaki Engla? Bo obiła mi się ta nazwa o uszy ale nigdy nie mialem z nimi do czynienia....
**********************
Są dość przeciętne. Trochę zimne i dalekie. A za ta kasę lepiej marshala kupić.

Awatar użytkownika
fatman
Posty: 157
Rejestracja: czwartek 02 mar 2006, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: fatman » poniedziałek 17 lip 2006, 00:42

Wyobrażasz sobie Korna z brzmieniem Ashdowna? Niektórzy wielcy szukali po peaveyach, riverach a i tak każdy wrócił do Mesy. I nie przez mode jak Ci sie wydaje. Posłuchaj nagrań gdzie Mark Tremonti nie zagrał na Mesie, gdzie Mesa w kąt poszła u Nickelbacków i Soulfly a zrozumiesz w czym tkwi fenomen tego wzmachola....
**********************

Jego fenomen tkwi w lampowym prostowniku i kilku innych bajerach, tylko tyle, kazdy wzmacniacz oparty na podobnym schemacie bedzie gadal podobnie. Nie ma fenomenu, jest technika. Wzmacniacze tej konstrukcji ogolnie nazywaja sie "Rectified" czy jak sie to tam pisze. Natomiast co do Marka Trrrcostam to wyraznie nie ogranicza sie on tylko do Mesy, slychac ze facet lubi dobre brzmienie i rozne wzmacniacze. To ze np reklamuje Mese niema zadngo znaczenia, Vai pracuje z Carvinem a na fotkach ze studia sa same Marshalle tak wiec reklamowym ulotkom mowimy stanowcze nie :) Swoja droga dla mnie tez Mesa jest najlepszym wzmacniaczem zeby nie bylo :) BTW widzialem filmik na ktorym Petrucci gral na roznych wzmacniaczach na jakis targach i nie byly to Mesy a jednak ciagle brzmial rownie charakterystycznie, no i oczywiscie koncert Avril lavincostam (sorki ja nie znam zbyt dobrzze tych nazwisk nie chodzi mo o obrazzanie) gdzie kolo gra na Mesach i brzmi zupelnie bezplciowo, normalnie, standardowo i nudno.

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty: 720
Rejestracja: sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: Feefrock » poniedziałek 17 lip 2006, 08:18


**********************

Jego fenomen tkwi w lampowym prostowniku i kilku innych bajerach, tylko tyle, kazdy wzmacniacz oparty na podobnym schemacie bedzie gadal podobnie....
**********************
podobnie to aż za duże słowo

Awatar użytkownika
fatman
Posty: 157
Rejestracja: czwartek 02 mar 2006, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: fatman » poniedziałek 17 lip 2006, 09:29

Mysle ze jestes zafascynowany sprzetem a pomijasz czynnik gitarzysty, czyli ten najwazniejszy.

Awatar użytkownika
hid37
Posty: 59
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2006, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: hid37 » poniedziałek 17 lip 2006, 09:42

Feefrock, dałes na 4. pozycji Peavey'a 5150 odnośnie mojego pytania.
Powiedz mi coś na temat tego wzmaka, jak brzmi (ew. jakies probki brzmienia). Z tego co wyczytałem na harmony-central, to tak w 1/4 ludzie ostro jadą ten wzmacniacz. Często powiela się komentarz 'such a crap'.

I za ile opłacalny jest kupiony head używany, w nienaruszonym stanie?
w ogóle ile kosztuje nowy taki head, bo nie mam rozeznania?

Awatar użytkownika
Feefrock
Posty: 720
Rejestracja: sobota 12 mar 2005, 00:00

Re: Peavey Valveking vs Ashdown Fallen Angel

Post autor: Feefrock » poniedziałek 17 lip 2006, 10:28

...Feefrock, dałes na 4. pozycji Peavey'a 5150 odnośnie mojego pytania.
Powiedz mi coś na temat tego wzmaka, jak brzmi (ew. jakies probki brzmienia). Z tego co wyczytałem na harmony-central, to tak w 1/4 ludzie ostro jadą ten wzmacniacz. Często powiela się komentarz 'such a crap'.

I za ile opłacalny jest kupiony head używany, w nienaruszonym stanie?
w ogóle ile kosztuje nowy taki head, bo nie mam rozeznania?
...
**********************

Ludzie jadą też na mesy.... 5150 jest dość charakterystyczny. Ma duzo srodka, takiego chrupiącego. Nie ma jazgotu. Jest stonowany dość. Brzmienie Machine Head to jest właśnie ten wzmacniacz. Pomijając oczywiscie inne cuda prez które ten sygnał jeszcze przepuscili. Góra jest do ukręcenia w odróżnieniu od mesy, która ma piasek i marshala, który o góry trzeszczy. To są oczywiscie moje subiektywne odczucia. Kiedys ktoś sprzedawał głowę uzywaną za 2000 tys, ale już chyba poszła. Nowy nie mam pojęcia, ale koło 4,500, ale chyba nawet mniej.

ODPOWIEDZ